Żukowo. Nie chcą, żeby szambiarki jeździły w pobliżu ich domów. Szykują protest

Mieszkańcy m.in. ulic 100-lecia Niepodległości i Gdańskiej uskarżają się na szambiarki, które codziennie nawet kilkaset razy przejeżdżają blisko ich domów. Wzniecają przy tym tony kurzu i pyłu, psując drogę. Mieszkańcy domagają się też przywrócenia wyciętej wcześniej w pobliżu ich domów zieleni. W najbliższy piątek szykują protest i chcą zablokować ulicę. 

Nawet 300 szambiarek dziennie porusza się ulicą 100-lecia Niepodległości i Gdańską. Ta pierwsza ma szutrową nawierzchnię, a każdy przejazd ciężarowego samochodu wznieca tumany kurzu i pyłu. Mieszkańcy mówią "dość". 

Obawiają się o zdrowie i życie

Wozy asenizacyjne poruszają się ul. 100-lecia Niepodległości i Gdańską do miejscowej zlewni ścieków po tym, jak w ramach budowy OMT zamknięto przejazd kolejowy na ulicy Polnej. Wcześniej jeździły właśnie tamtędy. 

Ustalono, że mogą się poruszać w godz. 6.00-17.00. Jednak mieszkańcy wskazują, że jeżdżą ich ulicami także poza wyznaczonymi godzinami, dodatkowo znacznie przekraczając ustaloną prędkość. 

- Decyzja nie była konsultowana z mieszkańcami osiedla. Wielokrotnie zgłaszano do gminy niebezpieczne sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu, uciążliwości związane z ruchem aut ciężarowych oraz naruszenia przepisów ruchu drogowego powodowane przez kierowców szambowozów. Dodatkowo samochody ciężarowe niszczą drogę, która w trybie doraźnym jest łatana, równana niezgodnie ze sztuką budowlaną, w sposób powodujący kolejne uciążliwości i zagrożenia - tłumaczą mieszkańcy. - Gmina Żukowo podejmując decyzję o skierowaniu ruchu ciężarówek na ul. 100-lecia Niepodległości i Gdańską nie wykonała żadnych analiz środowiskowych, bezpieczeństwa ruchu, nie oceniła szkodliwego wpływu tej decyzji na mieszkańców.

Są coraz bardziej niezadowoleni, gdyż ich zdaniem te naprawy służą tylko poprawieniu przejezdności drogi dla szambiarek. Obawiają się o swoje bezpieczeństwo, a nawet zdrowie i życie. Mieszkańcy pobliskich ulic Konwaliowej i Spokojnej także uskarżają się na hałas spowodowany przejazdami ciężarowych aut.

- Stan ulicy 100-lecia Niepodległości nie pozwala na bezpieczne poruszanie się nią. Odskakujące spod kół ciężarówek kamienie stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia przechodniów, niszczą zawieszenie i karoserię aut mieszkańców i ich gości. Pył, kurz i hałas są bardzo uciążliwe - wymieniają mieszkańcy.

Podkreślają, że czynniki te wywołują: zaburzenia snu, choroby dróg oddechowych i płuc. Mieszkańcy nie mogą otwierać okien, wieszać prania, często muszą myć szyby, samochody, a budynki pękają. 

- Ulica 100-lecia Niepodległości jest wąska, nie ma możliwości bezpiecznego wyminięcia się dwóch aut. Musimy zatrzymywać samochody, ponieważ szambiarki nie ustępują pierwszeństwa, nie zjeżdżają na pobocze, nie zwalniają, nie zatrzymują się - skarżą się mieszkańcy. 

Mieszkańcy domagają się natychmiastowego wstrzymania ruchu szambiarek, a także utwardzenia asfaltem ulicy 100-lecia Niepodległości, wybudowanie tam chodników i oświetlenia drogowego. Remont tej drogi został im obiecany przez poprzedniego burmistrza Wojciecha Kankowskiego. 

Zlikwidowano tereny zielone

Mieszkańcy chcą także przywrócenia zieleni - przez prace przy budowie Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej, na pobliskich działkach wycięto drzewa. Podkreślają, że obszar ten był tzw. zielenią izolacyjną. Dodatkowo teren ten znajduje się w granicach konserwatorskiej ochrony krajobrazu.

- Wycięto setki drzew liściastych i krzewów, bezpowrotnie zniszczono lokalny ekosystem i naruszono naturalny układ cieków wodnych poprzez nawiezienie i składowanie bardzo dużej ilości odpadów w postaci ziemi, gruzu budowlanego, kamieni oraz innych odpadów, które przykryto powierzchniowo warstwą ziemi (humusu) co spowodowało znaczne podwyższenie rzędnych wysokościowych terenu - wymieniają mieszkańcy. - Bezpowrotnie zniszczono lokalny teren zieleni izolacyjnej, który oddzielał PSZOK (Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych) i przepompownię ścieków (Punkt Zrzutu Nieczystości Ciekłych) od osiedla mieszkaniowego z licznymi domami i niezabudowanymi jeszcze działkami budowlanymi.

Mieszkańcy ulic 100-lecia Niepodległości, Gdańskiej, Konwaliowej i Spokojnej w środę 18 września zorganizowali spotkanie. Niestety - jak podkreślają, nie pojawił się na nim nikt z obecnych władz. 

"Sprawa ta spędza nam sen z powiek"

Sprawa ulicy 100-lecia Niepodległości została poruszona na wtorkowej sesji Rady Miejskiej w Żukowie. O problemach mieszkańców opowiedział radny Tyberiusz Treder. 

Burmistrz Mariola Zmudzińska zapewniała, że cały czas trwają rozmowy nad rozwiązaniem tej kwestii. 

- Niestety ulica 100-lecia Niepodległości spędza nam wszystkim sen z powiek. Na pewno absorbuje dużo czasu i naszej pracy. Staraliśmy się szukać innej możliwości zrobienia punktu zrzutu ścieków w gminie Żukowo, które byłby możliwy do wykorzystania tak, aby tamtędy w ogóle nie jeździły wozy asenizacyjne. Niestety nie ma tu pozytywnej odpowiedzi na tę kwestię - mówiła Mariola Zmudzińska. 

Podkreślała, że odbyło się już spotkanie z Gdańskimi Wodami w sprawie porozumienia w kwestii zrzutu ścieków w Bysewie - tak, aby zmniejszyć liczbę wozów asenizacyjnych dojeżdżających do Żukowa. 

- Podczas pierwszego spotkania udało się uzyskać akceptację. Jest możliwość, że część ścieków z naszej gminy będzie tam transportowana. Na ile to będzie wykorzystywane, za chwilę się przyjrzymy i będziemy wiedzieć więcej. Taka możliwość została nam dana dzięki współpracy z Gdańskiem - wyjaśniła.

Zaznaczyła, że odbyło się mnóstwo spotkań z GDDKiA, PKP oraz Budimexem ws. wsparcia działań żukowskiego samorządu dot. ulicy 100-lecia Niepodległości. 

- Odbywały się spotkania, kierowaliśmy pisma do PKP PLK celem odtworzenia przejazdu, który był na ulicy Polnej, a został zlikwidowany w ramach budowy OMT. Odpowiedzi brzmią: "likwidacja przejazdu została uzgodniona przez gminę Żukowo w trakcie opracowywania i opiniowania dokumentacji projektowej oraz w dalszym etapie po rozpoczęciu robót związanych z inwestycja budowy OMT na terenie Żukowa". Otrzymaliśmy też odpowiedź od PKP w Warszawie, które umożliwia nam zbudowanie przejazdu za bagatela 1 mln 200 tys. zł plus miesięczne opłaty między 3-5 tys. zł plus jeszcze wiele innych aspektów - tłumaczyła. - Szukamy naprawdę różnych rozwiązań, na przykład rozwiązanie przejazdu od Pępowa w stronę ul. Polnej, aby tamtędy zjechać do punktu zrzutu czy też korzystanie z drogi technicznej wybudowanej przez Budimex. 

Jak tłumaczyła burmistrz- wykonanie asfaltu na tej drodze może spowodować zalanie domów, które są wybudowane poniżej tej ulicy. Jej zadaniem nie jest to rozwiązaniem problemu. 

- Staramy się też być także cały czas w komunikacji z przedsiębiorcami, aby przestrzegali zasad i reguł co do godzin, w których mogą poruszać się szambiarki. Cały czas robimy bardzo dużo, aby pozbyć się wozów asenizacyjnych przy domach. Jedynym rozwiązaniem jest to, aby wozy się tam w ogóle nie przemieszczały - mówiła Mariola Zmudzińska. 

Tyberiusz Treder sprostował, że gmina Żukowo przy likwidowaniu przejazdu kolejowego ul. Polną, w związku z przesunięciem stacji Żukowo Wschodnie, nie miała nic do powiedzenia. Wojciech Kankowski również odniósł się do słów Marioli Zmudzińskiej.

- Wnosiliśmy o tunel w Żukowie, jako przedłużenie ulicy Tuwima. Drugim rozwiązaniem alternatywnym jest nowy wiadukt i nowa droga, która będzie całkowicie bezkolizyjna pod torami kolejowymi. Ma być ona antidotum na problemy z dojazdem do punktu zlewnego - stwierdził. - Poszukiwanie nowych rozwiązań do zrzutu ścieków to cała infrastruktura związania z przepompownią, to też całe miliony złotych. Tę uciążliwość, która jest, trzeba zminimalizować. Niestety na tę chwilę nie ma cudownego rozwiązania. 

- Na tę chwilę robimy wszystko, aby ułatwić życie mieszkańcom - dodała Mariola Zmudzińska.

Podkreśliła, że wkrótce odbędą się także spotkania z PKP PLK, m.in. w sprawie dalszych rozwiązań dotyczących ulicy 100-lecia Niepodległości. 

W piątek protest

Mieszkańcy zapowiadają protest. Ma odbyć się w najbliższy piątek 27 września. Chcą od godz. 6.30 blokować m.in. przejazd ulicą 100-lecia Niepodległości i tym samym wymusić szybszą reakcję władz gminy na ich problemy.

Do sprawy będziemy wracać.