Podczas prac związanych z budową drogi łączącej ul. Wzgórze Wolności z Jeziorną (tzw. obwodnica kwiaciarni) natrafiono na odpady zakopane w ziemi. Część to m.in. ceramiczne doniczki. - Będziemy o tym informować Inspektorat Ochrony Środowiska - zapowiada burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński.
Trwają prace związane z budową niewielkiego odcinka drogi, która ma połączyć ul. Wzgórze Wolności i ul. Jeziorną w mieście. Zgodnie z planami droga zaczyna się przy Domu Pogrzebowym i wychodzi na ul. Jeziorną, nieopodal skrzyżowania przy Placu Brunona. Droga zyskała miano "obwodnicy kwiaciarni", ponieważ okalać będzie stoisko plenerowe Kwiaciarni Zaremba.
Realizacja inwestycji od początku budzi kontrowersje i jest przedmiotem sporu między właścicielami kwiaciarni, a Gminą Kartuzy. Właściciele kwiaciarni podkreślają, że droga nie rozwiąże żadnych problemów komunikacyjnych w mieście. Ale samorząd przekonuje, że droga pozwoli uporządkować teren nad jeziorem i dokończyć budowę promenady.
[ZT]71490[/ZT]
Dziś podczas prac ziemnych ekipa budowlana pod warstwą ziemi natrafiła na spore ilości odpadów. To głównie resztki ceramicznych doniczek. Burmistrz Kartuz zapowiada interwencję i nie kryje oburzenia.
- To nie jest pierwszy raz, gdy w trakcie prac przy budowie drogi natrafiamy na różnego rodzaju odpady. W tej chwili również kierujemy sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska celem sprawdzenia tego, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Na pewno nie możemy pozwolić na to, by na brzegu jeziora gromadzone były odpady. Dotychczasowi właściciele terenu zostaną obciążeni kosztami ich wywozu - mówi burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński.
Właściciele kwiaciarni podkreślają, że nie są w stanie stwierdzić dokładnie, co tak naprawdę znaleziono pod ziemią.
- Nie mamy wstępu na teren budowy, więc nie mamy w tej chwili jak ocenić, co zostało wykopane. Jeżeli są to pozostałości ceramicznych doniczek, to na pewno nie stanowią one zagrożenia dla środowiska, a po drugie nie wiemy przez kogo i kiedy mogły zostać zakopane. Przecież od wielu lat nikt już doniczek tego rodzaju nie stosuje. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za to, co być może ktoś zakopał w tym miejscu kilka dekad temu - mówi Danuta Zaremba.
O wynikach kontroli WIOŚ na terenie budowy drogi poinformujemy.
Warto przypomnieć, że w ramach inwestycji zaplanowano m.in. wykonanie drogi dla pieszych i rowerów, zjazdów oraz jezdni, barierek ochronnych, budowę sieci kanalizacji deszczowej, montaż zbiornika retencyjnego oraz przepompowni ścieków wraz z automatyką i infrastrukturą towarzyszącą, budowę oświetlenia ulicznego oraz wycinkę drzew i krzewów kolidujących z zakresem inwestycji. Wartość tego zadania opiewa na około 1,5 mln zł, a wykonawcą inwestycji jest firma Szelbruk. Prace mają się zakończyć jeszcze w tym roku.
5 2
to nie my, nie wiemy kto zakopał te donice obok naszej kwiaciarni kilka dekad temu :)))
2 0
Chyba ktoś bardzo nie lubi pani właścicielki Kwiaciarni .
1 0
Doniczki to glina, więc raczej środowisku nie zaszkodzi, archeolodzy za 5000 lat byliby szczęsliwi trafiając na takie znalezisko.
Moje oko przykuło raczej coś innego, miekki grunt i widać od strony jeziora szambo, czyli coś z oczyszczaniem jeziora nie bardzo wyszło.
1 0
Wreszcie media podejmą działania w celu ukarania tych którzy zmarnowali 70 ml. pozorując oczyszczanie Karczemnego. To jest niedopuszczalne aby wykonać za taką kasę totalną fuszerkę tu nie chodzi o kilka doniczek a o kilka worków naszej wspólnej kasiory. Czekamy na energiczne działania
1 0
ten człowiek jest chyba chory z nienawiści, żałosny spektakl przygłupich wyborców, bo to wy go wybraliście