Kartuzy. Podwyżka dla burmistrza w fatalnym kontekście

Burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński - decyzją radych - będzie zarabiał więcej, ale temat wywołał dyskusję na wczorajszej sesji. Radny Damian Syldatk proponował, by nie podwyżka dla burmistrza obowiązywała od nowego roku, a nie z wyrównaniem za ostatnie pół roku. 

Zmiana uposażenia wójtów i burmistrzów to efekt rozporządzenia Rady Ministrów, które podwyższyło maksymalne wynagrodzenia zasadnicze i dodatki funkcyjne samorządowców. Temat wszędzie budzi emocje. Są one tym większe, gdy na jednej sesji radni decydują o podwyżce podatków lub opłat dla mieszkańców i jednocześnie podnoszą pensję wójta czy burmistrza. 

Tak było m.in. w Sierakowicach oraz wczoraj w Kartuzach. O podwyżce dla burmistrza Kartuz długo debatowano na wczorajszej sesji Rady Miejskiej. 

Radny Damian Syldatk proponował, by wykreślić zapis przyznający burmistrzowi wyrównanie za ostatnie miesiące. 

- Dobrze by było, gdybyśmy wynagrodzenie pana burmistrza podnosili od nowego roku, a nie z datą wsteczną dającą wyrównanie za ostatnie pół roku. Myślę, że lepiej byłoby to widziane przez mieszkańców, szczególnie, że dziś wprowadziliśmy podwyżki stawek za śmieci. Idźmy po prostu do przodu, a nie do tyłu - mówił radny. 

Zastępczyni burmistrza Sylwia Biankowska wyjaśniła, że podwyżka dla burmistrza wyniesie 1270 zł brutto miesięcznie, a ostatnio jego uposażenie wzrosło w 2021. Od tamtej pory, jak podkreśliła, pracownicy samorządowi otrzymali już kilkakrotnie podwyżkę wynagrodzeń, ale szef samorządu nie. 

[ZT]74457[/ZT]

- Wiemy doskonale, że pan burmistrz ma dużo pracy, że to jest często praca poza jakimkolwiek limitem czasu, w weekendy. Ale proszę zwrócić uwagę, że 12 radnych spowodowało jednym kliknięciem, że z portfeli mieszkańców znikną kolejne pieniądze z tytułu wyższych opłat za śmieci. Więc jak to wygląda w świetle tego, co państwo proponujecie. Rozumiem, że jest inflacja, ale wygląda to bardzo źle, bo my z jednej strony wymiatamy pieniądze z portfeli mieszkańców, a z drugiej dajemy podwyżkę burmistrzowi. Uważam, że to jest nieuczciwe - mówił radny Tomasz Belgrau. 

Wiceszefowa kartuskiego magistratu przypomniała jednak, że uchwała o podwyżce stawek za śmieci nie ma nic wspólnego z wynagrodzeniem burmistrza. 

- Opłaty za odpady nie są przeznaczane na wynagrodzenie burmistrza. Wiadomo jednak, że my, jako administracja publiczna, wszyscy żyjemy z podatków. Państwa diety też są z podatków i tak jest w każdej gminie - mówiła Sylwia Biankowska. - Doskonale państwo wiecie, że włodarze mają bardzo dużą odpowiedzialność, bo odpowiadają swoim majątkiem, a zarządzają niekiedy potężnymi budżetami. Nie da się tego nawet porównać do wynagrodzeń, które otrzymują menedżerowie w spółkach prywatnych, czy w spółkach Skarbu Państwa. 

Radny Łukasz Mielewczyk stwierdził, że podwyżka dla burmistrza na poziomie 6 proc. to nie tyle podwyżka co wyrównanie. 

- Słuchając liczb i analiz śmiem twierdzić, że nawet trudno to nazwać wyrównaniem. Wszyscy wiemy, że od 2021 roku siła nabywcza pieniądza mocno spadła, więc ta zmiana wynagrodzenia burmistrza o 6 proc. to nawet nie jest wyrównanie - mówił radny. - Są oczywiście sprawy wizerunkowe w polityce, ale wynagrodzenie burmistrza można ustalić na podstawie efektów. Burmistrz, w stosunku do sektora prywatnego, ma ogromną odpowiedzialność. Bo mało który dyrektor generalny w firmie ma taką odpowiedzialność. 

Radny Mariusz Treder stwierdził z kolei, że nie kwestionuje czasu pracy i zaangażowania burmistrza, ale poparł wniosek o to, by jego wynagrodzenie szefa samorządu wzrosło z początkiem stycznia, a nie było wyrównywane za ostatnie miesiące. 

- Trzeba przyznać, że kontekst tej uchwały też nie jest trafiony. Bo z jednej strony podwyżki dla mieszkańców, a z drugiej podwyżki uposażenia dla burmistrza. To powinno się rozdzielić, wynagrodzenie powinno być waloryzowane o wskaźnik inflacji na przykład na początku roku, ale nie powinniśmy ustalać prawa, które działa wstecz - mówił radny Mariusz Treder. 

Zastępczyni burmistrza Sylwia Biankowska przyznała, że niefortunnie wybrano moment przedłożenia radnym uchwały o wzroście uposażenia burmistrza w czasie, gdy wprowadzane są podwyżki dla mieszkańców. 

- Być może nie byłoby takiej dyskusji. Nie możemy podnosić uposażenia burmistrza o wskaźnik inflacji, a jedynie dopiero wtedy, gdy ustawodawca na to pozwoli - podkreśliła Sylwia Biankowska. 

Podczas głosowania wniosek radnego Damian Syldatka, by uposażenie burmistrza wzrosło od stycznia, bez wyrównania za pół roku, nie zyskał akceptacji większości radnych. Ostatecznie uchwałę ustalającą nową stawkę pensji burmistrza Kartuz poparło 15 radnych, a 4 osoby wstrzymały się od głosu.