Przedsiębiorcy: ograniczenia dla firm są nielegalne, wciąż brak decyzji o pomocy

Pełzający lockdown, sprowadzający się najczęściej do ograniczania działalności poszczególnych branż jest niezgodny z prawem. Tak uważają organizacje przedsiębiorców, w tym firmy zrzeszone w Kaszubskim Związku Pracodawców. - Najgorsze jest to, że rząd już ucieka od odpowiedzialności i szuka sposobu, by uniknąć wypłaty odszkodowań - mówi Zbigniew Jarecki, prezes KZP. 

- Duże firmy działają, ale te mniejsze usługowe są często na skraju wytrzymałości. Najgorzej jest oczywiście w gastronomii, turystyce, całej branży fitness i rozrywkowo-eventowej - mówi Zbigniew Jarecki, prezes Kaszubskiego Związku Pracodawców. 

Przedsiębiorcy mówią wprost - zapowiadany przez rząd locdown to będzie koniec dla wielu firm w całej Polsce. Wiele osób straci pracę, bo przedsiębiorcy nie będą mieli z czego zapłacić wynagrodzeń.

Firmy na skraju

- Są firmy, które na wiosnę skorzystały ze wsparcia w ramach tarczy i pozyskały pieniądze na przetrwanie, nie mają już tych środków. Co ma zrobić właściciel hotelu czy restauracji, zatrudniający kilka osób? Skąd ma wziąć pieniądze na wypłaty skoro nie może działać? - mówi Zbigniew Jarecki. 

W mediach pojawia się coraz więcej publikacji dotyczących bezprawności działań rządu. Chodzi o to, że ograniczenia lub wręcz zakazy prowadzenia działalności gospodarczej mogą być wprowadzane jedynie w drodze ustaw, a nie rozporządzeń jak to zrobili rządzący. 

Rząd unika odpowiedzialności

- Mówiąc wprost, rząd nielegalnie wprowadza lockdown, nielegalnie zamyka firmy - mówi Zbigniew Jarecki. - Analizujemy to już na różne sposoby i sytuacja jest dość klarowna, bo ograniczać działalność można jedynie poprzez ustawę lub wprowadzając stan nadzwyczajny, a nie poprzez rozporządzenia. Niestety rządzący mają świadomość, że małe firmy nie będą miały ani sił ani środków by występować do sądu o odszkodowania. Zresztą rządzący już podjęli starania, by uniknąć odpowiedzialności. Skierowali do Trybunału Konstytucyjnego pani Przyłębskiej wniosek o stwierdzenie zbadania zgodności z konstytucją przepisów kodeksu cywilnego umożliwiających wypłatę odszkodowań. Łatwo więc przewidzieć jaki będzie tego skutek. Jesteśmy tym oburzeni. Bo nawet jeżeli byśmy wystąpili do Strasburga, to zanim sprawa się rozstrzygnie, miną lata. 

O jakie przepisy chodzi?:

Art. 417. Odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu władzy publicznej

§ 1. Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.

§ 2. Jeżeli wykonywanie zadań z zakresu władzy publicznej zlecono, na podstawie porozumienia, jednostce samorządu terytorialnego albo innej osobie prawnej, solidarną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę ponosi ich wykonawca oraz zlecająca je jednostka samorządu terytorialnego albo Skarb Państwa.

Pieniędzy już nie będzie?

Póki co przedsiębiorcy zrzeszeni w różnego rodzaju organizacjach branżowych starają się pisać i apelować do przedstawicieli władz. W tej chwili chodzi głównie o wdrożenie pomocy dla firm, których działalność odgórnie zawieszono. 

- Konkretnych decyzji odnośnie pomocy nie ma - mówi Zbigniew Jarecki. - Cały czas słyszymy jakieś jakieś zapowiedzi, obietnice, ale nie ma żadnych decyzji, żadnych konkretów. I obawiam się, że już tych pieniędzy po prostu nie będzie. Obrady Sejmu zostały przełożone, więc nie wiemy nic. A warto pamiętać, że wciąż są branże, które nadal nie uzyskały żadnej konkretnej pomocy. Nasz sztab kryzysowy działa. Ostatnio zajmowaliśmy się sytuacją branży eventowej i apelujemy dla niej o pomoc. Ten sam problem dotyczy gastronomii, czy branży weselnej.