Fenomen, niezwykły człowiek, prawdziwy pasjonat, nauczyciel życia dla młodych ludzi, miłośnik sportu i śpiewu, a także człowiek niezwykle otwarty, uprzejmy i charyzmatyczny ? taki był Franciszek Ilisiński, który odszedł we wtorek 23 lutego. Pożegnanie wielkiego kartuzianina w piątek w południe.
Franciszek Ilisiński znany był niemal wszystkim mieszkańcom Kartuz. Nie tylko jako wielki miłośnik sportu, aktywny propagator zdrowego trybu życia i społecznik. W młodości uprawiał piłkę nożną, później szereg innych dyscyplin, m.in.. narciarstwo, a na emeryturze poświęcił się głownie kolarstwu.
Swoją pasją zaraził dzieci i młodzież z ul. Podgórnej. Z myślą o młodych podopiecznych skupił wokół siebie grupę pasjonatów i dziesięć lat temu zainicjował powołanie sekcji kolarskiej Cartusii Kartuzy. Nie ukrywał, że wielką radość sprawiało mu obserwowanie powiększającego się grona kolarzy i odnoszonych przez nich sukcesów, a spełnieniem marzeń była chwila, gdy jego wychowankowie przywdziali koszulki z białym orzełkiem na piersi jako reprezentanci Polski.
- Dla młodych zawodników był nie tylko znakomitym trenerem z ogromną wiedzą, ale przede wszystkim wychowawcą, niemal drugim ojcem. Był do ich dyspozycji 24 godziny na dobę, uczył ich życia, dzielił się własnymi doświadczeniami. Zawsze znalazł czas, by pójść z nimi do szkoły, pomóc odrobić lekcje, porozmawiać o problemach z dziewczynami i doradzić w innych codziennych sprawach ? wylicza Wiesław Hirsz, który wspólnie z Franiem, jak powszechnie nazywali go przyjaciele, budował kartuskie kolarstwo.
Wielką pasją Franciszka Ilisińskiego była kultura, a zwłaszcza muzyka. Przez wiele lat był aktorem i śpiewakiem Teatru Komedia w Warszawie, a następnie został solistą Zespołu Estradowego Marynarki Wojennej Flotylla.
- Współpracowaliśmy głównie na polu sportowym, ale fenomenem było dla mnie jego zaangażowanie się we wszelkie uroczystości, podczas których dawał innym to, co miał niezwykłego, czyli swój głos. Społeczeństwo nazwać można murem składającym się z wielu cegieł, a Franek był spoiwem łączącym wielu ludzi i wzmacniającym cały ten mur ? wspomina Andrzej Pryczkowski, wiceprezes Cartusii.
Życiowa postawa Franciszka Ilisińskiego była wielokrotnie doceniana poprzez przyznanie mu licznych nagród i honorów. Jest laureatem m.in. odznaczenia Polskiego Związku Kolarskiego, Perły Kaszub i nagrody burmistrza Kartuz. Choć nie był w czynnej służbie wojskowej, w 2001 roku Prezydent RP mianował go na stopień podporucznika Wojska Polskiego i nadał mu prawo do zaszczytnego tytułu weterana walk o wolność i niepodległość ojczyzny.
Franciszek Ilisiński urodził się 28 lutego 1931 roku w Oświęciumiu. Jako młody człowiek wraz z rodziną przez wiele lat z narażeniem życia niósł pomoc więźniom niemieckiego obozu Auschwitz przyczyniając się do tego, że wielu więźniów zdołało przeżyć w nieludzkich warunkach i wrócić do swych rodzin. Byli więźniowie jak i zarząd towarzystwa opieki nad obozem wielokrotnie wyrażali wobec niego swą głęboką wdzięczność. Losy i postawa jego rodziny zostały opisane w publikacji Henryka Świebockiego "Ludzie dobrej woli. Księga pamięci mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej niosących pomoc więźniom KL Auschwitz."
Na Kaszuby, jak sam mawiał, trafił wiedziony miłością ? ożenił się ze Stefanią Penkowską z Kartuz. Tutaj spędził resztę życia nie kryjąc wielkiego uwielbienia dla tego regionu.
Odszedł 23 lutego. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 26 lutego 2010 roku o godzinie 12.00 w parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Kartuzach.
waldek08:49, 26.02.2010
0 0
To był naprawdę wielki człowiek. Kondolencje dla rodziny 08:49, 26.02.2010
Wujek Heja16:14, 26.02.2010
0 0
zdecydowanie bedzie brakowac tak pozytywnej postaci jakim byl Franio.. 16:14, 26.02.2010
[*]06:57, 27.02.2010
0 0
Szkoda tego wielkiego społecznika, artysty noi przede wszystkim na zawsze człowieka. To był taki nasz kartuski Henryk Sytner. Panie sieć nad jego duszą 06:57, 27.02.2010
....17:48, 28.02.2010
0 0
Dziekujemy za wszystko Trenerze 17:48, 28.02.2010
Maciek19:34, 28.02.2010
0 0
Cieszę się, że w moim życiu mogłem poznać takiego człowieka jak Franek Ilisiński - Janusz Korczak XXI wieku 19:34, 28.02.2010
?????15:20, 01.03.2010
0 0
Nie wspomniano nigdzie, że pan Franek występował jeszcze niemal do ostatnich dni w Grupie Artystycznej Constans z Gdańska i zabawial szczegolnie dzieci na letnich i zimowych imprezach m.in. jako Gargamel i Herod. Swoją drogą poruszał się zwinnie, zgrabnie i szybko jak na swój wiek. Cześć jego pamięci. To odejście było zdecydowanym zaskoczeniem ;( 15:20, 01.03.2010
kartuzjanka19:56, 15.06.2010
0 0
wielkie szczęście zaznałam podczas gdy poznałam pana franka miałjeszcze w sobie tyle energii a terz spoczywa sobie
nikt sie nie spodziewał tego
to narazie najwieksza dla mnie strata z wszystkich waznych kartuzjaninów
to był ognomny zaszczyt
współczócia dla całej rodziny i podopiecznych kolarzy 19:56, 15.06.2010