Dziewięćdziesiąt lat temu powstała szkoła, która na przestrzeni lat stała się nie tylko ważną częścią Kartuz i tutejszego powiatu, ale dla wielu - istotnym elementem życia. Z okazji jubileuszu Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego, popularnej "Klasztornej", do Kartuz zjechały setki absolwentów. Uczczono również wieloletniego dyrektora placówki Teodora Elasa, którego imię nosi park naprzeciwko szkoły.
Spotkania po latach, niezliczone rozmowy, wspomnienia, łzy wzruszenia - dziewięćdziesiąte urodziny Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kartuzach, mieszczącego się przy ulicy Klasztornej, były okazją do właśnie takich przeżyć. Do Kartuz zjechało kilkuset absolwentów szkoły, wśród nich była również aktorka Danuta Stenka. Przybyli także byli i obecni nauczyciele oraz pracownicy. Nie zabrakło także władz miasta i powiatu: m.in. burmistrza Grzegorza Gołuńskiego i kartuskich radnych, wicestarosty powiatu Bogdana Łapy, przybyli także poseł Stanisław Lamczyk, władze oświatowe, dyrektorzy zaprzyjaźnionych szkół - wśród nich wielu to absolwenci właśnie dostojnej "jubilatki".
Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w kartuskiej kolegiacie, następnie uczestnicy przemaszerowali przed budynek szkoły. Tam odsłonięto tablicę upamiętniającą Teodora Elasa, wieloletniego dyrektora szkoły. Pomysłodawcami tablicy byli uczniowie z rocznika 1974, m.in. Małgorzata Chistowska i Gustaw Czartoryski. Imieniem tego zasłużonego pedagoga nazwano również park naprzeciwko liceum.
W szkolnej sali gimnastycznej zgromadziły się setki absolwentów i gości, by wziąć udział w uroczystej akademii. Dyrektor szkoły Maria Mejer-Kobiela powitała wszystkich zgromadzonych podkreślając, że dla wielu powrót w te mury wywołuje mnóstwo wspomnień.
- Trudno być obojętnym wobec miejsca, w którym zostawiło się część życia. O naszej szkole można mówić wiele. Na przestrzeni lat zmieniała swoje oblicze i strukturę, w istocie jednak pozostała taka sama. Jest nie tylko ważną i nieodzowną częścią lokalnej rzeczywistości, ale częścią naszego życia - powiedziała. - Szkoła na Klasztornej nigdy nie była tylko miejscem czy instytucją. Zawsze była zwartą społecznością stworzoną przez pokolenia uczniów i ich rodziców, nauczycieli, którzy oddali szkole swoje umiejętności i serce. Dzięki ich zaangażowaniu udało się stworzyć naszą szkołę taką, jaką widzimy ją dzisiaj. Przyjazną, kolorową, otwartą na nowe wyzwania. Długa jest lista tych, którzy na trwale zapisali się w historii naszej szkoły, którzy ją tworzyli, wspierali. A wszystko rozpoczęło się 1 września 1927 roku, kiedy naukę w Gimnazjum na Klasztornej rozpoczęło 120 uczniów...
Liceum Ogólnokształcące powstało w 1945 roku, od tego czasu mury szkoły opuściło ponad dziewięć tysięcy absolwentów - ludzi nauki, kultury, aktywnych uczestników życia społecznego i gospodarczego. Maria Mejer-Kobiela podkreślała, że do dzisiaj szkoła utrzymuje wysoki poziom, o czym świadczy wysoka zdawalność egzaminów maturalnych, sukcesy w konkursach i olimpiadach.
- W naszej szkole zawsze najważniejszy był uczeń, duszą nauczyciel, a dumą absolwenci - zaznaczyła dyrektor szkoły.
Uhonorowano również najstarszych przybyłych na uroczystość absolwentów szkoły. Zdali oni egzamin maturalny 65 lat temu - w 1952 r. Wśród nich byli: Tadeusz Fischbach, Gertruda Mejer-Bladowska, Stanisław Fox, Elżbieta Kurek, Kazimierz Knapiński, Roman Apolinary Regliński.
Były dyrektor szkoły Zdzisław Sokół także podkreślał, jak zawsze ważna "na Klasztornej" była atmosfera szkoły - tworzona przez uczniów i nauczycieli.
- Cieszę się, że było mi dane przez tyle lat wraz z nauczycielami tworzyć klimat tej szkoły i atmosferę. Staraliśmy się stworzyć jak najlepszy klimat tej szkoły. Chylę czoła przed wszystkimi moimi pracownikami. Jestem dumny, że mogę dziś uczestniczyć w 90-leciu szkoły. Życzyłbym sobie bycia na jej 100-leciu - powiedział.
Zaproszeni goście zaznaczali, jak ważna dla Kartuz i powiatu jest szkoła "na Klasztornej".
- Ta szkoła skupia w sobie co roku najzdolniejszą młodzież. To tutaj pedagodzy mają postawioną wysoko poprzeczkę. Nie byłoby tego, gdyby nie budowa szkoły od podstaw. Na przestrzeni lat było wielu dyrektorów, którzy tworzyli markę tej szkoły - podkreślał wicestarosta Bogdan Łapa. - Modernizowano szkołę, wybudowano salę gimnastyczną. To liceum otwarte jest na młodzież i potrzeby, na uczenie młodzieży uzdolnionej fizycznie, informatycznie, matematycznie, lingwistycznie.
Dla absolwentów i gości krótki występ artystyczny dali uczniowie szkoły. Po uroczystości odbywały się spotkania w klasach, wieczorem zaś rozpocznie się Bal Absolwentów.
15 2
No prawię bo się spaliła gdy byłem w 8 klasie (niektórzy mówią ze to nie przypadek) czy ktoś pomyślał aby nam zrobić zjazd absolwentów,niektórzy z nas wyszli na ludzi pokończyli nawet zawodówki...
1 1
Ja ci mogę zrobić zjazd z Grażyną tylko sznapsa musisz przynieść
6 30
No to poinformowali o imprezie, jak zwykle po fakcie. Żenada!
17 2
Bardzo miło zobaczyć na zdjęciach Panią Żołnowską. Jak to ona zwykła mawiać "matematycy moi" ... Jedna z najbardziej wyrazistych postaci. Przynajmniej za moich czasów... Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę jeszcze wielu lat w zdrowiu !!
21 1
trąbili o tym wydarzeniu już chyba od roku - co prawda nie kończyłem LO, ale o obchodach 90 rocznicy wiem od dawna
12 0
Lamczyk jest absolwentem LO?
0 0
Pani Stenka jest z rocznika Pani Maczulis?
13 4
Żenada powiadasz a ja sądzę, żeś Ty nie kończył(a) tej wybitnej szkoły , bo każdy, któremu była i jest ona bliska miał wystarczająco dostępne źródła informacji, w tym prasę lokalną, banery w miescie czy też internet.
9 1
Serpico, szkoda, że nie byłeś. Nie wiem, czy pani Żołnowska przeczyta twe pozdrowienia. Lepiej było osobiście wyrazić uznanie i pamięć. Sam poszedłem zastanawiając się, czy warto, ale zobaczyć dawnych nauczycieli i zamienić z nimi kilka słów, bezcenne. Swoją drogą, pani Żołnowska to znakomita nauczycielka i matematyk. Normalnie się wzruszyłem :)
6 1
Wow! Nie wiedziałam że ten wstążkowy na maurę?
1 0
A Kazimiera D? Była?
9 0
Oczywiście się z Tobą zgadzam. Zawsze lepiej osobiście wyrazić uznanie i pamięć. Niestety nie zawsze, z wielu powodów osobista obecność jest możliwa. Pani Żołnowska miała swój niepowtarzalny styl i temperament i ja osobiście nigdy jej nie zapomnę. Poza tym miała coś co odróżniało ją od reszty. Była bardzo ciepła i serdeczna. Bywała sroga, ale nigdy nie była arogancka, złośliwa czy małostkowa. O niewielu nauczycielach w swoim życiu mógłbym to napisać. Nauczyciel powinien być po prostu człowiekiem w stosunku do uczniów, szanować ich i nigdy nie traktować "z góry".
Serpico
8 8
LO w Kartuzach dla pokolenia dziadków obecnych licealistów, był szkołą dla najzdolniejszych uczniów albo wywodzących się ze znakomitych rodzin. Szczególnie wiejska młodzież o LO w Kartuzach mogła tylko pomarzyć. Wielu rodziców nie stać było na posłanie dziecka do szkoły po której mówiło się, nie będzie zawodu a wiec nie będą zarabiać. Technikum, liceum zawodowe albo zawodówka,owszem, jednak ogólniak tylko dla ambitnych i bogatych. Coś o tym wiem. Zdjęcia z jubileuszu dają obraz tych wyborów, ludzie znani, szanowani, duchowni ..., tylko przyklasnąć. Czy młodzi dzisiaj wychowawcy, uczniowie, mają tego świadomość jaką renomę wypracowała sobie ta szkoła ? Oczekujemy szacunku i starań aby tak pozostało.
0 0
Święte słowa! Pozdrawiam
0 1
Mój tekst był odpowiedzią dla Serpica...
6 9
To nie obraz najwybitniejszych uczniów tej szkoły. Grupka wzajemnej adoracji lubiaca sie popisywać przed obowktywem. Zaraz potem pewnie wyruszą na marsz kodu.
5 5
Absolwentów poniżej 50+ brak.... czekają na 100lecie. póki co zjazd lokalnych Vipów i emerytów
12 0
Posel Lamczyk jest wszedzie tylko nie na mownicy sejmowej,fajne poslowanie od imprezy do imprezy...Duzo gwiazd na tym zjezdzie,a nie widze Szymichowskiej-Kwidzynskiej...
1 9
Zastanawiałem się, czy wybrać się, ale doszedłem do wniosku, że to będzie spotkanie geriatryczne. Rozmowy o chorobach, gdzie najlepiej leczyć się. A co niektórzy już zapomnieli, że wczoraj byli uczestnikami.
3 0
Oj, pomyliłbyś się. I to bardzo! :)
0 5
Rozmawialiście o seksie ? No to żałuję.
2 11
Czy ja tam widzę tę aktorkę,która mówiła w warsiawce.że się wstydziła kaszubskiego pochodzenia???To do Warsiawy psze pani a nie tutaj .Wio/
6 0
czytajac ciebie,tez sie zaczynam wstydzic
12 0
Niezupełnie się z Tobą zgadzam, zwłaszcza w tym, że LO było niedostępne dla wiejskiej młodzieży. Właśnie dyr. Elas dbał o to, żeby w "jego" szkole było jak najwięcej uczniów ze wsi. I byli! Dojeżdżaliśmy pociągami, autobusami, rowerami lub mieszkaliśmy w pobliskim internacie ze stołówką (gdzie była dyscyplina i porządek, czego pilnowali śp.śp. profesorowie R.Żukowska, R.Kupper). Na dworcu PKP była dla młodzieży dojeżdżającej świetlica, gdzie można byĺo odrabiać lekcje, a pani ś.p. Rychert(?) pomagała w trudniejszych zadaniach, za friko. Do szkoły nosiĺo się jednakowe fartuszki( z granatowej podszewki dziewczęta), chłopcy musieli być ubrani "schludnie" też w kolorach raczej ciemnych. Na dżinsy nikogo i tak nie było stać. Tak, że wiejska młodzież zdobywała wiedzę i ogładę w kartuskiej Alma Mater. Koszta to bilety miesięczne, podręczniki (można było mieć używane), tarcza i beret (kaźdda szkoła miała swoje). To były piękne czasy... No, trzeba było się uczyć, czytać lektury, odrabiać zadania domowe i być aktywnym na lekcjach. Jeździliśmy i chodziliśmy na wycieczki (śp. Prof. J.Józefowicz). Kadra profesorska w dużej mierze pochodziła z Wilna i Lwowa. Ludzie o szerokiej wiedzy i autentycznej, patriotycznej kulturze. Tak, ta szkoła była i jest nadal szczególn. O tej szczególności każdej szkoy najbardziej decyduje kadra i uczniowie/absolwenci; ich zapał oraz chęć zdobywania i poszerzania wiedzy.
5 8
a jakoś chodziłem za komuny i pamiętam zagorzałego komunistę od chemii i HSPS. Ta szkołą z niczym szczególnym mi się nie kojarzy bo tzw grono skutecznie wspierało myśl tow Lenina.
4 0
Co to za twór? Za moich czasów chyba tego nie było. A "lewusy" i donosiciele byli wszędzie( czasy stalinowskie, stan wojenny), przez co niejeden profesor miał duże kłopoty (areszt, przesłuchania i odsunięcie od pracy i inne uciążliwości). Przecież w każdej szkółce były POP-y, stąd sztuka kamuflażu i właściwej "postawy" była opanowana do perfekcji. Trzeba było pojąć naukę czytania między wierszami, żeby docierało to co powinno. To bardzo cenna umiejętność, na pewno przydatna do dzisiaj. No może nie w każdym gremium. Jako były uczeń dziękuję moim nauczycielom, bo byli szczeg?lnymi osobowościami.
3 0
Mogłeś przecież zrezygnować, skoro było wstyd
5 7
komuch na komuchu komuchem poganiał,wierni ,mierni zawsze bierni .A dzisiaj "osobowości","bohaterowie" . :)
4 0
Czytam, czytam i tak sobie myślę, że cokolwiek by się nie działo niektórym wszystko się nie podoba. Nie było informacji???????? (od maja banery, na stronie szkoły, w prasie, przez fejsa). Te same twarze Vipów? (trzeba było zaszczycić swoją obecnością i byłoby jeszcze świetniej) i wiele, wiele innych komentarzy. A ja byłam....Nie jestem absolwentką...ale kiedy usłyszałam wiersz napisany przez p. Czartoryskiego i widziałam starszych ludzi przytakujących głowami, kiedy młodzież śpiewała Gaudeamus..., kiedy widziałam gorąco witających się ze sobą ludzi w różnym wieku... , kiedy ze wzruszeniem oglądali stare zdjęcia...., kiedy zobaczyłam piękne dekoracje i szkołę odświętnie przygotowaną na przyjęcie.....trochę żałowałam, że nie kończyłam tej szkoły... A Wy narzekający i wiecznie niezadowoleni czekajcie na następną okazję do narzekania ....Powodzenia
4 0
Którą średnią szkołę i kiedy skończyłe(a)ś? Z Twoich "wynurzeń" wynika, że byłeś ofiarą jakiejś politycznej mafii. Zgłoś się do IPN, może zostaniesz uznany za poszkodowanego/poszkodowaną przez ówczesny reżim komunistyczny. Kartuskie liceum było cały czas (zwłaszcza w czasach dyrekcji bezpartyjnego Teodora Elasa) pod baczną "opieką". Dzięki inteligencji i umiejętnym zabiegom nie dochodziło do represji (poza tymi w czasach Stalina). To nie były czasy wolności, o której, poprzez odpowiedni dobór lektur i ich solidną interpretację słyszeliśmy na lekcjach j.polskiego, historii lub na tzw.zajęciach pozalekcyjnych. To w tej szkole tu i ówdzie pojawiało się niebezpieczne słowo Katyń, tu niektórzy dowiedzieli się o złowieszczej dacie 17.września (1939). Wtedy za takie wiadomości groziły kary. A jednak...
1 0
Chodzi o świadomość społeczną w tamtym czasie, o biedę ściśle mówiąc. Rodzice potrzebowali wsparcia materialnego od dzieci, albo przynajmniej by jak najszybciej byli samowystarczalni.
4 3
Cóż, wartość człowieka nie mierzy się tym, że wywodzi się z "bogatej " rodziny. Jeżeli tak uważasz to mi ciebie zwyczajnie żal . Na zdjęciach rozpoznaję kilku "znanych" przynajmniej lokalnie , i ani ich nie szanuję ani, moim zdaniem, nie mają żadnych kwalifikacji na "elitę"- nawet powiatową:)I tak w gruzy wali się twoja teoria o szkole dla "ambitnych i bogatych" bo za pieniądze rozumu nie kupisz na co można by wskazać wiele przykładów (i tu przez grzeczność nazwiska pominę), a spotkać na swojej drodze człowieka z przerostem ambicji nad intelektualnymi możliwościami to jest dopiero nieszczęście.
Co nie zmienia faktu, że ta szkoła wydała kilku mądrych, zdolnych i prawych obywateli ... ale takich wydaje każda szkoła.
Fajnie, że absolwenci świętują i pamiętają o swojej szkole, ale co niektórym Białko przydałoby się więcej pokory bo to właśnie pokora świadczy o wielkości i mądrości człowieka.
6 5
a kto niby uczył lub wspominał o Katyniu??Nie siej bajek.Szkoła jak szkoła,uczyli o Dzierżyńskim ,Leninie a nie o Katyniu . Kuźwa dorabiacie takie ideolo,że niedługo się zrobi z tej szkoły matecznik opozycji.
6 4
Osobowością szkoły Fiszbach ,stary komunista.
3 0
Tak, było biednie. Ale takie były czasy. Inny też był system naboru do szkół po 7letniej podstawówce. Prawdą jest, że były egzaminy wstępne do liceum, pisemne z j.polskiego i matematyki oraz ustne, które czasami ograniczały się tylko do rozmowy z "delikwentem". W tamtych czasach to szkoła podstawowa kwalifikowała swoich absolwentów do odpowiedniego typu szkoły. Kierownicy szkół kierowali zatem tylko "śmietankę", bo potem szkoła była oceniana kogo przysłali...To, że niektórzy kierowani byli do zawodowej, albo do technikum (nowość) zakończonego maturą, nie było takie złe. W moich czasach techników w Kartuzach nie było, ale zawodowa o różnych kierunkach już tak. Od pewnego czasu obserwujemy zanik praktycznego szkolenia zawodowego, co skutkuje tym, że nie uświadczysz prawdziwego fachowca. Starsi już nie dają rady, a młodsi często pracują na Zachodzie. Dobra zawodówka nie jest zła! Ktoś nam te nasze pałace powinien budować, no nie? Niezrozumiała pogarda dla tzw."fizoli" wyrosła -o dziwo! w systemie, który miał promować pracownika fizycznego a tym bardziej fachowca z zawodowym wykształceniem. Dzisiejszy, nowoczesny "fachowiec" to myślący, posługujący się nowoczesnym sprzętem, czasami po zagranicznej praktyce człowiek. Dobrze, że dzisiejsza nauka zawodu nie jest kojarzona ani z biedą ani z prymitywną pracą wyłącznie fizyczną. Choć tę też ktoś przecież musi wykonać. Ogólniaki takie były i nadal takie są, że nie kształciły zawodowców, tylko teoretyków. Z tego punktu patrząc, to tamtejsi rodzice często nakłaniali swoje, często zdolne dzieci do szybkiej nauki zawodu. To były warunki ekonomiczne. Dzisiaj na wsi już się wiele poprawiło: rodzice przechodzą na emeryturę, są dopłaty unijne, ostatnio 500+. Wiejska młodzież może wybierać kierunek kształcenia wg swoich zdolności, tak jak młodzież miejska. Dzisiaj już nie musi piechotą pokonywać ileś km do pociągu albo marznąć na przystanku czekając na opóźniony i śmierdzący spalinami autobus. Jedno się nie zmieniło: potrzeba ambicji, silnej woli i samozaparcia, żeby dojść do wymarzonego celu. Ale Kaszubi tak mają, z natury są uparci, młodzi też. Jest dobrze!
4 0
Wreszcie trochę prawdy a nie tylko pochwalne pienia. Znam kilkunastu "znanych" absolwentów tej szkoły i jedyną , którą szanuję jest pani Danuta Stenka - zdolna, mądra, ładna i skromna... Pozdrawiam pani Danuto i dziękuję za pani pracę, niezmiennie podziwiam, szczególnie w "Bożej podszewce".
3 7
Co się stało Rekowej że tak jej gębę pokrecilo czyżby pycha wyszła?...
3 0
No właśnie, bodajże w lutym przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Pryczkowski (też jest absolwentem tej szkoły? bo nie wiem) wyszedł z propozycją nadania Honorowego Obywatelstwa Kartuz panu Fiszbachowi. Radni mieli to jeszcze przedyskutować i co ? jeszcze dyskutują? czy już coś wiadomo? Pan Fiszbach został Honorowym Obywatelem Kartuz?
4 2
Mam nadzieję, ze nie jesteś uczniem tej szkoły, bo teraz to mi dopiero wstyd-jak można być tak głupim, żeby kpić z czyjejś choroby....
6 3
pewnie to wina przewiania na wiecach KODu
2 2
Niczego innego nie uczyli ? Jestem absolwentem tego liceum i zdawałem egzaminy na studia z kilku przedmiotów i wszystkie zdałem. Widocznie wam się nie powiodło, trudno ....
0 3
A ja nie jestem absolwentem tego liceum i mam dyplomy 2 najlepszych uczelni w Polsce (łącznie 5 kierunków) i się nie chwalę:)
1 2
Widocznie nic ci to nie dało, skoro nie rozumiesz zwykłej odpowiedzi. Dałem znać, że nie tylko uczyli Lenina...
0 0
Rzeczywiście się nie chwalisz.. Ha,ha ...
2 1
A rozumiemy, co to jest sarkazm and ironia and żart? Tego nie uczyli?
1 0
Poczytaj sobie na temat tego człowieka choćby w google. Jest absolwentem kartuskiego og?lniaka. Osobowość mieli (miewali) profesorowie tej szkoły.
1 3
Wwidać, że nie żyłeś w "tamtych" czasach i podejrzewam, że z tą szkołą miałeś dość powierzchowny lub żaden kontakt. Profesorowie, którzy po wojnie przybyli na Kaszuby, bo nie chcieli żyć pod ruskimi rządami, byli świadomi tego, że również wśród uczniów byli donosiciele. Zatem nie "nauczali" o Katyniu ani sowieckiej napaści na Polskę. Musieli bardzo uważać, ale tu i ówdzie "napomykali". Wystarczyło jedno słowo, by dociekliwy uczeń zaczął dociekać prawdy. W tych sprawach nie było "kawa na ławę", ale wystarczyło dokładnie zinterpretować choćby mickiewiczowskie "Dziady" (od wystawienia których w reżyserii Deymka w Warszawie rozpoczęły się tzw. Wydarzenia marcowe w 1968 roku). Nasi tamtejsi profesorowie nie politykowali, realizowali program nauczania...dla niektórych nadal niebezpieczny. Taka ta nasza literatura ambitna, kto chce i potrafi, może nawet samodzielnie użyć swojego rozumu. Tego nas uczono wtedy, o czym w swojej homilii mówił ksiądz profesor W.Cichosz na zjazdowej Mszy Św.
4 1
bajaj,bajaj ,"napomykali","jedno słowo" a rację masz w jednym"realizowali program nauczania a ten był admirujący persony Lenina i Dzierżyńskiego więc odpuść sobie te bajki o napomykaniu ,chyba ,że to napomykali w kibelku .Kłamać można,czemu nie,gloryfikować nieistniejące fakty też można Pinokio Ty.Ja nie mam pretensji ,że nie uczyli prawdy ,takie były czasy ale mam pretensje do takich bajarzy jak Ty ,że piszą bzdury . Faktem jest to np ,że osobowością tej szkoły mieni się stary wierny komunista Fischbach i ....jak odnoszę wrażenie szkoła jest z tego dumna.To wystarcza za podsumowanie.
4 3
Wierny ideologi komunizmu ,z komunizmem i towarzyszami do końca.Przyzwoici ludzie się do partii nie zapisywali .I wygadane.
2 0
A ciekawe wydarzenia z okresu stalinowskiego - to były niezwykłe chwile dla szkoły dlaczego je pominięto. We wspomnieniach kilku osób to były chwile budzące grozę.
1 3
Nie tylko Stenka jest absolwentem. napisałaś cos w rodzaju zdolna, mądra itd.
Znam absolwentów naszego LO, którzy po maturze ukończyli nie tylko jeden kierunek studiów..są to naprawdę mądrzy ludzie. i nie muszą sie w TV pokazywać, zeby sie promować. owszem stenka ukończyla pewnie jakąś szkołe aktorską i po prostu udało jej się...
2 2
Racja. Znany i głośny był przypadek aresztowania księdza, który uczył religii. Był "donos" spośród tzw. aktywu młodzieżowego. Podobna sprawa z ś.p. prof. Baranowicz. Ktoś, kto nie źył w tamtych strasznych czasach nie zrozumie tego. Gdy np.rodzice zawieszali w klasach krzyże...Dobrze, że te potworne czasy minęły. Oby bezpowrotnie. Co do realizacji obowiązującego programu: (zapewne) młody człowieku! Nauczyciel MUSIAŁ wykonywać nakazany program, bo była ścisła kontrola (kontrolerem, obserwatorem nie musiał być inspektor, często był to tzw.czynnik społeczny) i pewni uczniowie zaczadzeni panującą wtedy doktryną. Czy nauczyciel pragnący pracować z młodzieżą bezmyślnie i manifestacyjnie miał głosić prawdy o sowieckich metodach? Nie znam wszystkich, ale żaden z moich nauczycieli kresowych nie należał do partii komunistycznej. Tym imponowali i dawali przykład innym. W czasach gdy za chodzeniee do kościoła traciło się pracę, oni "bezczelnie" uczęszczali np.w roratach i przykładem zachęcali do tego samego swoich uczni?w. Niestety, źaden z tych mądrych ludzi już nie da świadectwa. Nie doczekali WOLNEJ POLSKI. Ale mają sw?j udział w kształtowaniu młodych, odwaźnych ludzi i tak kropla wydrąźyła kamień.
4 0
Akurat pani D.Stenka miała bardzo trudną drogę do sukcesu. Już w liceum wyróżniała się swoją nadzwyczajną wraźliwością i piękną dykcją. To jej polonistka ś.p. Helena Philipp przekonywała ją o jej zdolnościach i spowodowała, źe Danusia zgłosiła się na egzaminie w studium przyteatralnym. To co w Kartizach wydawało się być wspaniałe, w teatrze już takie nie było. P.Stenka opisała swoją drogę kariery, earto po te wspomnienia sięgnąć i poczytać. Jedno jest pewne, źe sw?j niewątpliwy sukces zawdzięcza uporowi, szalonej pracowitości i oddaniu swojej pasji. Na pewno były chwile zwątpienia i słabości, ale to rodowita Kaszubka, nie poddaje się. Tak, źe stwierdzenie, że "jej się udało" akurat w tym przypadku nie ma racji bytu. Innym aktorem, kt?ry jest absolwentem LO to Zbyszek Jankowski. On też musiał walczyć, ale tak jak postanowił tak wykonał. Gratulacje!
2 0
....Stenka to wybitna aktorka i jak ktoś pisze, że "udało jej się" to chyba nie bardzo wie co pisze. Uznawana jest za jedną z najzdolniejszych i najpiękniejszych polskich aktorek, pomijając jej liczne wielkie role, wystarczy poczytać o nagrodach, które otrzymała.
Niezapomniana George Sand w "Chopin.Pragnienie miłości" czy już przeze mnie wspomniana "Boża podszewka", czy wreszcie "Ekstradycja" albo "Zaginiona". I nie zapominajmy , że to również wybitna aktorka teatralna.
Niestety nie znam aktora Zbyszka Jankowskiego i nie kojarzę go z żadnej roli, ale może to aktor wyłącznie teatralny i jakoś nigdy nie było okazji obejrzeć sztuki w której grał?
Jeszcze raz ukłony i wielki szacunek dla pani Danuty.