Kwestia nocnych i świątecznych dyżurów aptek w miejscowościach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców jest już uregulowana. W związku z tym Minister Zdrowia nie planuje zmiany przepisów – poinformował podsekretarz stanu Marek Kos. Tymczasem problem istnieje, także w powiecie kartuskim.
Do Sejmu trafiła interpelacja posłanki Urszuli Popławskiej w sprawie podjęcia działań w celu zagwarantowania nocnych i świątecznych dyżurów aptek w miejscowościach powyżej 10 tys. mieszkańców. Posłanka wystosowała pismo po tym, gdy z prośbą o interwencję zwrócili się do niej samorządowcy i mieszkańcy, których nie stać na pokrycie dyżurów aptek poza ustawowymi godzinami dyżurowania.
„Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa koszty jedynie w ograniczonym zakresie. Mianowicie płaci tylko za dwie godziny pracy apteki w porze nocnej (maksymalnie do godziny 23.00) oraz za cztery godziny pracy w dni świąteczne (maksymalnie do godziny 18.00)”- wyjaśniła posłanka.
Urszula Popławska podkreśliła, że powiaty mają możliwość zakontraktowania z apteką dłuższych dyżurów, jednak muszą je opłacić z własnych środków. Zdaniem posłanki przekracza to możliwości finansowe wielu mniejszych samorządów.
W odpowiedzi na interpelację podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Marek Kos przekazał, że resort nie planuje zmian przepisów, gdyż „problematyka, o którą pyta Pani Poseł, jest już uregulowana”.
Podsekretarz Kos wyjaśnił, że kwestie dyżurów aptek w miejscowościach powyżej 10 tys. mieszkańców są uregulowane w ustawie Prawo farmaceutyczne.
„Zgodnie zobowiązującymi regulacjami zarząd powiatu o siedzibie w mieście do 40 tysięcy mieszkańców wyznacza dyżury apteczne na terenie tego powiatu, chyba że nie jest to uzasadnione potrzebami lokalnej społeczności wynikającymi z analizy tych potrzeb przeprowadzanej przez ww. organ” – wyjaśnił Marek Kos.
W odpowiedzi na interpelację podsekretarz dodał, że obecne regulacje są wynikiem szerokich konsultacji publicznych i ustaleń ze Związkiem Powiatów Polskich prowadzonych w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego w 2023 r.
„Niemniej jednak Minister Zdrowia wskazuje, że tak jak w tamtym przypadku, jeżeli ew. inicjatywa zmiany tych przepisów będzie realizowana w przyszłości, to zostanie skonsultowana również ze środowiskiem samorządowym” – podsumował podsekretarz.
Według Prawa farmaceutycznego, rozkład godzin aptek ogólnodostępnych znajdujących się na terenie powiatu jest dostosowany do potrzeb ludności.
W przypadku, gdy godziny otwarcia aptek zgłoszone przez ich właścicieli nie pozwalają na prowadzenie dyżurów, aptekę dyżurującą w drodze uchwały wyznacza zarząd powiatu. Wyznaczony podmiot ma obowiązek pełnić dyżur w dni wolne od pracy bez przerwy przez 4 godziny zegarowe w przedziale między godz. 10.00 a 18.00, a w nocy przez kolejne 2 godziny w przedziale między godz. 19.00 a 23.00. Pełnienie dyżurów w w.w. godzinach podlega finansowaniu z Narodowego Funduszu Zdrowia. W przypadku dłuższych dyżurów, koszty dodatkowych godzin funkcjonowania aptek pokrywa powiat.
Pod koniec ubiegłego roku Zarząd Powiatu Kartuskiego uchwalił nowy harmonogram dyżurów pracy aptek, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia br. Zgodnie z harmonogramem nocne i świąteczne dyżury pełnią tylko apteki w Żukowie, w dodatku nie przez całą noc, a w godz. 21.00-23.00.
[ZT]61706[/ZT]
(mc/oprac.W.D.)
1 0
Kto po nocach kupuje leki ? Chyba tylko bzykacze.
1 0
Ludzie fatalnie się odżywiają, jedzą przetworzone śmieciowe jedzenie, zajadają się cukrem który jest w chlebie, bułkach, makaronach, kaszach, batonikach, ciastkach, ciastach, napojach kolorowych, piwie, nie ruszają się jak należy, nie spacerują w zimie, boją się spocić, jeżdżą windami zamiast iść schodami, zapadają w końcu na insulinooporność, co prostą drogą prowadzi do wielu chorób metabolicznych, w tym nowotworów. Później wystają w kolejkach w aptece, kupują leki jak cukierki, często na zapas i myślą, że te chemiczne pigułki zdziałają cuda. A tymczasem one jeszcze pogarszają sytuację w dłuższej perspektywie. Przemysł farmaceutyczny ma w Polsce prawdziwe eldorado. Nigdzie na świecie nie ma tylu aptek co w Polsce. Np. w takiej Dani jedna apteka przypada na 200 tys. mieszkańców. To tak jakby na cały Radom albo na cały Toruń była tylko jedna apteka. Niektórym trudno to sobie wyobrazić. Długo by można pisać o tym negatywnym fenomenie, na pewno koncerny farmaceutyczne bardzo się z tego cieszą. Stąd też zwietrzyły już dawno dobry interes i wymusiły na kolejnych władzach Polski rekordową na świecie ilość obowiązkowych szczepionek, jaką współczesny Polak musi sobie zaaplikować. Długo by można o tym pisać.