Przodkowo. Pies potrącony przez samochód. Co zrobić w takiej sytuacji?

wezwac sluzby ratownicze Pogotowie weterynaryjne zablokowac przejaz po tej drodze zrobic zdjecia

Policja sobie poradziła, ale ktoś sobie założył ze jak stoją długo to sobie nie mogą poradzić… śmieszne.

Policję wezwać i zadać odszkowania proste.. bo potem tylko problem a ktoś musi ponieść konsekwencje

Zadzwońcie po rakarza! On pomoże!

pies zaatakował, biega za rowerem, chce cie dopaść i być może poprzez zagryzienie umrzesz!!!
W takiej sytuacji
łopata i sru w łeb, jeśli nie ma łopaty to rowerem go trzepnij!!!

Wczoraj widziałam na drodze przejechaną wiewiórkę.

Ja bym zaniosła go Drewce do kefiku na Brunona

Pies potrącony przez auto na jezdni Pytanie Jak się tam znalazł???Nieodpowiedzialny właściciel nie pilnuje swojego kundla!!!! W takiej sytuacji kundla do weterynarza i szukać właściciela Obciążyć go wszystkimi kosztami Np naprawy auta osoby co psa potrąciła Zapłaty za stracony czas i nerwy kierowcy + mandat że pies znalazł się na drodze Nauczą się ludzie wreszcie te swoje kuposraje pilnowac

*%#)!& się w głowę martwe o swoje życie

TRUCHŁOOOOOO !!! uchu uchu

Całkowity bezwzględny psa poza mie



Całkowity zakaz psa poza posesja/mieszkaniem bez nadzoru Niema że uciekł *%#)!& się dziura w płocie Masz psa Twoim obowiązkiem jest aby zwierzę w żaden sposób nie przyczyniło się do kolizji drogowej Pies na drodze przyczyną wypadku Właściciela przez sąd i policję ostro przemaglowac

Cytuje.
Podejrzewam, że był problem z tym, kto powinien się zająć psem, bo gdyby zwierzę nie przeżyło, to wbrew pozorom sytuacja byłaby prosta - mówi nasz Czytelnik.

Nie byłaby prostsza, bo kto ma zabrać truchło? Policja nie, straż miejska nie, straż pożarna nie, służby weterynaryjne też nie, animalsi robią społecznie, ale ratują żywe zwierzęta, służba drogowa też nie. W rowie leżeć, aż się rozłoży też nie może zostać.
Więc kto ma pokryć koszty przyjazdu, zabrania i zawiezienia do utylizacji?
Sprawa prosta, kierowca potrącił, zabił, on poniesie koszty.
Gdyby to był dziki zwierz, to koło łowieckie, w którego okręgu doszło do potrącenia ma obowiązek usunąć zwierzę i oddać do utylizacji.
Namierzenie właściciela tego zwierzęcia bardzo często bywa niemożliwe, bo już bywały sytuacje, że nawet psy tatuowane czy czipowane miały usunięte przez właścicieli te cechy identyfikacyjne w brutalny sposób.

Trzymaj mordę kundlu i do budy

Czy jest tu jakiś pisiorek?:p

Werty Farrel skończcie z tym złośliwymi docinkami względem wspolpiszacych Nie podobają się komentarze dostanie Ktoś pary nie oznacza że trzeba zaraz bluzgać Kulturka -mowi to cos

Każda gmina do takich przypadków powinna mieć powołane swojego weterynarza i wówczas on bierze ranne zwierzę pod opiekę. Jednakże jak jest. Co nie które gminy wbrew obowiązkowi mają wszystko gdzieś i nie interesuje ich ten temat i jak się dzwoni w takich przypadkach na gminę to spychają to na policję. Owszem policja powinna ustalić i ukarać właściciela psa, ale gmina powinna mieć podpisane z weterynarzem i powinni powiadomić policję jaki weterynarz jest na daną gminę z numerem kontaktowym, aby ten mógł bezzwłocznie pomóc zwierzęciu, a policja widząc że pomoc tak szybko nie nadejdzie a zwierze się męczy to powinni je zastrzelić, ulżyć w cierpieniu. Także według mnie Pan redaktor powinien ustalić numery alarmowe do każdego weterynarza powołanego w danej gminie aby ludzie byli tego świadomi i nie dochodziło do incydentów że zwierze cierpi a dodatkowo ludzie piszą swoją negatywną opinię.

Ktoś opisuje jakie zdarzenie na drodze Jesto kłopotliwa i czasochłonna sytuacja Denerwuj się szukaj jakiegokolwiek weterynarza co przyjedzie a jaszcze korowód z policją Takie potrącenie to nerwowka dla kierowcy Ludzie są nieodpowiedzialni puszcza psa szczególnie na wsi i stąd takie akcje Problem co z psem zrobić Ja nawet nie wiem gdzie jest weterynarz

Psa zglosic na Policje ktora nalozy na niego mandat a kierowce ukarze za niezachowanie odpowiedniej szybkosci Tego chca lewackie obroncy zwierzat

Nie ma czegoś takiego jak pogotowie weterynaryjne w powiecie kartuskim.
Są prywatne instytucje, ale one nie zabierają zwierząt na leczenie, czy tam obserwacje tak jak robi się z ludźmi.
Ranne zwierzęta zabierają zrzeszenia i fundacje, które nie są wspierane przez państwo i robią to wręcz społecznie, bo działają na zasadzie wsparcia prywatnego od ludzi, oraz uzyskanych funduszy z programów, które organizują gminy na wsparcie takich animalsów- ale to wsparcie to jest bardziej na zasadzie działań propagandowych, niż na pokrywanie realnych kosztów chociażby w 10%.

Ten pies nie przeżył ....

Mi psa rozjechała norkowa babsztyl

Czy ktoś widział obrożę tego psa na miejscu zdarzenia bo w tym czasie 10tego Ok godz 17.30 z naprzeciwka z Kosowa żwirownia uciekam mi pies wilczur długowłosy i do tej pory nie wrocil