Kaszubi organizują pierwszy taki wyjazd! Chcą pomóc przy usuwaniu skutków powodzi

Społecznicy z powiatu kartuskiego znów okazują się nieocenieni. Zawiązała się grupa która organizuje wyjazd do Bystrzycy Kłodzkiej,  by pomóc w usuwaniu skutków powodzi. - Tam w tej chwili potrzebna jest każda para rąk do pracy. Dlatego jedziemy! Szukamy osób chętnych osób do pomocy - mówi Adam Wilkowski, jeden z koordynatorów akcji. 

Raz po raz informujemy, że Kaszubi mocno włączyli się w pomoc dla powodzian. Trwa zbieranie darów. Pierwsze transporty pomocy humanitarnej są już na południu. Ale to, czego najbardziej potrzeba w tej chwili na terenach dotkniętych powodzią to sprzęt, ale przede wszystkim ręce do pracy przy usuwaniu skutków działania żywiołu. 

- Tam są miejsca, gdzie w mieszkaniach zalega gruba warstwa błota. Są miejscowości, gdzie mieszkają starsi ludzie, którzy nie są w stanie sami poradzić sobie ze skutkami powodzi, ze zniszczeniami. Dlatego postanowiliśmy się skrzyknąć, zakasać rękawy i po prostu pojechać im pomóc - mówi Adam Wilkowski, jeden z koordynatorów wyjazdu do Bystrzycy Kłodzkiej. - Udało nam się zorganizować autokar. Wśród nas są przedsiębiorcy, którzy zapewnią nam odpowiednie narzędzia, wodę i wyżywienie. Jesteśmy w trakcie organizacji noclegu. Ale najważniejsze to potrzebni są ludzie chętni do pomocy i fizycznej pracy. 

Wyjazd planowany jest w piątek późnym popołudniem lub wieczorem. Powrót ma nastąpić w niedzielę wieczorem. Każdy chętny, kto chciałby poświęcić swój czas w ten weekend może się zgłosić do Moniki Hinc, sołtyski Babiego Dołu, która prowadzi zapisy. 

Wszelkich informacji można też zasięgnąć u Ireneusza Drążkowskiego, prezesa OSP Pomieczyno, który również koordynuje wyjazd dla chętnych z terenu gminy Przodkowo. 

- Liczymy, że to nie będzie jedyny nasz wyjazd, ale chcemy jako pierwsi ruszyć z konkretną pomocą. Dary to jedno, ale tam po prostu potrzebna jest każda para rąk do pomocy przy sprzątaniu tego, co zniszczyła woda - mówi pan Adam.