W Pypkowie (gm. Stężyca) strażacy interweniowali przy nietypowym zdarzeniu. Okazało się, że kot wymknął się z domu, wspiął się na drzewo i od kilkunastu godzin nie może z niego zejść. Ruszyli z pomocą i dzięki wysięgnikowi zdołali ściągnąć przemarznięte zwierzę.
W sobotni wieczór otrzymaliśmy od Czytelniczki telefon z prośbą o interwencję. Okazało się, że w Pypkowie (gm. Stężyca) od kilkunastu godzin na drzewie, na wysokości kilkunastu metrów, znajduje się kot i nie może z niego zejść.
Właściciele próbowali różnych sposobów, jednak z marnym rezultatem. A noc z soboty na niedzielę była wyjątkowo mroźna - istniało poważne zagrożenie życia zwierzęcia.
Opiekunka kota i znajomi próbowali uzyskać pomoc z różnych źródeł. Niestety, niemal wszędzie spotkali się z odmową. Skontaktowaliśmy się z Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Kartuzach, która, po zapoznaniu się z sytuacją, zdecydowała o wysłaniu na miejsce strażaków.
Do Pypkowa niezwłocznie udali się ochotnicy z OSP Stężyca z wysięgnikiem. Okazało się, że kot wspiął się na wysokość prawie 20 metrów!
Akcja przebiegła sprawnie, choć wymagała dużej ostrożności. Strażacy podnieśli kosz wysięgnika na odpowiednią wysokość, a następnie ostrożnie podjęli zwierzę. Po chwili przemarznięty, ale cały i zdrowy kot trafił do wdzięcznych opiekunów.
Dzięki reakcji strażaków zakończyła się szczęśliwie historia, która mogła mieć znacznie tragiczniejszy finał.
1 1
Czy po tym niebezpiecznym zajściu drzewo zostało wycięte?
1 1
Brawo strażacy, pokazaliście, że każde życie jest ważne!
0 0
Szacunek dla was, dziękujemy.
0 0
Z całym szacunkiem do straży pożarnej ale panowie bez jaj serio po kota który wlazł na drzewo za nasze pieniądze podatników. Za tą akcję to powinien być obciążony kosztami właściciel kota
0 0
To na pewno z Kartuz czy z Sierakowic mirianna
0 0
A kot wszedł za nasze pieniądze też, takie teksty to porażka teksty typu -to z moich podatków, tak jakby miłośnicy kotów nieplacili podatków