Widząc Samojeda na ulicy, trudno się nie uśmiechnąć. Wygląda jak spełnienie marzeń o żywej przytulance – śnieżnobiały, puszysty, z pyszczkiem, który sprawia wrażenie stale zadowolonego. Ale każdy, kto choć raz spędził z tą rasą więcej czasu, wie, że pod tą imponującą fasadą kryje się silna osobowość, niespożyta energia i... sporo uporu. To nie jest pies dla każdego, kto po prostu chce mieć „ładne zwierzę”. To styl życia, na który trzeba być gotowym.
Ten słynny uśmiech to nie tylko kwestia urody. U Samojedów kąciki warg są fizjologicznie uniesione, by ślina nie wyciekała z pyska. Na mroźnej Syberii, skąd pochodzą, kapiąca ślina natychmiast zamieniałaby się w lód, powodując bolesne odmrożenia. To pokazuje, że Samojed to przede wszystkim pies „użytkowy”, stworzony do przetrwania w najtrudniejszych warunkach, a nie ozdoba kanapy.
Przez wieki żyły ramię w ramię z ludźmi z plemienia Samojedów. Nie spały w budach, ale w namiotach, ogrzewając swoje rodziny własnym ciałem. To właśnie dlatego dzisiejsze Samojedy tak panicznie boją się izolacji. Zamknięcie tego psa w kojcu czy zostawienie go samego na osiem godzin w pustym mieszkaniu to dla niego największa kara. On musi być w centrum wydarzeń, zawsze blisko nogi właściciela.
Jeśli szukasz psa, który będzie cicho leżał w kącie, Samojed wyprowadzi Cię z błędu w pierwszych godzinach. Te psy nie tylko szczekają – one „rozmawiają”. Wydają z siebie całą gamę dźwięków: od mruczenia i „śpiewania”, po specyficzne burczenie, gdy czegoś się domagają. Są przy tym niezwykle towarzyskie. Samojed kocha każdego: listonosza, kuriera i włamywacza. Jeśli liczysz na psa stróżującego, srodze się zawiedziesz – ten pies prędzej zaprosi złodzieja do zabawy, niż go przegoni.
Z drugiej strony, ich inteligencja bywa przekleństwem dla niedoświadczonego właściciela. Samojed uczy się błyskawicznie, ale tylko wtedy, gdy widzi w tym sens. Jeśli uzna, że komenda „siad” jest w danej chwili nudna, po prostu udaje, że nagle ogłuchł. To tzw. selektywny słuch, z którego ta rasa słynie.
Nie da się pisać o Samojedzie, nie wspominając o jego szacie. To, co zachwyca na zdjęciach, w domu staje się codziennym wyzwaniem. Samojed nie linieje raz w roku – on gubi sierść niemal cały czas, a dwa razy w roku urządza „śnieżycę”, po której biały puch znajduje się nawet w zamkniętej lodówce.
Pielęgnacja to proces, którego nie da się przeskoczyć. Regularne czesanie to podstawa, by nie dopuścić do bolesnych kołtunów. Co ciekawe, mimo że są białe, rzadko wymagają kąpieli. Ich włos ma strukturę, która odpycha brud – po wyschnięciu błoto zazwyczaj po prostu się wykrusza. Trzeba jednak przygotować się na to, że po każdym spacerze w deszczowy dzień nasz dom będzie wymagał sprzątania.
Mimo puszystego wyglądu, Samojed to sportowiec. To pies zaprzęgowy, który potrzebuje ruchu, ale przede wszystkim stymulacji umysłowej. Spacer na smyczy wokół bloku to dla niego tylko rozgrzewka. Jeśli nie dostanie odpowiedniej dawki zajęć, sam znajdzie sobie rozrywkę – najczęściej w postaci przemeblowania ogrodu lub „sprawdzenia”, co znajduje się wewnątrz Twoich ulubionych poduszek.
To pies dla osoby cierpliwej, aktywnej i... wyrozumiałej. Jeśli nie przeszkadza Ci wszechobecna biała sierść, masz poczucie humoru i lubisz spędzać czas na zewnątrz bez względu na pogodę, Samojed odwdzięczy Ci się niespotykanym oddaniem. To nie jest maszyna do wykonywania poleceń, ale lojalny, radosny partner, który każdą Twoją gorszą chwilę spróbuje „uleczyć” swoim nie schodzącym z pyska uśmiechem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz