Zamknij

Szpitale ograniczają wizyty. Powodem jest grypa

09:28, 05.02.2025 Aktualizacja: 09:41, 05.02.2025
Skomentuj PAP PAP

Z powodu dużej liczby hospitalizacji chorych na grypę wiele szpitali ogranicza wizyty u pacjentów. W wojewódzkim szpitalu dziecięcym w Olsztynie pacjentów jest tak dużo, że dostawiane są łóżka; od tygodni zajęte są wszystkie miejsca w Klinice Chorób Zakaźnych szpitala klinicznego w Lublinie.

Według systemu e-zdrowie w styczniu lekarze rozpoznawali ok. 50 tys. przypadków grypy tygodniowo, pięć razy więcej niż jeszcze w listopadzie. Dominuje grypa typu A - przede wszystkim podtyp H1N1.

Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy poinformował PAP, że obecnie ok. 90 proc. pacjentów tego oddziału to dzieci z grypą.

- Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy - zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy - powiedział.

W wojewódzkim szpitalu dziecięcym w Olsztynie pacjentów jest tak dużo, że są dostawiane łóżka na oddziałach tak, by żadne dziecko nie zostało bez pomocy. Hospitalizowane są dzieci zarówno z powodu grypy (wysoka gorączka utrzymująca się kilka dni, której rodzice nie mogą zbić dostępnymi w aptekach lekami), jak i jej powikłań (m.in. zapalenia płuc).

Agnieszka Deoniziak z biura prasowego szpitala powiedziała PAP, że żadne z hospitalizowanych dzieci nie było zaszczepione od grypy.

- Te, które są zaszczepione przechodzą grypę łagodniej, nie muszą być w szpitalu - podała.

Z powodu wzmożonej zachorowalności szpital dziecięcy w Olsztynie ograniczył możliwość odwiedzin - przy dziecku może być tylko jeden zdrowy opiekun.

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie przebywa obecnie sześciu pacjentów z rozpoznaną grypą. W miniony weekend na oddział ratunkowy zgłosiło się ok. 50 dzieci z objawami grypy. Po przebadaniu zostali wypisani do leczenia domowego. Przy każdym pacjencie może przebywać jeden zdrowy opiekun prawny dziecka.

Ograniczenie odwiedzin wprowadzono w klinice hematoonkologii i transplantacji szpiku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1. Rzeczniczka szpitala Anna Guzowska przekazała, że wizyta możliwa jest tam tylko w wyjątkowych sytuacjach i za zgodą lekarza. Wszyscy odwiedzający są proszeni o zakładanie maseczek ochronnych oraz częstą dezynfekcję rąk.

"Wszystkie łóżka w Klinice Chorób Zakaźnych są obecnie zajęte. Taka sytuacja utrzymuje się od kilku tygodni. Lekarze zauważają, że nie mamy do czynienia z jedną, dominującą chorobą, a na oddziale są pacjenci zarówno z grypą, RSV czy covidem. Obserwujemy też pojedyncze zachorowania na grypę i infekcje grypopodobne wśród pacjentów hospitalizowanych z powodu innych chorób w różnych jednostkach szpitala" - poinformowała rzeczniczka.

Szef kaliskiego sanepidu Marek Stodolny powiedział we wtorek PAP, że wyniki obrazujące skalę zachorowalności na grypę w Kaliszu i powiecie kaliskim są zatrważające.

"Sytuacja jest bardzo poważna. Ewidentnie mamy do czynienia na naszym terenie z sezonem grypowym. W Kaliszu i powiecie w grudniu odnotowaliśmy odpowiednio - 18 i 24 przypadki, w styczniu - 360 i 409 zachorowań na grypę. To jest ogromny skok" - powiedział.

Zajęte są też wszystkie łóżka na oddziale wewnętrznym w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Ludwika Perzyny w Kaliszu.

- Na razie nie było takiej sytuacji, żebyśmy kogoś chorego na grypę na leczenie nie przyjęli - powiedział rzecznik szpitala Paweł Gawroński.

Dyrekcja wprowadziła tam obowiązek ograniczonych odwiedzin.

- Do chorego może wejść jedna zdrowa osoba. Na razie nie obowiązują maseczki - przekazał Gawroński.

Kilkudziesięciu dorosłych pacjentów było w ostatnich tygodniach hospitalizowanych z powodu grypy w Klinice Chorób Zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

- Niestety kilka osób zmarło z powodu powikłań choroby - przekazała PAP rzeczniczka placówki Anna Mazur-Kałuża.

Szpital na razie nie wprowadził obostrzeń w odwiedzinach pacjentów. Natomiast zalecane jest przestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych, w tym stosowanie maseczek zasłaniających nos i usta, dezynfekcja rąk oraz krótki czas odwiedzin.

W związku ze wzrostem zachorowań na grypę, COVID, RSV oraz inne zakażenia dróg oddechowych, wstrzymano odwiedziny w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach. W wyjątkowych sytuacjach wizyty są możliwe tylko za zgodą lekarza.

Jak wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach w pierwszej połowie stycznia 2025 roku w regionie odnotowano ponad 2 tys. przypadków grypy.

Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. ogranicza wizyty na oddziale chorób płuc, na którym przebywa 9 z 17 pacjentów chorych na grypę - poinformował PAP rzecznik tego szpitala Paweł Trzciński.

- Staramy się nie dopuścić do rozszerzenia liczby chorych, ale sytuacja aktualnie jest pod kontrolą. Nie spełniły się czarne scenariusze, które projektowaliśmy. Zalecamy ostrożność, ale nie wprowadzamy twardych rozwiązań ograniczających przyjęcia z wyjątkiem pulmonologii, a wcześniej interny - powiedział rzecznik.

Na pozostałych oddziałach gorzowskiego szpitala zaleca się ograniczenie wizyt wieloosobowych, a odwiedzających z infekcją prosi o rozważenie pozostania w domu.

W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, największym szpitalu pediatrycznym w regionie, lekarze zauważają zwiększenie zachorowań na grypę i inne choroby wirusowe, jednak nie w takim stopniu, aby miało to wpływać na normalną pracę placówki. "To są u nas zjawiska sezonowe, na które jesteśmy przygotowani, zwłaszcza na oddziałach dziecięcych. W ostatnich dniach laboratorium raportuje dziennie po 5 potwierdzonych przypadków grypy, we wtorek było tyle samo zakażeń wirusem RSV. To nie jest dużo, jednak chcemy wprowadzić ograniczenie liczby odwiedzających do jednej osoby przypadającej na pacjenta" - powiedział PAP rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.

Z podobną prośbą o ograniczenie wizyt i korzystanie z dostępnych w lecznicy środków dezynfekcyjnych wystąpił szpital im. Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. Jego rzecznik Bartłomiej Kaźmierczak przekazał, że najwięcej zachorowań na grypę jest w oddziale dziecięcym, mieszczącym się w odrębnym budynku. Trafiło tam ostatnio dużo pacjentów z rota- i norowirusami, infekcjami jelitowymi czy pogrypowymi zapaleniami płuc.

Przy piotrkowskim szpitalu działa nocna i świąteczna pomoc - codziennie zgłasza się tam od kilku do kilkudziesięciu osób z infekcjami górnych dróg oddechowych. Testy potwierdzają u nich zwykle obecność wirusa grypy typu A.

Problemu z hospitalizacją chorych na grypę nie ma w woj. pomorskim. Dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku Jerzy Karpiński powiedział PAP, że nie otrzymał zgłoszeń o braku wolnych miejsc na oddziałach szpitalnych.

Wyjaśnił, że ewentualne ograniczanie wizyt i reżim sanitarny - jeżeli są wprowadzane - to leżą w kompetencjach dyrekcji szpitala i ordynatora określonego oddziału. Podkreślił, że są one wyrazem odpowiedzialności za stan zdrowia przebywających w szpitalu pacjentów.

Rzeczniczka spółki "Szpitale Pomorskie" Małgorzata Pisarewicz przekazała, że w ich szpitalach nie podjęto decyzji o ograniczeniu wizyt, czy wprowadzeniu reżimu sanitarnego.

- Na bieżąco obserwujemy sytuację epidemiologiczną związaną z zachorowalnością na grypę. W przypadku ewentualnego ogniska choroby będziemy reagować na bieżąco - zapewniła.

Spółka Copernicus, która zarządza szpitalami w centrum Gdańska i na gdańskiej Zaspie, poinformowała, że na oddziałach szpitalnych wymagane jest noszenie maseczek, które osoby odwiedzające otrzymują od personelu.

Ponadto w sali chorych w jednym czasie mogą przebywać maksymalnie trzy osoby odwiedzające. Czas odwiedzin nie może przekraczać 15 min.

Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie wynika, że na Podkarpaciu liczba zachorowań na grypę spada.

- W pierwszych dwóch tygodniach stycznia zachorowało 3 607 osób, w kolejnych dwóch - 2 918. Wszystkie przypadki zostały potwierdzone wynikiem szybkiego testu antygenowego - przekazała PAP rzeczniczka sanepidu Dorota Gibała.

Wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii lek. med. Jolanta Kluz-Zawadzka zwraca jednak uwagę, że dane sanepidu, to są tylko szacunki. "Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarzy, część leczy się sama w domu. Poza tym, szybki test nie w każdej dobie inkubacji jest dodatni mimo zakażenia i odwrotnie" - powiedziała doktor Kluz-Zawadzka.

- Przy takiej pogodzie, jaka jest, kiedy nie ma dobrych mrozów i wirusy mają możliwość namnażania się i trwania w środowisku oraz u osób zakażonych, nie sadzę, żeby ta liczba (zachorowań) spadała - dodała.

Doktor Kluz-Zawadzka przypomina o profilaktyce. "Kto jeszcze nie zaszczepił się przeciwko grypie, to powinien zastosować najlepszą profilaktykę i nie czekać, aż zachoruje, czy uniknie zakażenia. Szczepionka, w każdym sezonie, jest ważna od września do maja" - powiedziała specjalistka.

Lekarze podkreślają, że szczepienie jest najskuteczniejszą, najtańszą metodą ochrony przed grypą. Bezpłatnie szczepionki są dostępne dla dzieci po ukończeniu 6. miesiąca życia do 18 lat, dla osób w wieku 65 lat oraz dla kobiet w ciąży i połogu.

Z 50 proc. refundacją szczepionkę mogą kupić wszyscy dorośli w wieku 18-64 lata.

Prof. Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii w WUM podkreślił, że szczepienie przeciw grypie zwiększa odporność, ale ochrona nigdy nie jest stuprocentowa.

- To, czy zachorujemy i jak będzie przebiegać choroba, zależy od wielu czynników, m.in. ogólnego stanu zdrowia, stylu życia, odżywiania, wieku i rodzaju narażenia. Masywne narażenie jest w stanie przełamać odporność. W przypadku osób starszych skuteczność szczepienia w zapobieganiu chorobie szacowana jest na 30-40 proc. Ale skuteczność zwiększa się do ok. 60 proc. w przypadku ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją, i osiągając do 80 proc. w ochronie przed zgonem z powodu grypy. Czyli szczepienie łagodzi przebieg i zmniejsza ryzyko rozwoju powikłań grypy, a niektórych nawet chroni przed zachorowaniem - wyjaśnił profesor.

Rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia poziom wyszczepialności w grupach ryzyka powinien wynosić 75 proc. Jednak w Polsce zainteresowanie tą formą profilaktyki jest znikome. Po kilku sezonach wzrostów liczby zaszczepionych przeciw grypie cofnęliśmy się do poziomu sprzed pandemii.

W ubiegłym sezonie szczepień jesienno-zimowych zaszczepiło się tylko 5,5 proc. Polaków.

Szczególnie ciężko grypę przechodzą osoby powyżej 65. roku życia, dzieci do pięciu lat, kobiety w ciąży, osoby z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności (np. zakażenie wirusem HIV), cukrzycą, zastoinową niewydolnością serca oraz z otyłością.

Najczęstsze powikłania grypy to m.in. zapalenie płuc oraz zaostrzenie współistniejącej choroby przewlekłej, np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej serca.

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z powodu grypy i jej powikłań umiera ok. 70-100 osób rocznie.

- W rzeczywistości zgonów spowodowanych przez grypę jest znacznie więcej. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w Polsce przyczynia się ona do ok. sześciu tysięcy zgonów w przeciętnym sezonie - podkreślił prof. Kuchar.

Zgonów tych nie widać w statystykach, ponieważ jako przyczynę śmierci uznaje się zwykle chorobę przewlekłą, która zaostrzyła się w przebiegu grypy.

Specjaliści przypominają, że kliniczny obraz grypy obejmuje: nagłe wystąpienie choroby, wysoką gorączkę utrzymującą przez klika dni, dreszcze, bóle głowy, stawów, mięśni, znacznie osłabienie, objawy ze strony układu oddechowego: zapalenie błony śluzowej nosa, ból gardła, suchy napadowy kaszel i poczucie ogólnego rozbicia.

(akar/ pm/ mmd/ al/ bak/ gab/ jwo/ wdz/ agm/ jann/ lm/)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%