Kaszuby to stały punkt w podróżach pana Johna, emeryta z Oksfordu w południowej Anglii. Kartuzy tak bardzo przypadły mu do gustu, że przyjeżdża tutaj prawie co trzy miesiące. - Na Kaszubach znalazłem ciszę i przestrzeń, dlatego z ochotą tutaj wracam ? mówi.
Pan John jest emerytem. Kilkadziesiąt lat przepracował jako kontroler kredytów dla firm prywatnych. Teraz jeszcze dorabia sobie na pół etatu. Ale w swoim domu w Oksfordzie nie może usiedzieć dłużej niż kilka dni. Jak tylko ma trochę czasu, kilka niezbędnych rzeczy pakuje do jednej, niewielkiej walizki i wyjeżdża ? najczęściej na Kaszuby.
- Zawsze chciałem podróżować i właściwie całe życie gdzieś jeździłem ? opowiada pan John ? Oczywiście, kiedy pracowałem, a dzieci były małe, tych podróży było niewiele. Teraz mam więcej czasu. Pracuję przez sześć dni, po czym mam osiem dni wolnych. Nie siedzę więc w domu, tylko wyjeżdżam. Bardzo często do Polski i głównie na Kaszuby. Byłem co prawda w Zakopanem, Krakowie, Toruniu, ale tutaj szczególnie mi się podoba. Uwielbiam tutejszą ciszę i przestrzeń.
Pan John ma przyjaciół w Kartuzach, dlatego Kaszuby traktuje jako stały punkt swoich wyjazdów. I tak już od lat. Pytany o swoje obserwacje mówi, że ostatnio w Polsce wiele się zmieniło.
- Jak kilka lat temu przyjechałem do Polski, to najbardziej zwróciły moją uwagę dziurawe drogi ? opowiada. ? Teraz jest o wiele lepiej. Ja wiem, że kierowcy w Polsce wciąż narzekają na drogi i pewnie mają powody, ale naprawdę sporo się poprawiło. Same Kartuzy też bardzo się zmieniły (pan John wskazuje na centrum miasta i plac przed Kolegiatą, na którym się spotkaliśmy). W Spocie i Gdańsku cały czas przybywa coś nowego, wszędzie się coś buduje. To niesamowite.
Podróżnik z Oksfordu z całą stanowczością zaznacza, że podczas swoich podróży po Polsce i Europie nie borykał się z żadnymi poważnymi niedogodności.
- Kiedy jadę do jakiegoś kraju, to staram się przyjmować wszystko to co w nim zastaję i nie szukać problemów ? stwierdził. ? Trudno mi więc wskazać coś, co mnie drażni, czy denerwuje. W Polsce? może brak publicznych toalet. Poza tym nic innego nie przychodzi mi do głowy. Bardzo często podróżuję komunikacją publiczną i radzę sobie bez problemów. Język polski jest trudny, więc zdołałem nauczyć się zaledwie kilku słów, ale ludzie są tutaj bardzo życzliwi. Zawsze mogłem liczyć na czyjąś pomoc, czy to w sklepie, czy na peronie.
Pan John niedawno był na Węgrzech i w Hiszpanii.
- Zauważyłem, że Hiszpanie wszędzie się spieszą, wszystko robią w biegu ? opowiada. ? Dlatego przyjemnie jest przyjechać do Polski. Zauważyłem, że tutaj tempo życia ma znacznie wolniejszy rytm. Pod tym względem Polacy podobni są trochę do Irlandczyków.
Za kilka dni pan John wraca do siebie, do Oksfordu. Potem wybiera się do Irlandii. A za kilka tygodni chce zabrać na wycieczkę do Polski swojego syna i wnuczki.
- Znam wiele osób, które podróżują tak jak ja i ilekroć z kimś rozmawiam, polecam Kaszuby ? przyznaje. ? Można powiedzieć, że robię w ten sposób taką małą promocję, ale lubię ten region i uważam, że warto tu wracać.
0 0
sympatyczny Angol, więcej tu takich a będzie nam lepiej
0 0
Zgadzam się z Felkiem. Zapraszam!!!
0 0
nic dodać, nic ująć... zapraszamy na kaszuby...:) pozdrowienia dla pana Johna
0 0
A ja Oksford chciałabym zobaczyć...