Chmielno. Pomóż ratować zwierzęta z Ostoi - wrzuć plastikową nakrętkę!

Przed budynkiem Urzędu Gminy w Chmielnie stanął czerwony pojemnik w kształcie serca. Do środka można wrzucać plastikowe nakrętki. Dochód z ich sprzedaży zasili konto "Ostoi" z Pomieczyna - w ośrodku leczone są ranne, chore, osierocone dzikie ptaki i małe ssaki.

Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja" od lat zajmuje się leczeniem dzikich zwierząt i małych ssaków. Tutaj zyskują fachową opiekę, po czym są wypuszczane na wolność. Potrzeby ośrodka z roku na rok rosną, przyjmuje on coraz więcej zwierząt. Dlatego tak potrzebne jest różnego rodzaju wsparcie. 

Ośrodek korzysta z pomocy samorządów, organizowane są także różnego rodzaju zbiórki i akcje. Dołączyła do nich także gmina Chmielno. Przy budynku Urzędu Gminy pojawił się pojemnik w kształcie serca, do którego można wrzucać plastikowe nakrętki.

- Mogą to więc być nakrętki z opakowań po produktach spożywczych (napojach, mleku, ketchupie itp.) oraz nakrętki z opakowań po środkach chemii gospodarczej (płyny do mycia naczyń, płyny do prania, kosmetyki itp.). Ważne, by przed wrzuceniem nakrętek oczyścić je z naklejek, etykiet, cen oraz nie dorzucać do nakrętek innych przedmiotów. Ułatwi to i skróci proces ich przeróbki - informuje Urząd Gminy w Chmielnie. 

Dochód z ich sprzedaży przeznaczony będzie na wsparcie Ostoi.

- Nakrętki już nie muszą zalegać w waszych domach. Przynieście je do pojemnika, idąc na spacer, do pracy czy na zakupy. Gorąco zachęcamy wszystkich mieszkańców o włączenie się do zbiórki nakrętek i zapełniania całego serca. Pamiętajmy, że to przedsięwzięcie, to nie tylko wsparcie recyklingu w naszej gminie i nauka selektywnego gromadzenia odpadów, ale przede wszystkim pomoc potrzebującym. Czasem naprawdę niewiele potrzeba, aby pomóc - apelują władze gminy Chmielno. 

Zbieranie nakrętek to tylko jedna z wielu form pomocy ośrodkowi. Wciąż rosną koszty jego utrzymania, niezbędny jest remont pomieszczeń. Dlatego "Ostoja" prosi o wsparcie - środki można wpłacać poprzez skarbonkę na portalu ratujemyzwierzaki.pl. Potrzeba 250 tys. zł.

- Mimo najszczerszych chęci uśmiechem i pozytywnym nastawieniem nie nakarmimy, ani nie wyleczymy naszych pacjentów. Niestety, tak jak giną zagrożone gatunki, tak giną organizacje, które dla nich działają... - podkreśla "Ostoja". 

[ZT]40697[/ZT]