Wprowadzają mieszkańców w błąd. Po co ten zamęt i dezinformacja?

Chodzi o lajki na Facebooku, chwilowy rozgłos, odbudowanie popularności, politykę? A może o wszystko po trochu? Trudno wyrokować co kieruje osobami, które rozpowszechniają fałszywe informacje na temat rzekomego ośrodka dla uchodźców koło Kartuz. Była radna zbiera nawet podpisy pod protestem w sprawie, której... nie ma. 

Pisaliśmy już, że na forach internetowych i różnego rodzaju grupach w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o rzekomych planach dotyczących utworzenia w rejonie Dzierżążna lub Mezowa ośrodka dla uchodźców lub osób ubiegających się o azyl.

Sprawa pojawiła się nawet na forum kartuskiej Rady Miejskiej. Burmistrz Kartuz podkreślił kategorycznie, że mamy do czynienia z klasyczną plotką. 

To jednak nie przeszkodziło byłej radnej kartuskiej Rady Miejskiej w sporządzeniu petycji "sprzeciwu wobec planów utworzenia placówek opiekuńczo-medycznych, recepcyjnych, tymczasowych dla osób bez polskiego obywatelstwa w Gminie Kartuzy". Autorka pomysłu zamieszcza alarmujące posty i filmiki w mediach społecznościowych.

Petycja bez powodu

Autorka petycji domaga się "złożenia przez urzędy jednoznacznych deklaracji" o braku planów dotyczących tworzenia jakichkolwiek placówek zbiorowego zakwaterowania dla "osób nieposiadających obywatelstwa polskiego", żąda też "udostępnienia wszelkich dokumentów, umów lub porozumień mogących potwierdzać lub zaprzeczać takim działaniom" oraz organizacji "konsultacji społecznych w przypadku pojawienia się jakichkolwiek takich zamiarów". 

[ZT]68746[/ZT]

O tym, że na terenie pow. kartuskiego nie ma planów dotyczących tworzenia jakichkolwiek ośrodków dla migrantów wiadomo już od dawna. Informowaliśmy o tym wielokrotnie powołując się na deklaracje starosty kartuskiego, a także władz gminy Żukowo, które na swoim terenie również musiały dementować różnego rodzaju pogłoski pojawiające się w tej sprawie. 

Ale pojawiły się też zupełnie nowe dokumenty. Mariusz Treder, radny kartuskiej Rady Miejskiej opublikował wczoraj odpowiedź wojewody pomorskiego skierowaną do sołtysa sołectwa Mezowo. Z pisma wynika, że do Urzędu Wojewódzkiego nie wpłynęło żadne zawiadomienie o zamiarze przyjęcia migrantów lub uchodźców w tamtej okolicy. 

Zaznaczono też, że nie ma żadnych planów odnośnie budowy jakiegokolwiek ośrodka i nie są prowadzone żadne prace w sprawie utworzenia jakiegokolwiek ośrodka w przyszłości. 

[ZT]67347[/ZT]

Te proste fakty w żaden sposób nie przekonały jednak autorki petycji. Napisała w mediach społecznościowych, że widziała pismo od starosty, widziała pismo od wojewody pomorskiego , widziała pismo od burmistrza, a także wpis radnego Mariusza Tredera. Stwierdziła jednak, że są to... tylko słowa. Zdaniem byłej radnej gwarancją rozwiązania problemu jest za to... jej petycja. 

(...) Dlatego naszym jedynym zabezpieczeniem jest petycja. To petycja będzie naszą gwarancją. To uchwała będzie naszą tarczą, kiedy pojawią się decyzje z centrali (...) - napisała była radna. 

Zamęt dla rozgłosu?

Zbieranie podpisów pod petycją więc trwa. 

(...) Proszę niektóre osoby, aby nie wprowadzały mieszkańców w błąd i nie wywoływały strachu wśród mieszkańców. Są inne sposoby na to, aby się dowartościować, nie trzeba wprowadzać zamętu wśród nas wszystkich (...) - skomentował wczoraj radny Mariusz Treder. 

Wcześniej zaś samorząd powiatu kartuskiego w specjalnym komunikacie podkreślił, że wszelkie informacje na temat rzekomych planów utworzenia ośrodka dla uchodźców bądź osób ubiegających się o azyl "są całkowicie nieprawdziwe i bezpodstawne". Zaznaczono, że "informacje te (...) należy traktować jako klasyczne fake newsy, które mają potencjał wzbudzania niepokoju społecznego i dezintegracji lokalnej wspólnoty (...)". 

(...) Starosta Kartuski Bogdan Łapa apeluje do wszystkich mieszkańców oraz użytkowników mediów społecznościowych o rozwagę, odpowiedzialność i krytyczne podejście do niesprawdzonych informacji pojawiających się w przestrzeni internetowej. Tylko rzetelna, oparta na faktach komunikacja pozwala budować zaufanie i zapewnić mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Powiat Kartuski pozostaje transparentny i otwarty na pytania obywateli, a wszelkie sprawy wymagające wyjaśnienia będą traktowane z należytą powagą. Prosimy jednak, by nie ulegać dezinformacjom, które nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości (...) - napisano w komunikacie Starostwa Powiatowego w Kartuzach.

A może polityka...?

Ale również w szeregach radnych powiatu kartuskiego znajdują się osoby, które próbują wzbudzać niepokój. Radny PiS Andrzej Leyk nie pierwszy raz próbował na sesji dzielić się swoimi "przeczuciami" i domysłami w kwestii migracji.

Tym razem doszukiwał się czegoś w zarządzeniu wojewody o wyznaczeniu miejsc na ewentualne szpitale zastępcze. Starosta kartuski Bogdan Łapa znów musiał dementować sugestie Andrzeja Leyka tłumacząc, że samorząd realizuje zadania związane z ustawą o ochronie ludności. 

[ZT]68918[/ZT]

- Są to sprawy związane z obronnością państwa i sytuacją geopolityczną. Realizujemy je zgodnie z zaleceniami, które są do nas kierowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i wojewodę. Mamy pewne działania do wykonania, część informacji jest zastrzeżonych. To wszystko związane jest z ochroną ludności w różnych sytuacjach kryzysowych. Nie budujemy żadnych miejsc dla uchodźców! - powiedział wyraźnie.