Kolejne wyssane z palca teorie A. Leyka. Tym razem o kartuskim szpitalu

Radny powiatowy PiS Andrzej Leyk od dłuższego czasu lubuje się w szerzeniu zamętu i dezinformacji. Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu wyrażał swoje obawy na temat rzekomego łączenia kartuskiego szpitala z innym (nie wiadomo jakim). Domysły Andrzeja Leyka prostował Paweł Witkowski, prezes PCZ. 

Radny PiS niemal od początku nowej kadencji daje się poznać jako osoba publicznie wygłaszające nieprawdziwe, często wyssane z palca teorie, bazujące - jak raz stwierdził: na domysłach i "przeczuciu". Szerzy dezinformację i zamęt, nie dopuszcza do siebie tłumaczeń osób mających większą wiedzę i kompetencje. 

Twierdził już, że w powiecie powstanie ośrodek dla uchodźców (co wielokrotnie dementowano). Doszukiwał się jego budowy nawet w zarządzeniu wojewody dotyczącego utworzenia tzw. szpitali zastępczych. Określił to jako "zasłonę dymną" dla powstania ośrodka dla uchodźców i mówił o swoim "przeczuciu".

[ZT]68918[/ZT]

Niedawno wraz z posłanką PiS Dorotą Arciszewską-Mielewczyk zorganizował konferencję prasową. Oboje twierdzili, że występują w obronie strażaków wzywanych rzekomo przez policję na przesłuchania. Nie chcieli i nie potrafili powiedzieć w jakiej sprawie i którzy strażacy mieliby dostać jakiekolwiek wezwania.

[ZT]69981[/ZT]

Dziś na sesji Rady Powiatu Kartuskiego Andrzej Leyk obwieścił kolejne "rewelacje". Jak mówił - w dobrej wierze - chciał ostrzec władze powiatu kartuskiego przed wprowadzoną przez rząd reformą szpitalnictwa dającą możliwość elastycznego przekształcania oddziałów i łączenia szpitali przez samorządy.

Może są plany, a może nie?

Radny obawiał się, że kartuski szpital może zostać połączony z innym (nie wiadomo jakim). Mówił, że podnosi sprawę, bo być może są jakieś plany w ministerstwie, ale... on o nich nie wie. 

- Ja sprawę podnoszę jako tę, która jest dziś w ministerstwie omawiana, a są plany pewnie jakieś co do realizacji. Nie będę wchodził w szczegóły, bo nie mam takiej wiedzy. Nikt nie ma takiej wiedzy, jak to minister planuje - mówił. 

- Łączenie szpitali nie jest obligatoryjne, a fakultatywne. Nie chciałbym, aby łączyć nasz szpital z jakimś biedniejszym. Są przecież takie szpitale, jak Miastko, Człuchów. Będziemy tym dobrym, który wspomaga inne. Nie chcę, żeby samorządowcy byli mądrzy po szkodzie. Taki jest zamysł pani minister, a nie chciałbym, abyśmy dowiadywali się po fakcie - powiedział. - To nie jest problem póki co - przyznał też radny.

Wpadł nawet na pomysł, aby wspólnie z radnymi napisać... petycję do ministerstwa sprzeciwiającą się łączeniu kartuskiego szpitala z jakimkolwiek innym.

"Absolutnie nie ma planów łączenia szpitala"

Paweł Witkowski, prezes PCZ w Kartuzach, wielokrotnie tłumaczył radnemu, że absolutnie nie ma żadnych planów łączenia kartuskiego szpitala z innym. A decyzję o jakimkolwiek łączeniu i tak będą podejmować samorządowcy, a nie minister.

- Siłą naszego szpitala jest to, co on robi. Przyjmujemy łącznie 40 tysięcy ludzi. Na 140 łóżkach mamy "obrót" rzędu miliona złotych na łóżku, to więcej niż Akademia Medyczna. Nie mam żadnych obaw co do naszego szpitala. A to państwo jesteście decydentami tego majątku - powiedział Paweł Witkowski do radnych. - To wy zdecydujecie o tym, czy się łączyć czy nie. W wielu miejscach Polski cztery szpitale są obok siebie i "zwalczają" siebie nawzajem, konkurują o personel, którego nie ma, wykluczają pewne oddziały. Taka ustawa może im bardzo pomóc. 

Powiedział też, że zawsze chętnie pomoże szpitalowi, który ma kłopoty. Podkreślał również, że kartuski szpital kilkukrotnie był nagradzany za sprawne zarządzanie. 

- Taka nasza rola, to tak, jakbym nie pomógł sąsiadowi, który ma problemy. Oczywiście trzeba to zrobić na uczciwych zasadach - powiedział. - Nie widzę dzisiaj z kim miano by nas połączyć, ani nawet dlaczego. Nie ma takiego zagrożenia. Ta ustawa nie taki ma cel. 

Radny węszy "spisek"?

Czy fakty te dotarły do Andrzeja Leyka? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, z czego wynikają kolejne próby "kreowania spisku" przez radnego. 

Niedawno pisaliśmy o tym, że akcje dezinformacji dotyczące rzekomych ośrodków dla uchodźców, o których mówił wcześniej Andrzej Leyk, prowadzone były w różnych miejscach w całej Polsce. 

[ZT]70290[/ZT]

Warto podkreślić, że przed kilkoma miesiącami samo Starostwo Powiatowe wydało komunikat w sprawie dezinformacji rozpowszechnianych w przestrzeni publicznej. Dotyczyło to co prawda plotek dotyczących ośrodka dla uchodźców, ale słowa te doskonale odnoszą się również do dzisiejszych domysłów i doniesień radnego PiS.

Starosta Kartuski Bogdan Łapa apeluje do wszystkich mieszkańców oraz użytkowników mediów społecznościowych o rozwagę, odpowiedzialność i krytyczne podejście do niesprawdzonych informacji pojawiających się w przestrzeni internetowej. Tylko rzetelna, oparta na faktach komunikacja pozwala budować zaufanie i zapewnić mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Powiat Kartuski pozostaje transparentny i otwarty na pytania obywateli, a wszelkie sprawy wymagające wyjaśnienia będą traktowane z należytą powagą. Prosimy jednak, by nie ulegać dezinformacjom, które nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości.