Kaszubscy przedsiębiorcy spotkali się w Kartuzach: "Chcemy się wspierać i natchnąć do działania"

- Duża frekwencja świadczy o potrzebie organizacji tego rodzaju spotkań i dużej potrzebie integracji wśród przedsiębiorców - mówił burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński witając przedsiębiorców, którzy spotkali się dziś w Kartuzach. Tematem rozmów była nie tylko bieżąca sytuacja gospodarcza.

Spotkanie odbyło się z inicjatywy Kaszubskiego Związku Pracodawców oraz kartuskiego magistratu. Jak podkreśla Zbigniew Jarecki, prezes KZP, tego rodzaju spotkania służą wymianie poglądów i informacji, ale także wsparciu przedsiębiorców. 

- Dzisiaj rozmawiamy o ofertach banków i różnego rodzaju instytucji, które prezentując się informują w jaki sposób mogą pomóc przedsiębiorcom - mówi Zbigniew Jarecki. - Oczywiście chcemy wykorzystać to spotkanie i pogratulować właścicielom firm wyników za ubiegły rok, ale i życzyć powodzenia, bo czasy są trudne. Co istotne, chcemy też trochę natchnąć się nawzajem do działania, zintegrować środowisko, chcemy się wspierać nawzajem, bo czeka nas bardzo trudnych kilka miesięcy. 

Podczas spotkania przedsiębiorcy z różnych branż mieli okazję wypowiedzieć się na temat propozycji związanej z wprowadzeniem dobrowolnych składek ZUS dla przedsiębiorców. Zainteresowani mogli złożyć podpisy poparcia dla tej inicjatywy. 

[FOTORELACJA]27830[/FOTORELACJA]

- Zdania w tej kwestii są podzielone. Są przedsiębiorcy, którzy popierają to rozwiązanie, ale wiele osób podchodzi do tego sceptycznie - mówi Zbigniew Jarecki. - Obserwujemy model niemiecki, który został wypracowany przez lata. U nas być może warto byłoby spróbować z takim rozwiązaniem. Jest w tej chwili propozycja wprowadzenia obywatelskiego projektu ustawy i stąd również podpisy, które są zbierane w tej sprawie. 

Zapytaliśmy szefa Kaszubskiego Związku Pracodawców czy prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce to w obecnej sytuacji gospodarczej "sport ekstremalny". Okazuje się, że właściciele firm mają w tej chwili wyjątkowo trudny czas. 

- Wystarczy spojrzeć na dane z ubiegłego roku. Jeżeli ponad 190 tysięcy firm zakończyło działalność, a ponad 350 tysięcy firm zawiesiło działalność, to są 30 - 40 procentowe wzrosty w stosunku do poprzednich lat - mówi Zbigniew Jarecki. - Za kilka dni będziemy mieli dane dotyczące naszego województwa. Gdy weszły w życie wyższe składki zdrowotne na ZUS, to wiele firm zaczęło szukać optymalizacji, zaczęło przekształcać swoje działalności. W tej chwili duże spadki zleceń notują firmy transportowe. Widać też spowolnienie w branży mieszkaniowej. Nie wiemy kiedy mogłoby nastąpić "odbicie". Duży wpływ miałyby na to środki z KPO, których nie ma i chyba nie będzie za tej ekipy, a nakłady na inwestycje jeszcze w 2015 roku stanowiły ponad 20 procent, dziś to mniej niż 16 procent. To mówi naprawdę wszystko.