Dyrektorzy szkół mają zdecydować co z kontrowersyjną ankietą dla uczniów

Od wyczucia, rozwagi i poczucia odpowiedzialności dyrektorów szkół zależy, czy 13-latkowie dostaną do wypełnienia ankietę, w której pyta się ich o stosunek do aborcji, eutanazji, homoseksualizmu i wiary, a także o seks i poglądy polityczne.

Informowaliśmy już, że poprzez kuratoria oświaty Ministerstwo Edukacji i Nauki zachęca dyrektorów szkół podstawowych i ponadpodstawowych do podjęcia współpracy z przedstawicielami Akademii Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie przy przeprowadzeniu badania na młodzieży w wieku 13/14 lat, 17/19 lat i 21/25 lat.

Takie pytania dla 13-latków....

W szkołach ma zostać przeprowadzona ankieta, w której obok pytań o ekologię, internet, rodzinę, pojawiają się pytania o preferencje polityczne, stosunek do eutanazji, klauzuli sumienia, czy in vitro.

Już 13-latki mają odpowiedzieć na pytanie o swoje poglądy polityczne, ocenić swoją religijność w stosunku do religijności matki i ojca. Dzieci pytane są też "jak często" m.in.: palisz papierosy, pijesz alkohol, używasz dopalaczy, masturbujesz się, uprawiasz przygodny seks.

Osoba ankietowana ma też wypowiedzieć się na temat homoseksualizmu i związków partnerskich.

Sprawa ankiety wywołała olbrzymi skandal w całej Polsce. Po pierwszych publikacjach prasowych list MEiN w sprawie ankiety zniknął m.in. ze strony pomorskiego kuratorium.

[ZT]41816[/ZT]

Zareagował także marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, który zwrócił się do członków Pomorskiej Rady Oświatowej z prośbą o pilną opinię w sprawie ankiety. Podkreślił, że pytania nie są dostosowane do poziomu dojrzałości intelektualnej, emocjonalnej i moralnej dzieci i młodzieży w wieku od 13 do 17 lat.

Dyrektorzy szkół zdecydują

Zapytaliśmy w kartuskim Urzędzie Miejskim, czy zapadły jakieś decyzje odnośnie ankiety i czy dyrektorzy rzeczywiście przekażą ją uczniom do wypełnienia. Jak poinformowała Elżbieta Reiter, kierownik Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Kartuzach, burmistrz gminy pozostawił dyrektorom pełną autonomię w tej sprawie, licząc na ich rozwagę. 

O tym, że ankieta absolutnie nie nadaje się dla nastolatków mówi wprost Dariusz Zelewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Kartuzach. 

- Nie dostaliśmy żadnego polecenia odnośnie wypełniania tej ankiety, więc nie zamierzam jej przekazywać uczniom. Gdyby takie polecenie się pojawiło to zgodnie z obowiązującymi przepisami, zwołałbym radę rodziców i ich zapytał o zdanie przedstawiając po kolei wszystkie pytania, które w tej ankiecie się znalazły. Od ich decyzji zależałoby wówczas, czy dzieci będą wypełniać tę ankietę czy też nie - mówi Dariusz Zelewski. 

Pytany o zawartość samej ankiety dyrektor kartuskiej "Jedynki" mówi, że jest ona "skandaliczna". 

- Są tam pytania, z którymi problem będzie miała osoba dorosła i doświadczona, a co dopiero dzieci. W jaki sposób 13-latek ma się odnieść do pytania o partie polityczne, skoro nikt wcześniej nie przedstawi mu informacji na temat owych partii, ich programu i działalności. Zdawanie pytań o preferencje seksualne, związki partnerskie, aborcję czy eutanazję bez odpowiedniego wprowadzenia i wyjaśnienia to jest ogromne nieporozumienie - mówi Dariusz Zalewski. - Bo jak 13-letni chłopak lub dziewczyna mają zareagować na pytanie o spożywanie alkoholu, palenie papierosów, czy zażywanie narkotyków. Albo na pytania dotyczące aktywności seksualnej. Stawianie takich pytań staje się w pewnym momencie także sugestią dla młodego człowieka odnośnie takiej czy innej formy aktywności. 

Na zamówienie polityczne?

Do tej pory nie zostało wyjaśnione w jakim celu prowadzone jest badanie tak kontrowersyjne badanie ankietowe.

W ogólnopolskich mediach pojawiły się sugestie i komentarze osób związanych z oświatą, jakoby ankieta miała być wykonana na zamówienie partii politycznej - chodzi o zbadanie preferencji wyborczych młodych ludzi i przygotowanie programu wyborczego pod tym kątem.

Nie brakuje też surowych opinii: 

- To jest ankieta, która jest wytworem zboczonego umysłu ekspertów powołanych przez pana ministra Czarnka - ocenił jeden z samorządowców cytowanych przez tokfm.pl.

Opinia Pomorskiej Rady Oświatowej

W odpowiedzi na prośbę marszałka woj. pomorskiego członkowie Pomorskiej Rady Oświatowej przygotowali opinię na temat ankiety. Zwrócono uwagę na niejasny cel badań, które kosztowały w sumie 4,5 miliona złotych oraz fakt, że nie poproszono rodziców/opiekunów o zgodę na udział w ankiecie dzieci. Ankieta nie była również anonimowa - jak podkreśla Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego -  młodzi ludzie musieli wypełniając kwestionariusz podać dane, by wziąć udział w konkursie.

W opinii członków Pomorskiej Rady Oświatowej czytamy:

„Jest to bardzo niepokojące, gdyż na podstawie zebranych odpowiedzi można zbudować profil osobowy i przypisać go regionowi. Ankietowany ma wskazać miejsce w którym mieszka – województwo, wieś, miasteczko lub duże miasto itp. To zapewne pozwoli wrzucić do jednego worka tych, którzy są patriotami, którzy popierają aborcję, eutanazję. Do tego stworzone mogą być preferencje wyborcze, bo m.in. trzynastolatek ma wskazać swoje poglądy polityczne i partię bliską jego sercu. Wiele pytań jest skandalicznych. Brak wyjaśnień, a przede wszystkim celu dla którego trzynastolatek ma odpowiadać na pytania, których może nie rozumieć, a niektóre z nich wręcz zachęcają do szkodliwego dla zdrowia i życia eksperymentowania”. – informuje PRO.

PRO zwraca także uwagę na kwestie manipulacji w ankiecie i jej wpływ na sposób myślenia ankietowanego:

(...) Niepodległość Polski ukazana jest jako wartość zagrożona; traktaty międzynarodowe jako ograniczające suwerenność; Unii Europejskiej przypisane są negatywne konotacje; stosowane zestawienia w kafeterii odpowiedzi: ekologii z faszyzmem, liberalizmu z nacjonalizmem, homoseksualizmu z wiarą religijną. Układający pytania, aby zatrzeć jej skandaliczne intencje chcą się dowiedzieć m.in. jak dzieci spędzają czas, w jaki sposób korzystają z Internetu czy smartfonów (...) – podkreśla PRO.

Pomorska Rada Oświatowa zwraca także uwagę, że ankieta nie została dostosowana do wieku badanych:

(...) Od 13-latków i 14-latków oczekuje się zajęcia stanowiska, czy jego zdaniem aborcja jest dopuszczalna, a jeśli tak, to ma wymienić z jakich powodów. Czy zgadza się, że Polska nie powinna oddawać żadnej części swojej suwerenności w traktatach międzynarodowych – oczywiście nie ma wyjaśnienia czym te traktaty są. Trzynastolatek ma w skali 1 do 5 odpowiedzieć m.in.: czy należy utrzymać zakaz pracy w niedziele i święta (a przecież takiego zakazu w prawie nie ma), czy eutanazja ma być zalegalizowana, czy klauzula sumienia ma być przypisywana dla wszystkich zawodów zaufania publicznego, czy zabiegi in vitro powinny być finansowane przez państwo, czy kwestie bioetyczne powinny być uregulowane prawnie. Te pytanie skierowane do dorosłych bez wytłumaczenia, wprowadzenia byłyby często niezrozumiałe lub szokujące (...)  – wymienia w opinii PRO.

Kontrowersje wzbudziły pytania o aktywność seksualną 13-latków i homoseksualizmu. Według Pomorskiej Rady Oświatowej "ankieta jest zbyt obszerna, nie do „przejścia” przez młodego człowieka (...)". 

Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego zwraca uwagę, że w czasie, gdy oczekiwał na opinię ze strony badania usunięte zostały ankiety, a na ich miejscu pojawiał się komunikat, że badanie zostało zakończone. Po czym ankiety zostały ponownie zamieszczone, ale bez niektórych pytań - m.in tych o praktyki seksualne.

(aktual. godz. 15:06)