Jeżeli nie wypadłabym przez przednią szybę autobusu, to bym nie żyła - wspomina jedna z pasażerek autobusu, który w maju 1994 roku uderzył w drzewo w Kokoszkach. Zginęły 32 osoby. Ten tragiczny wypadek przypomina Discovery Channel w cyklu zatytułowanym "Największe polskie katastrofy". Emisja programu już wkrótce.
26 lat temu doszło do największej katastrofy drogowej w Polsce. 2 maja 1994 roku z Zawór (gm. Chmielno) do Gdańska wyruszył autobus PKS. Ruch na trasie był spory, a na przystankach czekały tłumy pasażerów. Kierowca zabierał chętnych, mimo iż w autobusie brakowało już miejsca. W Kokoszkach kierowca - według relacji świadków - zaczął wyprzedzać ciężarówkę. Gdy zakończył manewr wystrzeliła przednia opona.
Autobus zjechał gwałtownie na pobocze i dosłownie wbił się w przydrożne drzewo. Zginęły trzydzieści dwie osoby, a kilkadziesiąt innych zostało ciężko rannych.
O tragicznym wypadku opowiadają ocaleni, strażacy i ratownicy, których o wspomnienia tamtego wydarzenia zapytali twórcy programu "Największe polskie katastrofy" emitowanego na kanale Discovery. W przygotowanym na ten temat odcinku wykorzystano materiały archiwalne Telewizji Polskiej, fotografie Polskiej Agencji Prasowej oraz zdjęcia ze zbiorów prywatnych.
O wypadku w Kokoszkach dyskutowano również w programie Dzień Dobry TVN. Wedle opinii eksperta, który badał okoliczności tej tragedii, autobus był przeładowany i było w nim więcej o 25 osób ponad dopuszczalną normę. Gość programu zaznaczył, że część osób zginęła w bezpośrednim uderzeniu w pień drzewa, ale część została "sprasowana" przez ciała tych, którzy stali na końcu.
Rozmowę na temat katastrofy w Kokoszkach oraz fragmenty reportażu poświęconego tej tragedii można obejrzeć na stronie: dziendobry.tvn.pl. Cały reportaż w ramach cyklu "Największe polskie katastrofy" zostanie zaś wyemitowany w poniedziałek 23 listopada o godz. 21.00 na Discovery. Powtórki: czwartek 22:00, sobota 22:00, niedziela 13:00.
Obywatele 10:06, 13.11.2020
Dajcie spokój kierowcy kiedyś były takie czasy że człowiek był uczynny A został teraz kozłem ofiarnym
Bta10:22, 13.11.2020
Chciał ludzi zabrać, a stało się trudno
Współczuję kierowcy, postawcie na jego miejscu w tamtych czasach, większość zrobiła by tak jak on
leoś15:49, 13.11.2020
to nył standart, normalka
Piporm10:26, 13.11.2020
Dokładnie to jest typowe polskie podejście.. Ukarać jenenego no bo co.. Już widzę jak ktoś wchodzi do autobusu i mówi o za dużo osób pojadę następnym żeby nie było tragedii.. To samo byłby w dzisiejszych czasach z tym że teraz każdy ma samochód. Pozdrawiam
Redakcja wolne słowo10:27, 13.11.2020
A Redakcja w jakim celu reklamuję telewizje ....to żadna rocznica ani nic ..... to zwykłe lansowanie się na czyich plecach
Emk12:23, 13.11.2020
To była wielka tragedia zginął moj kuzyn.
Xxxxxxxy13:28, 13.11.2020
A od kiedy Gdańsk Kokoszki należą do powiatu Kartuzy
@Xxxxxxxy23:50, 13.11.2020
Od granicy powiatu do tego miejsca jest 700 metrów
..16:07, 15.11.2020
A powinny
Żenujące13:31, 13.11.2020
Czy to wg redaktora Drzefko hest powód do zaszczytu dla ofiar?? Juz byly robione o tym reportaze, niemal po samym wydarzeniu.
wuwu6612:30, 15.11.2020
Kolego. Wróć do szkoły, naucz się poprawnie pisać i potem zabierz się za krytykę innych. ?
Jimi13:34, 13.11.2020
Ja tam kierowce nie za bardzo winię, malo autobusow, ludzie tez czytali ile jest miejsc w autobusie. Napewno nie ma jednego winnego. Tego jestem lewien. Bo dyrektor PKS u tez nie postaral sie o zapewnienie dodatkowego autobusu aby rozladowac natłok
Hubert18:37, 13.11.2020
Wtedy jazda autobusem właśnie tak wyglądała, często był tak napchany że pasażerowie byli upchani jak sardynki w puszce,
Pasażer19:45, 13.11.2020
Ja dobrze pamiętam tamten wypadek, no i tamte czasy. Autobusy tak właśnie były przepełnione, nie raz jechałam z twarzą na przedniej szybie, raz pamiętam, że moja przyjaciółka jechała z zatrzaśniętymi włosami w drzwiach tych rozchylanych. Ja trzymałam Ją za kurtkę bo jak kilka innych osób stałyśmy na schodach a kierowcy to nawet widać nie było, tyle ludzi. I taki kierowca to miał serce, że się zatrzymał kiedy my staliśmy na przystanku w wielkim mrozie. Dajcie już spokój kto winny a kto niewinny.
Niestety 07:24, 14.11.2020
Tak to prawda jako uczniowie jeździliśmy do szkoły ścisk w autobusie był tak ogromny że nie raz kogoś drzwi przykleszczyly bo nie można było ich zamknąć ludzie stali po kilka osob nawet na stopniach przy wejściu i tak przez kilka lat jeździło się do szkoły wtedy nikomu to nie przeszkadzało .....ani milicji ani policji ani PKS ani podróżnym.....wszyscy dawali przyzwolenie na tego typu sytuacje a mówie tu o roku 1999 zobaczcie ile lat po tej katastrofie i żaden kierowca pasażer i służby nie zwróciły na to uwagi nadal przeładowanie w późniejszych latach było praktykowane
Mieszczanka07:55, 18.11.2020
Ludzie, który czerwony autobus nawet w Gdańsku w tamtych czas poranny czy popołudniowy nie był przepełniony... ścisk był taki, ale kto tam patrzył. Każdy chciał dojechać na czas do roboty. Dajcie święty spokój kierowcy, Niech Spoczywa w Pokoju, a jego rodzina niech żyje w spokoju i nie bierze tych zbędnych gadań do serca.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
7 0
Dokładnie 100% racji masz