W czwartek po godz. 13.00 strażacy zakończyli działania w Kawlach. Tydzień temu wybuchł tam pożar hali w zakładzie przetwórstwa mięsnego. W akcji zginął strażak z OSP Sierakowice - jego ciało znaleziono wczoraj.
Rzecznik prasowy KW PSP w Gdańsku przekazał, że w czwartek 21 sierpnia o godzinie 13:07 zakończono działania w miejscowości Kawle koło Gowidlina. Strażacy prowadzili tam akcję od ponad tygodnia.
Pożar w zakładzie przetwórstwa mięsnego wybuchł w środę 13 sierpnia około godz. 16.00. Ogień pojawił się w akumulatorowni, na poddaszu hali magazynowej. W wyniku pożaru spaleniu uległo około 3000 m kw. hali. W szczytowym momencie do działań ratowniczych zadysponowano 68 zastępów straży z całego regionu.
Choć pożar ugaszono w ciągu doby, to przez kolejne dni trwały poszukiwania strażaka z OSP Sierakowice, który zaginął podczas akcji gaśniczej. Utracono z nim kontakt w pierwszej fazie działań. Próbował rozpoznać to zdarzenie i wpadł do środka hali z wysokości około 7- 8 metrów. Jego ciało odnaleziono tydzień po pożarze - w środę 20 sierpnia.
[ZT]70703[/ZT]
W poszukiwaniach strażaka z OSP Sierakowice brała udział m.in. grupa ratownictwa wysokościowego, która na linach z wysięgnika opuszczała się do środka hali - w tym celu wycięto specjalne otwory w konstrukcji hali. Druha poszukiwano też specjalnymi kamerami wziernikowymi. W akcję zaangażowane były drony, które penetrowały również wnętrze hali. Obraz był nagrywany i przekazywany specjalistycznej firmie, która przy pomocy sztucznej inteligencji wskazywała miejsca, w których mógł przebywać strażak.
W środku panowała ogromnie wysoka temperatura. Strażacy szacują, że wyniosła ona około 1000 stopni Celsjusza. W hali znajdowało się ponad 3600 ton kurzego mięsa. To dodatkowo utrudniało działania ratownicze.
W akcji brało łącznie udział około 1000 strażaków. Wczoraj osobiście dziękował im wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz.
[ZT]70726[/ZT]
Zastępca komendanta głównego PSP Józef Galica mówił wczoraj dziennikarzom, że była to jedna z najcięższych akcji w historii polskiej PSP.
- Dla mnie jest to bardzo ciężka akcja. Tak długo jeszcze nie poszukiwaliśmy strażaka - mówił Józef Galica. - Pierwsze godziny akcji polegały na tym, że próbowaliśmy zerwać poszycie dachu, było to robione ręcznie, bez użycia żadnego sprzętu. Liczyliśmy się z tym, że dotrzemy do strażaka. Z pożarem uporaliśmy się w ciągu jednej doby, nawet i krócej. Gdyby nie szerokie poszukiwania strażaka, po ugaszeniu pożaru już wszedłby sprzęt ciężki.
Rozbiórka hali twa. Wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz powiedziała wczoraj, że w ciągu dwóch dni z miejsca zdarzenia wyjechało 47 ciężarówek. Przewoziły do utylizacji około 650 ton pozostałości po pożarze, w tym ok. 500 ton materiału mięsnego.
- Sprzątanie tego terenu jest bardzo trudne - mówiła.
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kartuzach.
W związku ze śmiercią druha Krystiana Dułaka w gm. Sierakowice obowiązuje żałoba. Dziś o 18.00 włączeniem syren jego pamięć uczczą strażacy z całego kraju.
[ZT]70731[/ZT]
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.