Zamknij

Kiedy i gdzie tak naprawdę po raz pierwszy zawieszono flagę kaszubską?

10:14, 17.08.2024 Piotr Smoliński, Agnieszka Sikora-Smolińska Aktualizacja: 12:44, 17.08.2024
Skomentuj „Kaszubski Dwór” w Kartuzach. To tutaj 18 sierpnia 1929 r. odbył się Zjazd Regionalny Kaszubów. fot.Piotr Smoliński „Kaszubski Dwór” w Kartuzach. To tutaj 18 sierpnia 1929 r. odbył się Zjazd Regionalny Kaszubów. fot.Piotr Smoliński

Tekst niniejszy stanowi nieco zmieniony wątek z opowieści o Alfonsie Cierockim ze Starej Huty – nauczycielu, publicyście i działaczu kaszubskim związanym ze środowiskiem Zrzeszińców, uczestniku Zjazdu Regionalnego Kaszubów w Kartuzach dnia 18 sierpnia 1929 roku, zamordowanym w Mauthausen-Gusen w 1941 roku.

Przyjęło się, że po raz pierwszy w przestrzeni publicznej powieszono flagę kaszubską 18 sierpnia 1929 roku w czasie zjazdu Zrzeszenia Regionalnego Kaszubów w Kartuzach. Zresztą Święto Flagi Kaszubskiej obchodzimy co roku właśnie tego dnia. Okazuje się jednak, że flagę kaszubską zawieszono wcześniej. Gdzie konkretnie była eksponowana?

Flagę kaszubską po raz pierwszy w przestrzeni publicznej zawieszono tuż przed 18 sierpnia 1929 roku w Kartuzach, na fasadzie budynku przy ulicy Gdańskiej 24 (jest to dom położny na skrzyżowaniu z ul. Przy Torach). Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia mógł być (lecz jest to jedynie hipoteza) nieznany szerzej historii Alojzy Stoltmann, ówczesny kierownik szkoły w Sianowie.

Wyjaśnienie:

18 sierpnia 1929 roku w Kartuzach powołano do życia Zrzeszenie Regionalne Kaszubów, którego głównymi twórcami byli Aleksander Labuda i Jan Trepczyk – nauczyciele, działacze kaszubscy, ważne postaci środowiska Zrzeszińców, czyli młodych Kaszubów o wyrazistych poglądach na kaszubskie sprawy. Prezesem tej organizacji został Aleksander Majkowski, ich mistrz, przedstawiciel wcześniejszego ważnego pokolenia patriotów i intelektualistów kaszubskich, tzw. Młodokaszubów, zaś wiceprezesem faktyczny ideolog i „motor” grupy, Aleksander Labuda. Wśród licznych założycieli tej organizacji byli także np. Leon Regliński, nauczyciel w Starej Hucie, jak również Alfons Cierocki – urodzony w Starej Hucie nauczyciel szkół w województwie poznańskim, wówczas w Zelgniewie koło Piły.

Utarło się przekonanie, że w czasie zjazdu ZRK po raz pierwszy publicznie powieszono flagę kaszubską, stąd też 18 sierpnia obchodzimy Święto Flagi Kaszubskiej. Zjazd odbył się – co wiemy dzięki zachowanym relacjom prasowym w „Gazecie Kartuskiej” – w budynku „Kaszubskiego Dworu”, przy ulicy Gdańskiej.

Dariusz Szymikowski, autor ważnych tekstów na temat Zrzeszińców, w korespondencji e-mailowej z autorami niniejszego tekstu zwrócił uwagę nie tylko na zapisy prasowe dotyczące powołania ZRK, lecz także na cytat zawarty w aneksie opracowania Jana Drzeżdżona. Wspominał tam Aleksander Labuda:

„Dzięki udostępnieniu nam bezpłatnego lokalu przy ulicy Gdańskiej przez rodzinę Rompskich utworzyliśmy biuro do spraw zjazdu. Nad biurem dumnie powiewała złoto-żółta chorągiew z czarnym Gryfem. Jedyną taką chorągiew, symbol Kaszubów, posiadał do tej pory dr Majkowski; powiewała na jego willi na 3 Maja i inne większe uroczystości państwowe. (…) Wyłonił się Komitet Zjazdowy (…). Komitet postanowił nad biurem wywiesić drugą chorągiew kaszubską – czarno-żółtą, chorągiew narodową. (Zob. J. Drzeżdżon, Współczesna literatura kaszubska 1945-1980, Warszawa 1986).

Wiadomo, że rodzina Rompskich, w tym Jan Rompski, późniejszy poeta i również Zrzesziniec, który w 1929 roku miał zaledwie 16 lat, mieszkała w Kartuzach w kamienicy przy ul. Gdańskiej 24, na skrzyżowaniu ze współczesną ulicą Przy Torach (adres pozostał ten sam). Zresztą tuż obok kilka lat później ulokowano redakcję czasopisma „Zrzesz Kaszëbskô”. „Kaszubski Dwór” znajduje się nieco dalej na tej samej ulicy, za współczesnym Rondem Kartuzów.

Flagę kaszubską powieszono więc na ścianie kamienicy Rompskich, zaś w dniu zjazdu na ścianie „Kaszubskiego Dworu” żadnych flag raczej nie było – nie ma na ten temat informacji np. w prasie.

Zresztą wywieszenie flagi kaszubskiej, wówczas nieznanej (na ścianie prywatnej [sic!] willi „Erem”, gdzie mieszkał Majkowski, wisiała złoto-żółta flaga z czarnym Gryfem, nie flaga czarno-żółta), spotkało się z reakcją policji, która, jak wspominał Labuda, odstąpiła od interwencji poleconej przez ówczesnego starostę, gdy obok nieznanej flagi zawisła flaga narodowa polska (powieszenie jej obok miało być pomysłem Franciszki Majkowskiej, siostry Aleksandra).

Kto "wymyślił" barwy flagi kaszubskiej w znanym nam zestawieniu? Trudno tego dociec, może ktoś z trójki komitetowej zjazdu: Aleksander Labuda, Jan Trepczyk, Alojzy Stoltmann (kierownik szkoły w Sianowie). Trzeba jednak zauważyć, że Labuda i Trepczyk nigdy nie chwalili się pomysłodawstwem co do tej sprawy. Może więc pomysłodawcą był Stoltmann, który po wojnie nie mógł się tym pochwalić, ponieważ już nie żył?

O Alojzym Stoltmannie wiadomo m.in., że był ofiarą Zbrodni Pomorskiej i zginął na samym początku wojny pod Chojnicami. Pisali o nim w 2022 r. Dawid Kobiałka i Daniel Nitka na łamach portalu i czasopisma chojniczanin.pl (tekst pt. Alojzy Stoltmann – jedna z ofiar zamordowanych jesienią 1939 roku na Polach Igielskich, zobacz link.

Do tej postaci jeszcze wrócimy i postaramy się naświetlić jej biogram w oparciu o nowe dokumenty, dotąd nieznane.

Ciąg dalszy wyjaśnienia:

Zrzeszenie Regionalne Kaszubów było organizacją społeczno-kulturalną, która powstała w celu przeciwdziałania dyskryminacji Kaszubów przez władze centralne II Rzeczypospolitej i ludność napływową na Pomorzu oraz neutralizowania wpływu propagandy niemieckiej kierowanej do Kaszubów – tyle jeśli chodzi o często przywoływaną definicję. Nie miało ono jednak ważniejszych osiągnięć, o czym wspominał np. Józef Borzyszkowski. Trzeba jednak przyznać, że samo zawiązanie się ZRK było ważne dla środowiska kaszubskiego, ponieważ uzmysłowiło młodym Kaszubom, że są w środowisku ludzie myślący na temat Kaszub podobnie, w duchu kaszubskiej podmiotowości.

Labuda już po wojnie pisał, że głównym celem powołania ZRK było zbliżenie się inteligencji kaszubskiej do ludu kaszubskiego, czego nie zrobili Młodokaszubi na czele z Majkowskim i nie udało się też Ceynowie, który, jak pisał Labuda we wspomnieniu w dziele Drzeżdżona, „działał w odosobnieniu, nie zdobył poparcia ze strony inteligencji ani ludu”. Chodziło o „obudzenie z letargu ludu kaszubskiego”.

Cel był też konkretny i namacalny:

„Miały powstawać placówki wiejskie, w których mieli działać nauczyciele miejscowi. Placówki takie miały później przekształcić się w zrzeszenie ogólnokaszubskie”.

Dodawał wiele lat później Jan Trepczyk:

„Naszą ideą przewodnią była praca społeczna i kulturalna wśród ludu kaszubskiego, oparta na rodzimych wartościach, do których w pierwszym rzędzie zaliczaliśmy język kaszubski”. (Jan Trepczyk, Moje życie, zob. także w książce Drzeżdżona).

Jak czytamy w „Gazecie Kartuskiej” z 20 sierpnia 1929 roku, Labuda (wówczas zaledwie 28-letni nauczyciel, którego dopiero co „karnie przeniesiono za politykowanie” do wiejskiej szkoły pod Toruniem) do uczestnictwa w zjeździe ZRK zdołał namówić ważne lokalne osobistości, na czele z drem Aleksandrem Majkowskim (zresztą zdaje się, że organizacja tego zjazdu była z jego strony albo jakąś próbą obłaskawienia nieprzychylnych mu już wtedy władz, albo próbą usytuowania się w pozycji następcy Majkowskiego – możliwe, że chodziło Labudzie głównie o „załatwienie” naraz tych dwóch kwestii). Obecni byli również księża, także np. tak ważna postać w lokalnej społeczności jak Jan Bieliński, wydawca „Gazety Kartuskiej”.

Zjazd rozpoczęto uroczyście od powitania na rynku, „poczem wyruszono w pochodzie z muzyką na czele do kościoła parafjalnego na nabożeństwo. Po nabożeństwie wrócono w pochodzie znowu na rynek, gdzie dłuższe, treściwe i bardzo rzeczowe przemówienie wygłosił młody Kaszuba p. nauczyciel Labuda”. Następnie odegrano hymn narodowy. Relacjonował dalej dziennikarz:

„Potem odbyło się w «Kaszubskim Dworze» pod przewodnictwem nauczyciela p. Labudy zebranie, na którem p. dr Majkowski wygłosił ciekawy referat o działalności różnych wybitnych Kaszubów, a przewodniczący odczytał zarys ustaw oraz pismo wystosowane do ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego”. Odbyła się dyskusja. Negatywnie wypowiadano się o niemieckim badaczu kaszubszczyzny Friedrichu Lorentzie, który – jak wiadomo – wcześniej związany był z Kartuzami, założył wraz z Gulgowskim w 1907 roku Kaszubskie Towarzystwo Ludoznawcze, które wydawało pismo „Mitteilungen des Vereins für Kaschubische Volkskunde” (pol. „Wiadomości Kaszubskiego Towarzystwa Ludoznawczego”).

Zebrani widzieli w działalności Niemców pokroju Lorentza (jednak opinia na jego temat była z pewnością krzywdząca) zagrożenie dla Kaszubów, zaś powołanie ZRK miało być odpowiedzią na tę działalność. Chodziło o „obronę Kaszubów wobec różnych napaści oraz przed niepowołanymi «opiekunami» za pieniądze niemieckie”. Jak pisał dalej dziennikarz, „w końcu wybrano komitet, który zająć się ma opracowaniem ustaw «Zrzeszenia regjonalnego Kaszubów» oraz załatwieniem prac wstępnych z założeniem tegoż zrzeszenia połączonych”.

W komitecie znaleźli się Labuda, oprócz niego tak znane i ważne wówczas postaci jak ks. Łosiński, Majkowski, Bieliński, Leon Lniski, Leon Heyke, zaś oprócz nich nauczyciele: Wandtke z Kartuz oraz „nauczyciel Sieradzki” – tutaj nastąpiła pomyłka, ponieważ z całą pewnością chodziło o Alfonsa Cierockiego ze Starej Huty.

Na tym spotkanie w „Kaszubskim Dworze” się zakończyło, ponieważ „Po południu około godziny 3-ciej wyruszyli uczestnicy zjazdu przy dźwiękach kapeli z Gdyni na plac sportowy na Wzgórzu Wolności, gdzie ks. dr Heyke wygłosił przemówienie w narzeczu kaszubskiem, a prócz tego wygłoszono kilka deklamacyj i odśpiewano szereg pieśni, przeplatanych koncertem dobrze odegranym pod kierownictwem p. Herbasza. Wieczorem odbył się pochód przez miasto, a potem wspólna zabawa”. Konkludował autor artykułu: „Wybrany komitet pokieruje niezawodnie sprawą tak, że „Zrzeszenie regjonalne Kaszubów" odda Kaszubom i Polsce w przyszłości wielkie przysługi”.

Jeszcze kilka słów:

Warto przyjrzeć się jeszcze treści wspomnianego przemówienia Labudy, przedrukowanego w „Gazecie Kartuskiej” 24 sierpnia 1929 roku. Ideolog nowego ruchu mówił m.in.:

„Spójrzcie tam na zachód! Tam wróg nasz odwieczny ogniem i mieczem tępił pojedyńcze plemiona i parł je od Łaby do Odry — od Odry po Wisłę. Ze wschodu znów niemiecki Krzyżak krwiożerczy nacierał. Bronił się dzielnie Świantopełk Wielki, książę Pomorza gdańskiego. Lecz syn jego Mestwin II, nie mając męskiego potomka, prawowitego dziedzica, powziął wielką myśl połączenia Pomorza z Polską, którą to urzeczywistniono w roku 1294. Ze śmiercią Mestwina II traci Pomorze swą niezawisłość i odtąd widzi w Polsce swą matkę i opiekunkę. I wierni zostaliśmy Polsce w myśl postanowienia ostatniego naszego księcia. Polsko! Chociaż nas za Kazimierza Wielkiego zmuszoną byłaś dać na pastwę Krzyżakom — to my, wierni ci, wróciliśmy do ciebie za Kazimierza Jagiellończyka”.

Było to więc przemówienie antyniemieckie, w żadnej zaś mierze nie antypolskie.

Mówił jeszcze Labuda m.in., odczuwając – podobnie jak zebrani – zagrożenie ze strony Niemców, podkreślając jednak ważność kwestii polskości Kaszub i katolickości Kaszubów:

„(...) Wróg działał i dziś jeszcze ustawicznie działa – a my? Czy mamy zostać cmentarzyskiem wrogów naszych? Czy mamy się stać przekleństwem tej ziemi naszej? Chyba nigdy, nigdy do tego nie dopuścimy. Dlatego też zwracam się do Was, kochani Rodacy, z gorącym apelem, byśmy wszyscy razem wspólnemi siłami pracowali dla dobra Polski – a tem samem i dla dobra ludu kaszubskiego. Musimy się związać jedną wielką ideą, jedną wielką myślą, jednem zrozumieniem sprawy, jednem silnem postanowieniem i jednem poczuciem wzajemnej solidarności… Wypowiedzmy się dzisiaj przed światem, że jesteśmy katolikami-Kaszubami, silnie przywiązanemi do naszej ziemi i morza, że jesteśmy Polakami, nie zaś jakiemiś tam «korytarzowcami». Postanówmy dzisiaj święcie bronić tego, co nasi ojcowie szanowali i nam przekazali. Nie damy sobie wydrzeć ni wiary, ni języka, ani też jednej piędzi ziemi naszej. Tak nam dopomóż Bóg!”.

Wspominał po latach ten sam człowiek, co przedstawiał w swojej książce Drzeżdżon:

„Wygłosiłem przemówienie. Tuż obok mnie pojawił się p. Paźniewski [starosta] z kilkoma policjantami w cywilu. Przemówienie miałem starannie przygotowane. Główną jego treścią było wykazanie, że na Kaszubach herb nasz Gryf obok Orła Białego ma swoje prawo bytu. (…) Przemówienie to widocznie rozczarowało p. Paźniewskiego, zrezygnował z ingerencji i niepostrzeżenie znikł z rynku”.

Na zakończenie:

Specjalną uwagę Zrzeszeniu Regionalnemu Kaszubów w Kartuzach poświęcił dekadę temu Józef Borzyszkowski w książce Aleksander Labuda. Życie. Literatura. Mit (była to monograficzna praca zbiorowa pod red. Daniela Kalinowskiego wydana w 2013 roku w Bolszewie, chodzi o tekst pt. Zrzeszenie Regionalne Kaszubów w Kartuzach a Aleksander Labuda i zrzeszyńcy).

Według Borzyszkowskiego, o czym warto jeszcze wspomnieć, najwszechstronniejszą postacią w środowisku Zrzeszińców (w latach 30.) nie był Labuda, lecz Stefan Bieszk, zaś konsolidacja grupy nastąpiła dzięki Feliksowi Marszałkowskiemu, późniejszemu liderowi Zrzeszińców, który po wyjeździe Labudy z Kaszub do Torunia skupił wokół siebie grono osób. Labuda zaś był – pisał Borzyszkowski – urodzonym liderem i raczej nie stawiał na pracę zespołową, działał w dużej mierze samodzielnie.

Aktywne – jak wspominał Trepczyk – uczestnictwo Alfonsa Cierockiego Cierockiego ze Starej Huty w powołaniu ZRK było ważnym momentem w jego biografii, ponieważ po opuszczeniu Zelgniewa znalazło swoją kontynuację w postaci zaangażowania się Cierockiego przede wszystkim jako publicysty – także w okresie studiów w Warszawie.

O Alfonsie Cierockim będziemy jeszcze pisać na łamach niniejszego portalu.

Tekst niniejszy stanowi nieco zmieniony fragment książki na temat Starej Huty w gminie Kartuzy, wydanej w 2024 r. Książkę można wypożyczyć w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. J. Żurakowskiego w Kartuzach.

Kolejne fragmenty tej publikacji będziemy publikowali co tydzień.

 

 

(Piotr Smoliński, Agnieszka Sikora-Smolińska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

żal.plżal.pl

6 11

znowu propaganda niemiecka na zamówienie 15:00, 17.08.2024

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

RomRom

2 4

Jak Ci bosy antku nie pasuje to *%#)!& za Bug 23:52, 17.08.2024


@Rom@Rom

5 1

Rozróżnij kaszubski polski patriotyzm od proniemieckiego separatyzmu. Nie jesteśmy bosymi antkami a naszą dewizą są słowa -Tam gdzie Wisła od Krakowa W polskie morze płynie. Polska wiara, polska mowa. Nigdy nie zaginie. 08:29, 18.08.2024


reo

..

0 2

Co za kaszubi bez stolicy.? 08:56, 18.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

@.@.

4 0

A chciałbyś aby stolicą był Gdańsk który był organizatorem i wykonawca największych mordów na Kaszubach ???? 09:04, 18.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%