Zamknij

Wynoszenie furtek i wróżby - tak na Kaszubach witano Nowy Rok

oprac. M.Dz. 13:42, 31.12.2025 Aktualizacja: 15:21, 30.12.2025
1 Zdj. ilustracyjne. fot. pixabay, fot. archiwum Zdj. ilustracyjne. fot. pixabay, fot. archiwum

Wieczór Sylwestrowy przed stu i więcej laty na Kaszubach spędzano w gronie rodzinnym. Był to wieczór wróżb i cudów, a także psot. Jednym ze zwyczajów, praktykowanym jeszcze do niedawna, było wynoszenie i chowanie furtek gospodarzom, a nawet... sprzętów rolniczych.

Jak pisze Roman Landowski w książce "Dawnych obyczajów rok cały", Kaszubi w Sylwestra spotykali się w gronie rodzinnym, w największej gościnnej izbie. Był to wieczór pełen magii i wróżb, a wróżyły sobie zazwyczaj panny. 

Jedną z pierwszych wróżb było noszenie drewien do pieca. 

- Jeśli dziewczyna przyniosła ich parzystą ilość, to po Nowym Roku winna wyjść za mąż. Lano też płynny wosk i ołów, a z ukształtowanych figur odgadywano dalszy los panny - pisze Roman Landowski. 

Panny kładły na wodę również skorupki orzecha z palącymi się małymi świeczkami. Jeśli zbliżyły się do siebie, panna po Nowym Roku znajdywała przyszłego męża.

Znany był też zwyczaj wróżenia z rzucanego buta. Dziewczęta, siedząc tyłem do drzwi, rzucały przez ramię pantoflem. Jeśli spadł on przodem do drzwi - panna wyjdzie za mąż. Ale jeśli upadnie spodem do góry - opuści ona dom z innych powodów. 

Bożena Stelmachowska w publikacji "Rok obrzędowy na Pomorzu"także kładzie nacisk na wróżby czynione tego dnia. 

W Żukowie wróżą z topionego ołowiu, dokonują też praktyk urodzaju, strzelając na pola. Z innym zabiegiem magicznym na urodzaj spotykamy się w Glinczu, gdzie parobcy obsypują przed kościołem przechodniów w Nowy Rok pszenicą, aby były urodzaje na pszenicę i groch. W Gowidlinie wróżą z palonych „kędziołków“, rzucanych do komina. Gdy kłębek lnu się spali, rzucającego spotka szczęście. W Załakowie dokonują wróżb z ołowiu, w Sierakowicach wróżą obserwując, kto pierwszy w Nowy Rok z rana wejdzie do domu; jeżeli mężczyzna - to przyniesie szczęście, jeżeli kobieta - to zła wróżba - pisze.

Im bliżej północy, tym narastał hałas na zewnątrz. Zaczynały się popisy męskiej młodzieży: trzaskano z batów, by "wypękać stary rok", walono w blachy, dzwoniono blaszanymi puszkami. 

Po północy był czas na psoty. 

- Męska młodzież cichaczem wynosiła bramy poza wieś, z obór wyprowadzano bydło do sąsiednich zagród, a szczytem psot nad psotami był wóz wystawiony na dach domu, zatknięty dyszlem do komina - pisze Roman Landowski. 

Wielkie znaczenie przywiązywano też do pierwszego dnia w roku. Zwracano uwagę na pogodę, własne samopoczucie - wszystko to miało wpływ na to, jak będzie nowy rok. Co ciekawe, szara i pochmurna aura przepowiadała urodzaj i dostatek pól. Dobre zbiory wróżył też szron w sadzie.

źródła:

  • Roman Landowski, "Dawnych obyczajów cały rok. Między wiarą, tradycją i obrzędem", Pelplin 2007, s. 40-41
  • Bożena Stelmachowska, "Rok obrzędowy na Pomorzu", Toruń 1933, s. 68.

 

(oprac. M.Dz.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Ateista Ateista

1 1

Guślarswo jest w tym narodzie mocno zakorzenione. Najgorsze jest to że z okazji pogańskich świąt nawet sklepy zamykają na cały tydzień.

14:14, 31.12.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%