Mi

Tam obok Reja mieszka rodzina co hoduje kury kroliki,gesi oraz golebie.Normalnie pgr w miescie.Tyle zwierzat na nieduzej dzialce.

Nawet psa przy budzie maja.

W tyłek się pocałujcie.
Co to komu szkodzi?
Wielcy Państwo z miasta.
Sami zapomnieli jak w filcówkach po polu biegali.
Obrońcy zwierząt pożal się Boże.

Tak najlepiej utrudniać sąsiadom życie swoimi kabasami bo tak chce i lubie.
Kabasy można na wsi mieć ale nie w mieście Króliki im uciekły znaczy że są nieodpowiedxialni.Szczerze to trudne i konfliktowe sąsiedztwo.Tylko na mszę biegają a trudno w rozmowie są .Te ich zwierzęta są zabiedzone.

No to skoro uciekły te króliki, to chyba dobrze? Odzyskały wolność i swobodę.
Może jaki wałęsający się pies będzie miał co jeść.
Jeszcze wrócą czasy, że będziecie chodzić do tych sąsiadów po jajka, albo gęś czy kurczaka.
Dziwi mnie tylko, że niektórzy mają tak świetny węch, normalnie psy tropiące.
Smród od sąsiada przeszkadza, ale własny już nie.
1/4 życia spędziłem w obecności krów, świń, gęsi, kaczek, kur, kotów, psów jakoś od tego zapachu nie umarłem.
Ktoś pisze ''PGR'' w mieście, to skąd te pretensje jak miasto mieszka przy ''PGR'' na wsi, tam im tez przeszkadzają piejące koguty, ryczące krowy i rolnik, który podczas żniw pracuje całą noc, aby zdążyć zebrać plony nim spadnie deszcz.

Popadasz w skrajność, 30 owiec, to nie to samo co dwie klatki z królikami, kilka kur i 10 gołębi.
To jest gdzieś tam na prywatnej posesji, a nie hodowla w bloku, gdzie ludzie potrafią trzymać po kilka psów i niby to jest ok.
Nie jadasz nie badanego mięsa, no ok, jakoś z tym musisz żyć, ludzkość trochę już istnieje, a badanie potraw mamy zapewne od końca II Wś.

Czarny kot ,czarny kogut .