Z bólem serca i głębokim zawstydzeniem przychodzi mi dziś zabrać głos w sprawie, która nie powinna mieć miejsca w żadnej wspólnocie – tym bardziej w naszej, kartuskiej.
W ostatnich dniach na terenie miejscowości Kolonia w gminie Kartuzy doszło do aktu wandalizmu, który budzi sprzeciw każdego, komu bliskie są wartości demokracji, szacunku i odpowiedzialności za słowo i czyn.
Banery wyborcze przedstawiające – prezydenta Warszawy, kandydata na najwyższy urząd w Rzeczypospolitej – były systematycznie niszczone, a ostatnio nawet nadpalone.
To czyn niegodny, haniebny i wysoce niepokojący. Jest mi tym bardziej przykro, że znamy i przyjaźnimy się z Prezydentem Warszawy od wielu lat.
W imieniu swoim, jako przyjaciela, i w imieniu wielu mieszkańców, którzy czują to samo co ja, przepraszam Cię Prezydencie.
Przepraszam, że w miejscu tak pięknym, uduchowionym i historycznie tolerancyjnym jak Gmina Kartuzy – pod opieką Matki Bożej Królowej Kaszub – mogło dojść do aktu tak niskiego i pełnego nienawiści. Kartuzy były zawsze miastem otwartym.
Przed wojną razem żyli i współpracowali tu Polacy, Kaszubi, Niemcy, Żydzi – ludzie różnych religii i narodowości. Potrafili wspólnie budować Polskę.
Dlatego tak boli, że dziś, w wolnej i demokratycznej Polsce, ktoś w naszym imieniu łamie podstawowe zasady współżycia społecznego i godności drugiego człowieka.
Każde wybory są świętem wolności. Różnice poglądów są nie tylko naturalne, ale i potrzebne. Ale w tej różnorodności musi panować wzajemny szacunek. Niech każda i każdy z nas pamięta: naszym wspólnym celem powinna być Polska – wolna, demokratyczna, otwarta i bezpieczna dla wszystkich obywateli, niezależnie od ich poglądów politycznych.
Osoby, które dopuszczają się takich czynów, zasługują na zdecydowane potępienie. Mam nadzieję, że zostaną one zidentyfikowane i pociągnięte do odpowiedzialności, a nasza gmina– z pomocą wszystkich jej mieszkańców – odzyska należną jej twarz miejsca przyjaznego, odpowiedzialnego i dojrzałego.