Chcę poruszyć temat zasad poruszania się pieszych po jezdni, ponieważ takie miejscowości jak np. Leszczynki koło Sierakowic to "tykająca bomba" i kwestią czasu jest jakaś tragedia w takich miejscach. Brak chodnika, nieskoszone pobocza, piesi ze wzrokiem wbitym w telefon, a przy tym brak znajomości przepisów ruchu drogowego to recepta na wypadek - pisze nasz Czytelnik.
Zgodnie z zasadami ruchu drogowego (Rozdział 2 Artykuł 11.) pieszy nie ma prawa znajdować się na jezdni, po której porusza się samochód w momencie, gdy ten przejeżdża obok i jest zobligowany do zejścia na pobocze
Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, że w całej masie miejscowości wciąż brakuje chodników, ale zanim te nie powstaną zarówno kierowcy jak i piesi muszą ze sobą współpracować.
Nigdy nie dojdzie do tragedii jeżeli pieszy nie będzie przecinał miejsca, w którym porusza się samochód. Dopóki mamy dobrą widoczność i możliwość wykonania manewru to pieszy jest stosunkowo bezpieczny.
Mamy jesień, idzie zima o optymalną widoczność będzie co raz ciężej, a gdy to połączymy np. z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem ciężarowym, to jak wyminąć pieszego, który nie przestrzega kodeksu drogowego i nie ustępuje nadjeżdżającemu pojazdowi?
Czy działania lokalnych służb muszą się ograniczać do pomiaru prędkości na wyjeździe z Wygody Sierakowskiej? Czy nie można raz na jakiś czas w godzinach odjazdu porannych autobusów przejechać się po tych wszystkich miejscowościach i pouczyć te dzieciaki, że mokre buty od wysokiej trawy są lepsze niż zderzenie z samochodem?
(mieszkaniec powiatu)
0 1
Powstaje chodnik od skrzyżowania mokrych łąk w kierunku Prokowa,lecz czy to prawda że nie będzie połączony z odcinkiem przed torami?mówią że tylko część robią ,co to ma za sens ?i dlaczego nie robią oświetlenia
2 0
A po co lampy jak w gminie Kartuzy większość lamp jest wyłączona
0 0
A te które świecą są bardzo słabo ustawione, że prawie wcale światła nie dają na chodniki
0 1
Jednak równie często zdarza się, że
Pieszy idzie zgodnie z prawem poboczem, natomiast nadjeżdżające auto z naprzeciwka jedzie z nadmierną prędkością a w dodatku nie zjeżdża na przeciwległy pas. Pobocze też jest czasem ograniczone i pieszy nie jest w stanie zejść bardziej, bo wpadnie do rowu, a auto mogłoby zjechać i zachować bezpieczniejszą odległość, ale przede wszystkim zwolnić. W Załężu, koło Przodkowa, jest prosta droga, brak spowolnień oraz świateł, brak strefy zamieszkania - w związku z tym auta pędzą, bo to idealne miejsce na wyprzedzanie (brak zakrętów, dobra widocznosc) i wtedy pieszy może się w tyłek pocałować idąc poboczem, bo niebezpieczeństwo stwarza akurat samochód a nie pieszy.
Obecnie widać, że budowany jest jakiś chodnik z zatoczką - i super! Ale z tego co obserwujemy, dojdzie on tylko do ulicy Długiej - czyli pozostali mieszkańcy wioski nadal będą musieli przejść poboczem, by dojść do autobusu chociażby, a o spacerze to zapomnieć mogą :) szkoda, że ułatwi się życie mieszkańcom tylko jednej ulicy, a np mieszkańcy Na wspólnej czy Bretońskiej czy Rzemieślniczej będą nadal skazani na pobocze. Dobrze jednak, że chociaż trochę może zostanie spowolniony ruch, jeżeli powstaną jakieś światła lub garby / ograniczenia prędkości. Słabe, że nikt też nie pisze na gminie ani sołectwie jaki jest dokładnie plan tego projektu.