Zamknij

Wójt Stężycy: ta inwestycja będzie przełomowa dla całej gminy

Artykuł sponsorowany/KWW Razem dla Powiatu i Gmin + 09:50, 22.02.2024 Aktualizacja: 14:16, 05.03.2024
Tomasz Brzoskowski, wójt gm. Stężyca. Tomasz Brzoskowski, wójt gm. Stężyca.

Będziemy pierwszą gminą w powiecie kartuskim, a być może i pierwszą w regionie, która zainwestuje w biogazownię. To kwestia naszej przyszłości i niezależności energetycznej - mówi Tomasz Brzoskowski, wójt gminy Stężyca.

- Gdyby miał Pan wymienić najważniejsze przedsięwzięcia, które czekają gminę Stężyca w nowej kadencji to co by to było? 

- Przed nami na pewno sporo wyzwań, bo mamy do zrealizowania sporo inwestycji drogowych, rozbudowę sieci kanalizacyjnej w Zgorzałem. Ale mamy dwa zadania, które są naprawdę imponujące pod wieloma względami. Planujemy wymianę całego taboru autobusowego i to jest inwestycja, przy której wnioskujemy o dotację na poziomie 90 proc. Druga inwestycja to budowa biogazowni. To naprawdę potężne przedsięwzięcie. 

- Zacznijmy od autobusów: jaki jest cel wymiany całego taboru?

- Ta wymiana jest niezbędna ponieważ autokary z których korzystamy są już wyeksploatowane. Chcemy kupić pojazdy o napędzie ekologicznym. Ale podstawowym celem tego przedsięwzięcia jest poszerzenie siatki połączeń publicznych i stworzenie atrakcyjnego systemu komunikacji dla mieszkańców. Zależy nam na takim skonfigurowaniu kursów, by każdy mógł bez problemu dojechać do pociągu PKM w Gołubiu i stamtąd ruszyć na przykład do Trójmiasta, do pracy lub szkoły. Nasza gminna komunikacja autobusowa będzie oczywiście funkcjonowała przy wykorzystaniu dotacji z budżetu państwa. To rozwiązanie już działa w pewnym zakresie, ale w tej chwili zależy nam na nieco większej skali. 

- Budowa biogazowni to pionierski projekt. Na czym polega? 

- To rzeczywiście bardzo skomplikowane, ale jednocześnie bardzo nowoczesne rozwiązanie. Przy naszej oczyszczalni ścieków w Delowie zamierzamy wybudować biogazownię, która pozwoli nam przetwarzać ścieki i wszelkiego rodzaju bioodpady na gaz i energię elektryczną. Tego typu rozwiązania z powodzeniem stosuje się już od lat w wielu krajach Europy. Oglądaliśmy takie instalacje we Francji. Tam to już niemal norma. 

- Ale właściwie po co gminie biogazowania? 

- Starsi mieszkańcy pewnie doskonale pamiętają czasy, gdy zastanawiano się nad sensem budowy oczyszczalni ścieków, w wielu gminach trwały dyskusje na ten temat. Te oczyszczalnie powstały, bo były koniecznością i stały się normą. To samo czeka nas w kwestii przetwarzania odpadów. My chcemy wykonać krok naprzód, bo zdajemy sobie sprawę, że za kilka lat biogazowania będzie standardem. Ten proces już się rozpoczął i po prostu nie ma na co czekać. Musimy zacząć przetwarzać odpady na energię, bo to jest po prostu w naszym interesie. 

- Co realizacja takiej inwestycji oznacza dla mieszkańców? 

- Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to, co dzisiaj jest problemem dla mieszkańców: to przede wszystkim rosnące ceny energii i rosnące ceny wywozu odpadów. Jeśli nic nie zrobimy, to stawki za śmieci po prostu będą rosły z roku na rok. Tymczasem budowa biogazowni spowodowuje, że my sami, we własnym zakresie będziemy w stanie zagospodarować znaczną część odpadów. To oznacza, że ceny za śmieci nie tylko nie wzrosną, ale będą niższe. Mało tego, zgodnie z założeniami nasza biogazownia pozwoli wytworzyć energię elektryczną, która zasili oczyszczalnię ścieków. To da oszczędności rzędu 500 tys. zł. Oprócz tego, będziemy w stanie zapewnić energię cieplną dla naszych obiektów użyteczności publicznej. Nadwyżki wytworzonej energii sprzedamy, więc nasza gminna spółka będzie miała przychody z biogazowni. Dodatkowo po przetworzeniu odpadów powstaje suchy nawóz, który idealnie nadaje się w działalności rolniczej, więc będzie to kolejny produkt, który będziemy mogli sprzedać na rynku.

- Czy strumień odpadów w gminie Stężyca jest na tyle duży, by możliwe było stałe zasilanie biogazowni? 

- Nad opracowaniem naszej instalacji pracowali wybitni fachowcy, którzy oszacowali wszystkie wskaźniki. Z tym nie powinno być problemu. Proszę sobie wyobrazić, że dla mieszkańców skończy się kłopot z zagospodarowaniem odpadów zielonych. My je przyjmiemy i przetworzymy w biogazowni. Nasze lokalne ubojnie także widzą korzyść w tym, że produkowane przez nie odpady będą przetwarzane na czystą energię. Mało tego, sąsiednie gminy także chętnie oddadzą nam odpady, z którymi mają w tej chwili kłopot. 

- Kiedy mogłaby się rozpocząć realizacja inwestycji? 

- W tej chwili złożyliśmy wniosek o dotację na budowę biogazowni. To będzie inwestycja warta 67 mln zł brutto. Jeżeli w tym roku udałoby się uzyskać dofinansowanie na poziomie 50 proc., to wówczas mamy rok na przygotowanie decyzji środowiskowej. Ogłoszenie przetargu na realizację inwestycji mogłoby nastąpić w 2025 roku. Na samą budowę potrzeba około 14 miesięcy. Liczymy więc, że rozruch całej instalacji nastąpiłby w 2027 roku. 

- Jak długo służyć będzie taka biogazownia i na jakie zyski liczy gmina? 

- Wedle szacunków taka biogazownia może funkcjonować 25 - 30 lat bez gruntownego remontu. Instalacja będzie na siebie zarabiać. Po spłaceniu wszystkich zobowiązań związanych z jej budową szacujemy roczny zysk na poziomie 2 - 4 mln zł. To naprawdę dobra perspektywa. Dzięki tej inwestycji wprowadzamy gminę w zupełnie nową epokę, bo stajemy się w dużej mierze niezależni energetycznie, a to w najbliższej perspektywie będzie miało ogromne znaczenie dla nas wszystkich. 

(artykuł sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%