Dlaczego nikt dzisiaj nie chce makulatury? Właściciel firmy z Żukowa tłumaczy

Papier do drukarek, ręczniki papierowe czy wreszcie papier toaletowy - to jedne z produktów, które zdrożały najbardziej. Jak to możliwe, skoro surowca do ich produkcji nie brakuje? Mało tego - do niedawna skupy makulatury nie tylko nie płaciły za ten rodzaj odpadów, ale wręcz pobierały od klientów opłatę za ich przyjęcie. Zapytaliśmy właściciela skupu makulatury na czym polega problem. 

Papier jest jednym z odpadów, który podlega recyklingowi. Przy zastosowaniu odpowiedniej technologii można go przetwarzać po wielokroć. Do pewnego momentu nie było problemu z pozbyciem się makulatury. Skupy przyjmowały ją chętnie, a osoby oddające makulaturę mogły liczyć na zapłatę za dostarczony surowiec. Wszystko zmieniło się w ubiegłym roku. 

- W okresie od sierpnia do października ceny makulatury, a zwłaszcza tej w postaci szarego kartonu poleciały na łeb. To był spadek o 94 proc. Ceny spadły praktycznie do zera - mówi pan Paweł, który prowadzi skup makulatury i innych surowców w Żukowie. - W przypadku makulatury kolorowej spadki w ciągu pięciu miesięcy nie były może aż tak duże, ale był to poziom 70 procent. Nadal więc bardzo dużo.

To klient musiał zapłacić

Jak mówi właściciel firmy, doszło do tego, że za dostarczoną makulaturę nie tylko nie mogli niczego zapłacić, ale wręcz musieli pobierać opłatę od klientów. 

- Operujemy na zezwoleniach i nie możemy przyjąć więcej surowca niż przewiduje nasze zezwolenie. Przyjęcie makulatury stało się w pewnym momencie dla nas po prostu na tyle kosztowne, że musieliśmy pobierać opłatę od klientów. Nikt nie chciał odbierać od nas surowca, więc sytuacja stała się problematyczna - mówi pan Paweł. - Osoby indywidualne po prostu przestały dostarczać makulaturę. Firmy były w nieco gorszej sytuacji, bo one po prostu musiały się pozbyć makulatury, chociażby z opakowań.

[ZT]44094[/ZT]

W tym samym czasie ryza papieru do drukarki nie tylko nie staniała, ale wręcz ceny poszły w górę. To samo dotyczy cen ręczników papierowych czy papieru toaletowego. Tutaj - jak wynika z oficjalnych danych - podwyżki wynoszą od 47 do 59 procent rok do roku. 

Jak to możliwe? Pan Paweł przyznaje, że wolałby nie spekulować na ten temat. 

0 zł za makulaturę

- Rzeczywiście pewnym problemem dla papierni mogły być rosnące ceny celulozy, która jest jednak niezbędnym składnikiem do produkcji papieru, a do tego doszły ceny energii - mówi przedsiębiorca. - Faktem pozostaje jednak, że w naszej branży skup makulatury stał się w pewnym momencie zupełnie nieopłacalny. W tej chwili jest już o tyle lepiej, że odbieramy makulaturę, ale już nie pobieramy za to żadnej opłaty. Ale nadal nie możemy zaoferować żadnej ceny za ten surowiec. Po prostu go odbierzemy i tyle.

Na terenie firmy pana Pawła widać spore ilości zgromadzonej makulatury. Nie wiadomo kiedy uda się ją sprzedać. Otwarte pozostaje jednak pytanie, co w ostatnich miesiącach działo się z makulaturą, która w normalnych warunkach trafiłaby do skupu. Niewykluczone, że część tego rodzaju odpadów posłużyła jako opał w przydomowych piecach. 

Ale aspekt ekologiczny jest tutaj zresztą bardzo istotny. 

- W minionych w zbiórkę makulatury mocno angażowały się szkoły. Uczniowie jednej z naszych zaprzyjaźnionych szkół zbierali rocznie 30 ton makulatury. Przy obowiązujących do niedawna stawkach to przekładało się na całkiem spore kwoty, które mogły zostać przeznaczone na cele szkoły i stanowiły realną zachętę do segregacji odpadów - mówi pan Paweł. - Teraz szkoły wstrzymały się ze zbiórkami makulatury i trudno się dziwić. Wiele wskazuje jednak na to, że idzie ku dobremu i będzie lepiej. Dla nas to także ważne, bo chcielibyśmy, aby branża recyklingowa broniła się także ekonomicznie.