Ta fotografia znajdująca się w zbiorach Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach wiąże się z niezwykłą historią. W 1929 roku z Jeziora Łapalickiego wystartowały trzy hydroplany. Jeden, krótko po stracie spadł. Załogę uratowano, ale samolotu nigdy nie odnaleziono, chociaż jego lokalizacja była znana.
Na fotografii pochodzącej z 1929 roku uwieczniono trzy hydroplany znajdujące się na Jeziorze Łapalickim. To wodnopłatowce LeO H 135. Były to samoloty - amfibie francuskiej konstrukcji o przeznaczeniu patrolowym i szkolnym.
Jak podaje Wikipedia, w ramach pożyczki przyznanej przez Francję na modernizację i zakup sprzętu lotniczego w 1926 roku rząd polski zakupił i przekazał dla Morskiego Dywizjonu Lotniczego (MDL) w Pucku 7 samolotów. Były one używane do szkolenia załóg, patrolowania wód przybrzeżnych oraz terenów położonych nad wodami, a także do lotów nad lądem. Latały m.in. do Poznania, Bydgoszczy, Torunia i Grudziądza.
Jak informuje Muzeum Kaszubskie w Kartuzach, w książce Andrzeja Celarka "Morski Dywizjon Lotniczy", znajduje się relacja bosmana - mechanika Bolesława Rusaka, z której wynika, że w 1929 r. wodnopłatowce uczestniczyły w ćwiczeniach z kilkoma batalionami Obrony Narodowej i wykonywały pozorowane naloty bombowe, a także zrzucały meldunki.
Trzy wodnopłatowce LeO H 135 startowały z Jeziora Łapalickiego. Po zakończeniu zadań lądowały na jeziorze, z którego następnie miały wystartować, by udać się do Pucka. Nie wszystko poszło zgodnie z planem.
Bolesław Rusak zrelacjonował, że dwóm hydroplanom start się udał, ale załoga trzeciego samolotu najprawdopodobniej popełniła błąd obierając kierunek w poprzek jeziora, pod wiatr i w stronę zalesionych wzgórz.
Na 150 m wysokości, jeden z silników nagle zmniejszył obroty, co spowodowało ślizg na skrzydło. Samolot zaczął spadać, zaczepił skrzydłem o wodę i zniknął - czytamy w opisie Muzeum Kaszubskiego.
Załoga, w tym mechanik Bolesław Rusak, zdołała się uratować. Pozostałe dwa hydroplany zawróciły znad Kartuz na ratunek poszkodowanym, których natychmiast wyciągnięto z wody.
Wrak uszkodzonego hydroplanu zabezpieczono. Wszyscy sądzili, że osiadł on na mieliźnie. Ale tak się nie stało. Następnego dnia okazało się, że samolot... zniknął. I to dosłownie.
Następnego dnia bosman Rusak przybywszy na miejsce zdarzenia zauważył, że wraku nie ma. Akcja poszukiwawcza trwała całe lato, w końcu (w dużym uproszczeniu streszczając) wyciągnięto konkluzję, że "smok" z głębin Jeziora Łapalickiego nie chce oddać samolotu - pisze Muzeum Kaszubskie w Kartuzach.
Nie wiadomo, czy w kolejnych latach ktokolwiek podejmował próby odnalezienia samolotu i czy nadal spoczywa on na dnie Jeziora Łapalickiego.
Źródła:
jan słoik21:41, 03.09.2021
Super reportaż!
Już wysyłam link niego - do kolegi - entuzjasty "polskiego lotnictwa", który mieszka w Inowrocławiu,
który raczej nie wertuje "naszych" lokalnych portali...
W jego imieniu z góry dziękuję autorowi niniejszego postu za tak ciekawe info!
jan sloik22:27, 03.09.2021
Kustosz muzeum MDL-otu z Pucka - Irek. M również otrzymał tego linka...
łapalice22:35, 03.09.2021
porwałem na dwa razy sieci
szym12310:07, 04.09.2021
Samolot lezy wlasnie najprawdopodobniej od strony tych zalesionych wzgorz gdzie jest mocny spadek typowy dla jezior polodowcowych, ktory moze siegac nawet 40m głębokosci, co tlumaczyloby trudnosci z jego odnalezieniem. Interesowalem sie ta historia od jakiegoś czasu i z checia bym usłyszal, ze jakaś ekipa to potwierdziła i udostepnila zdjecia. Kilka lat temu natrafiłem na grupe nurków, ktorzy wychodzac z wody twierdzili, ze widzieli cos przypominajacego samolot, jednak dziwne było to, że wychodzili z drugiej strony jeziora, od strony Łapalic gdzie sa w zasadzie płycizny.
qxv10:14, 04.09.2021
Z tego co mi dziadek opowiadał była próba wyciagnięcia samolotu. Starsi rybacy dokładnie wiedzieli gdzie spoczywa wrak. Na ten temat ukazał sie artykuł w gazecie (chyba byl to dziennik bałtycki). Na załączonej mapie dokładnie została zaznaczona lokalizacja.
Tósk14:31, 04.09.2021
To, że samolot się odnalazł to zasługa Kaczyńskiego... a to, że zatonął to wina Tuska...
Jerry13:31, 05.09.2021
Wrak ciągle leży na dnie mój Tata był kiedyś rybakiem na ty jeziorze i dokładnie wiedział gdzie leży ten wrak . Ciągle mówił że w jego okolicy nie wolno łowić ryby bo można o niego zachaczyć . Ciekawe może by można go wyciągnąć . Przy okazji rozsławić bardziej Łapalice.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
11 7
Nie rozumiem co ten *%#)!& komentarz ma wspólnego z tematem.
11 7
Ludzie z obsesjami mają skopane życie...