A. Socha odkrywa Kartuzy na nowo. Oto co kryje niedostępne poddasze kolegiaty

Niemal codziennie mijamy miejsca, które - gdy się im dobrze przyjrzeć - skrywają niezwykłe, czasem zupełnie zapomniane historie. Właśnie takie miejsca w Kartuzach postanowił na nowo odwiedzić Artur Socha, policjant i znany kartuski fotograf. Jego nagrania i opowieści cieszą się ogromną popularnością w sieci.

Kartuzy świętują w tym roku 100-lecie nadania praw miejskich. Artur Socha, na co dzień policjant KPP Kartuzy, a z zamiłowania i pasji fotograf, a przez wiele lat fotoreporter, postanowił z tej okazji zaprezentować - pozornie znane miejsca w mieście - odkrywając ich historie na nowo. 

- Jakiś czas temu nagrałem filmik o Kartuzach nocą. Opowiadałem wtedy trochę o historii miasta i okazało się, że odbiór tego nagrania był bardzo pozytywny. Postanowiłem pójść za ciosem - mówi Artur Socha. - Podczas takich codziennych rozmów, spotkań uświadomiłem sobie, że mamy w mieście wiele wspaniałych miejsc, obok których przechodzimy codziennie, a których historii często nie znamy. To są budynki, pomniki, tablice, które mają ogromne znaczenie dla naszego miasta. Na co dzień, w pogoni za bieżącymi spawami, kompletnie nam to umyka. Stwierdziłem, że te miejsca trzeba odkryć na nowo, opowiedzieć o nich z dzisiejszej perspektywy. 

Artur Socha odwiedził m.in. mieszkankę zabytkowego domu przy ul. Klasztornej w Kartuzach. Okazało się, że budynek ma bardzo bogatą historię, a przy okazji rozmowy z mieszkanką, udało mu się odnaleźć zabytkowy wiatrowskaz, który - jak wynika ze starych zdjęć - znajdował się kiedyś na szycie domu. Ma on wrócić na swoje dawne miejsce, po remoncie dachu budynku. 

Ogromnym zainteresowaniem internautów cieszy się jednak nagranie dotyczące kartuskiej kolegiaty. Autorowi udało się bowiem wejść w miejsca niedostępne dla turystów. 

- Dzięki uprzejmości księdza proboszcza udało mi się wejść na poddasze kolegiaty, a następnie na wieżę kościoła. Ze względów bezpieczeństwa w te miejsca nie są wpuszczani turyści, więc jestem dumy, że byłem jedną z niewielu osób, którym dane było tam zajrzeć - mówi Artur Socha. - To było dla mnie naprawdę niesamowite doświadczenie i niebywałe spotkanie z miejscem o bardzo długiej historii. Kartuską kolegiatę kojarzy przecież każdy, ona jest stałym elementem kartuskiego krajobrazu i tak naprawdę tutaj zaczyna się historia tego miasta. Ale dopiero, gdy wejdzie się w tak niedostępne miejsca, gdy się dotknie tego zabytku, można sobie uświadomić jego prawdziwą wartość i historię.