Zamknij

Swat i wrëje, potem polterabend i wesele! Przedślubne zwyczaje na Kaszubach

17:13, 26.07.2024 M.Dz. Aktualizacja: 08:44, 27.07.2024
Skomentuj fot. nadesłane - arch. prywatne, fot. M.Dz. fot. nadesłane - arch. prywatne, fot. M.Dz.

Na Kaszubach, zanim doszło do wesela, młodych kojarzył swat. Następowały potem tzw. "òbzérczi" i "wrëje". Gdy oświadczyny zostały przyjęte i było po zapowiedziach, można było przystąpić do przygotowania wesela. Organizowano m.in. kultywowany do dziś w wielu domach pòlter abend - zapożyczony ze zwyczajów niemieckich. 

Kaszubskie wesele pełne jest różnorodnych zwyczajów. Ale równie ważny i przepełniony tradycjami był też czas przedweselny. Niektóre z nich przetrwały do dziś, z innymi pożegnano się w związku z postępem i rozwojem społecznym. 

Małżeństwa zazwyczaj aranżowano

Kiedyś małżeństwa rzadko zawierano z miłości. Nie uczucie, a czynniki materialne odgrywały tu główną rolę. Jak czytamy w książce przedwojennych etnografów Friedricha Lorentza, Adama Fischera, Tadeusza Lehr-Spławińskiego "Kaszubi. Kultura ludowa i język", bardzo rzadko się zdarzało, żeby zamożny chłopak ożenił się z ubogą dziewczyną lub odwrotnie. 

- Młodych kojarzył swat - rajek. Jak dobrze skojarzył parę, został sowicie wypłacony. Jak źle mógł nawet zostać wygnany ze wsi - mówi Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. - Zazwyczaj swatem był ktoś z rodziny lub sąsiad. Gdy rodzice wyrazili zgodę na małżeństwo to następowały "òbzérczi". Rodzice pana młodego pytali się, co posiada dziewczyna i jaki ma posag. Następnie dziewczyna zabierała swoich rodziców do domu na "wrëje", czyli omówienie. Ocenie podlegało gospodarstwo młodego i posag. Następnego dnia chłopak z rodzicami zjawiał się u dziewczyny wraz z darami na "zrãkòwinë". Rodzice młodej również odwdzięczali się prezentem. Gdy oświadczyny zostały przyjęte, dawano na zapowiedzi. Zapowiedzi były zazwyczaj na Wielkanoc.

"Młodzi ludzie są zazwyczaj zadowoleni z decyzji rodziców. Nie są znane gorące uczucia i przysięgi wierności" - pisał Izydor Gulgowski w książce "O nieznanym ludzie w Niemczech". - "Nie ma zresztą co się gardłować, bo wszystko zostało wcześniej zaplanowane przez dobrego Boga (...). Chłopcy żenią się pomiędzy 22 a 26, a dziewczęta pomiędzy 16 a 21 rokiem życia".

Czarna suknia panny młodej i drużba strzelający z pistoletu

Kupno obrączek należało do pana młodego - panna młoda najczęściej otrzymywała taką ze szczerego złota. Wcześniej na zaręczyny panna młoda otrzymywała też od swojego narzeczonego suknię ślubną. 

- W zależności od stanu społecznego był to czarny jedwab albo czarny kamlot (rodzaj alpaki). Panna młoda ofiarowała mu czarną, jedwabną chustkę na szyję - piszą Lorentz, Fischer i Lehr-Spławiński. 

Pod koniec XVII w. na Kaszubach był zwyczaj, że narzeczona do dnia zapowiedzi chodziła do kościoła w sukni ślubnej, z wieńcem świeżych ziół, pozłotki i świecidełek, który musiała nosić także aż do ślubu, za każdym razem, gdy publicznie się pokazywała. 

Zaproszenia na wesele przynosił dawniej drużba. Ubrany w granatową sukmanę, przepasany czerwoną wstęgą, z przypiętymi sztucznymi kwiatami, z kapeluszem z barwnymi wstęgami, dzierżąc laskę, przybywał zazwyczaj na równie barwnie przyozdobionym koniu. 

- W takim stroju objeżdżał lub obchodził drużba jeden dom po drugim, jedną wieś po drogiej, wygłaszając swe zaproszenie, zwykle częściowo lub całkowicie wierszowane - piszą Lorentz, Fischer i Lehr-Spławiński. 

Zdarzało się też, że przed domem zapraszanej osoby drużba strzelał z pistoletu.

Inscenizacja kaszubskiego wesela w wykonaniu RZPiT Kaszuby z Kartuz. fot. archiwum/M.Dz.

Zapraszano zazwyczaj w niedzielę poprzedzającą wesele lub też w czwartek przed weselem. Zwyczaj takich zaprosin przetrwał na Kaszubach jeszcze do początku XX wieku. 

Skąd wziął się  "pòlter abend"?

Znany i praktykowany do dziś na Kaszubach "pòlter abend" przywędrował z Niemiec. Odbywał się wieczorem przed weselem. Dziś jest już inaczej - to zazwyczaj tydzień przed ślubem lub w inny dzień tygodnia poprzedzający wesele.

- To zabawa, w której brała udział cała wieś. Polegała na rzucaniu szklanymi przedmiotami w drzwi domu panny młodej. Im więcej było szkła, tym większe szanse na szczęśliwe małżeństwo. Dla gości była to okazja do tańca i biesiady. Państwo młodzi muszą posprzątać bałagan, aby szczęście się spełniło. Polterabend zapożyczony został ze zwyczajów niemieckich i oznacza głośną noc - tłumaczy Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego. 

Jednak na początku XIX wieku w jednej z kaszubskich miejscowości istniał zwyczaj, że w któryś wieczór przed ślubem dwóch mężczyzn, ubranych podobnie jak drużbowie, wybierało się wozem drabiniastym do panny młodej po wiano.

Noc spędzano na rozmaitych żartach - rano wóz odjeżdżał i po pokonaniu różnych przeszkód wracał do pana młodego. Tam druhny słały łózko dla pary młodej. Musiały uważać, żeby nie uderzać pościeli rękami, bo "wówczas młoda para biłaby się między sobą".  

Do kościoła i z kościoła młodym sąsiedzi, mieszkańcy wioski robili tzw. bramy. To już znacznie późniejszy zwyczaj, który i dziś jest praktykowany. 

- Jest to tradycja polegająca na blokowaniu przejazdu młodej pary jadącej do kościoła lub na wesele. Na drodze młodych, w poprzek drogi pojawiał się często szlaban w postaci sznurka, wstążki czy też ustawionego pojazdu, który uniemożliwiał dalszy przejazd. Tradycja znana jest w całej Polsce, a wywodzi się ze starego zwyczaju dotyczącego wykupu wybranki przez przyszłego małżonka. Młody, chcąc wykupić swoją narzeczoną, musiał obdarować ich weselnym ciastem lub alkoholem - mówi dyrektor Muzeum Kaszubskiego. 

Wesela na Kaszubach odbywały się zazwyczaj porą jesienną lub zimą, wtedy, gdy było mało prac polowych. Kiedyś kapłan nie zgadzał się na udzielenie ślubu w sobotę, gdyż uważał, że to dzień przeznaczony Maryi. Stąd ślub odbywał się we wtorek, przed południem.

Więcej o zwyczajach weselnych napiszemy w osobnym materiale.

Źródła: 

Izydor Gulgowski, "O nieznanym ludzie w Niemczech", s. 103-107.

Friedrich Lorentz, Adam Fischer, Tadeusz Lehr-Spławiński "Kaszubi. Kultura ludowa i język", s. 66-68.

(M.Dz.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

Okonek Okonek

8 2

Teraz jest modny ślub ,a potem rozwód.Idzie miesiąc sierpień, miesiąc trzeźwości.Opamietajcie się 18:24, 26.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JoJo

8 3

A teraz z miłości bez ślubu (jak mamie ten papierek potrzebny to niech mama sobie go bierze bo nam do niczego nie potrzebny takie powiedzonko młodych) 21:22, 26.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Do wyżej Do wyżej

6 5

To się żyje na kocią łapę.Ani do komuni nie można przystąpić.No cóż są ludzie i ludziska.Mama by chciała żeby dzieci wyglądali normalnie jak kiedyś w czasach naszych przodków 21:56, 26.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TOŁSTOJTOŁSTOJ

1 0

Całe osiedle w Siemierowicach stoi na kociej łapie.Dzieci przeklinają, dorośli do komunii nie chodzą a z resztą do kościoła to już jak ma delikwent własny pogrzeb.Zauważyć można że to kategoria B.Nie przypadkiem władze Lęborka wysyłają tam cały margines i menelstwo który uzupełniają wojskowi.To jeden wielki slams który trzeba byłoby przepędzić...są tam mieszczuchy stuknięte z Wawki,Łodzi,Wrocławia....szumowina i zbieranina...wiem co mówię bo tam niekiedy bywałem i widzę jak ta patologia się zachowuje. 14:51, 27.07.2024


Petunia Petunia

4 2

No cóż, ślubu nie bierze się dla mamy. To, że mama chce, aby, w jej mniemaniu, dzieci wyglądały normalnie, nie oznacza, że tak myślą dzieci. 22:46, 26.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JoJo

5 3

Łeni meslą że mężeme wszystko bez Bega 23:38, 26.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Otoz toOtoz to

5 1

Mlodym sie wydaje ze są królami życia.. 08:35, 27.07.2024


Indoktrynacja Indoktrynacja

8 1

Niestety większości starszych osób, rodziców, babć, dziadków itd. wydaje się, że wiedzą najlepiej, jak powinno wyglądać życie, tymczasem każdy jest inny i ma prawo żyć wg własnych zasad i poglądów na życie. Ci "starsi" nawet nie są świadomi, że zostali ofiarami indoktrynacji rodzicielskiej, szkolnej, systemu panującego w danym państwie, są niewolnikami własnej opinii o sobie. Znam całą masę ludzi nieutożsamiających się z żadną z religii, a mimo to są uczciwymi, serdecznymi ludzmi. Nie ma reguły, człowieczeństwo powinno nieść za sobą uniwersalne wartości oparte na czynieniu dobra, bez podziału na przynależność do takiej czy innej instytucji. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego dnia 10:20, 27.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MemkaMemka

1 0

Każda memka chce żeby dzieci byly szczęśliwe, ale cóż teraz jest popularny rozwód .To lepiej już na kocią łapę żyć 12:15, 27.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DobryDobry

2 0

Całe osiedle w Siemierowicach stoi na kociej łapie.Dzieci przeklinają, dorośli do komunii nie chodzą a z resztą do kościoła to już jak ma delikwent własny pogrzeb.Zauważyć można że to kategoria B.Nie przypadkiem władze Lęborka wysyłają tam cały margines i menelstwo który uzupełniają wojskowi.To jeden wielki slams który trzeba byłoby przepędzić...są tam mieszczuchy stuknięte z Wawki,Łodzi,Wrocławia....szumowina i zbieranina...wiem co mówię bo tam niekiedy bywałem i widzę jak ta patologia się zachowuje. 14:56, 27.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Petunia Petunia

0 0

Czujesz się lepszy, bo do kościoła chodzisz i komunii? Dobrze, że nie zaliczasz się do menelstwa, marginesu, zbieraniny, szumowiny. 18:28, 27.07.2024


Xxxxxxxxxxxy Xxxxxxxxxxxy

2 0

Kiedyś jak się coś psuło to się naprawiało dotyczyło to sprzętu AGD i małżeństwa a teraz takie czasy ze się nic nie naprawiane tylko wyrzuca 10:52, 28.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RobakRobak

2 0

Bóg wszystko widzi 15:46, 28.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%