Zamknij

Zbrodnia na mokradłach i "czarny krzyż" koło Mirachowa

W.D. 10:41, 24.11.2024 Aktualizacja: 12:47, 26.10.2025
14 fot.kolaż.oprac.W.D. fot.kolaż.oprac.W.D.

Lasy mirachowskie skrywają wiele śladów legend i historii, a jedną z nich jest opowieść o zbrodni, którą upamiętnia "czarny krzyż". Miejsce, o które szczególnie dbają myśliwi, bo przez lata stanowiło dla nich punkt orientacyjny i pamiątkę dawnych wydarzeń. 

Nieopodal leśniczówki w Mirachowie, przy drodze w kierunku Kamienicy Królewskiej znajduje się krzyż z tabliczką zawierającą opis historii, która miała wydarzyć się w tym miejscu w drugiej połowie XIX wieku. 

Z opisu wynika, że w 1886 roku leśniczy Heinrich Waynrych miał nakryć jednego z wozaków na zbieraniu - bez wymaganego wówczas zezwolenia - ściółki leśnej. W trakcie kontroli doszło między mężczyznami do kłótni i bójki. 

W efekcie wozak śmiertelnie zranił leśniczego motyką. Jego ciało ukrył nieopodal mokradeł. 

Poszukiwania leśniczego trwały bardzo długo. Aż wreszcie - jak wynika z przekazu - miejsce ukrycia zwłok miał wskazać parobek, który z racji swojego upośledzenia powtarzał tylko słowa: "jednemu świeczka zgasła". 

Nieopodal miejsca zbrodni ustawiono "czarny krzyż". Stał się on punktem orientacyjnym dla myśliwych udających się na polowania. To oni dbają o to miejsce od lat. 

(W.D.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%