Zamknij

Władysław Nastały i Jerzy Orłowski. Mało znane postaci z życia Starej i Nowej Huty

10:32, 22.09.2024 Piotr Smoliński, Agnieszka Sikora-Smolińska Aktualizacja: 11:35, 22.09.2024
Skomentuj fot.kopie z archiwum Agnieszki i Piotra Smolińskich. fot.kopie z archiwum Agnieszki i Piotra Smolińskich.

Władysław Nastały i Jerzy Orłowski są postaciami związanymi ze Starą Hutą, na temat których udało się ustalić nieco interesujących faktów, dotąd nieznanych. 

Władysław Nastały urodził się w 1914 r. w Starej Hucie jako syn Marcina i Benedykty z d. Hinc. W 1928 r. ukończył 4-klasową miejscową szkołę, był więc wychowankiem Leona Reglińskiego. Wg zachowanych dokumentów walczył w wojnie obronnej 1939 r., do 18 września – jako żołnierz Marynarki Wojennej.

Następnie przebywał w niewoli niemieckiej jako więzień oflagów, m.in.: IIA w Neubrandenburg w południowo-wschodniej Maklemburgii (w niewielkiej odległości od Szczecina) oraz IID w Westfalenhof (obecnie Kłomino, pomiędzy Szczecinkiem i Wałczem w gm. Borne Sulinowo). Był też – tę informację udało się uzyskać dzięki Centralnemu Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu – w Oflagu II Prenzlau w Brandenburgii (90 km od Berlina) oraz w Stalagu X B Standbostel pomiędzy Hamburgiem a Bremą. W niewoli korzystał z możliwości dokształcania się, kończąc klasę siódmą szkoły podstawowej.

[FOTORELACJA]29121[/FOTORELACJA]

W lipcu 1946 r., a więc już po wojnie, Władysław Nastały był członkiem XVI zgrupowania Polskiego Okręgu Wojskowego na terenie Schlezwig-Holstein w Rumpel, pracował tam w magazynie żywności. W ankiecie urzędowej w 1952 r. zapisał, że był po wojnie sanitariuszem. Wg dokumentów urzędowych na początku lat 50. mieszkał w Gdańsku przy ul. Modrej, pracował jako furman w Kinie Tobis. Gospodarował następnie w Głusinie i Koloni. Zmarł w 1989 roku w Koloni, najprawdopodobniej jako kawaler.

W archiwum Szkoły Podstawowej w Brodnicy Górnej zachowały się pamiątki po nim. Są to liczne zdjęcia z oflagów oraz z okresu tuż po wojnie, kiedy przebywał jeszcze Nastały na terenie Niemiec, jak również np. pamiątka z pobierania nauki w Neubrandenburg z podpisami współtowarzyszy niewoli. Zachowało się po nim jeszcze m.in. świadectwo ukończenia —już w Wesfalenhof—kursu siedmioklasowej szkoły powszechnej przy studium pedagogiczno-społecznym.

Na marginesie niniejszej publikacji należałoby jeszcze wspomnieć – bo była to w lokalnym środowisku niewątpliwie postać interesująca, na której temat dotąd na Kaszubach nie pisano – o Jerzym Orłowskim, wzmiankowanym w kronice szkoły w Starej Hucie kierowniku i nauczycieli szkoły w sąsiedniej Nowej Hucie. Wspominała Helena Rozwadowska: „Mówiło się, że Jerzy Orłowski był kiedyś wojskowym, lecz nic ponadto. Więcej na temat jego przeszłości nie wiedzieliśmy”.

Jerzy Orłowski, wg informacji zapisanych na jego nagrobku znajdującym się w Kartuzach, żył w latach 1901-1983. Był – i tę informację również utrwalono na pomniku – majorem Armii Krajowej o pseudonimie „Siwunio”, harcmistrzem i nauczycielem, uhonorowanym m.in. Orderem Uśmiechu. W toku poszukiwań archiwalnych udało się dodatkowo ustalić na podstawie dokumentów, że urodził się w Warszawie Śródmieściu z ojca Feliksa i matki Heleny z d. Zygnerskiej. Jego żoną była Maria z d. Ignatowska urodzona w Grodnie.

Jak sam zapisał w 1974 r. we wniosku o wydanie dowodu osobistego, kierowanym do Komendy Milicji Obywatelskiej w Kartuzach, od 1940 r. używał imienia i nazwiska Józef Waltemberg, nosił pseudonim „Siwunio-Lubicz”.

Mieszkał w Kartuzach przy ul. Parkowej 8 (natomiast dziesięć lat wcześniej, jak wynika z innego pisma, zajmował mieszkanie przy ul. Nowe Osiedle 16). Wpisał własnoręcznie, że ukończył szkołę oficerską w latach 1926-27, następnie w 1947 r. Liceum Pedagogiczne w Lęborku. Od 1964 r. był emerytem, wcześniej – jak wynika z dopisku na ankiecie – pobierał rentę.

Z ankiety z 1952 r. można się dowiedzieć, że Jerzy Orłowski przed wojną przebywał w Kobryniu na Polesiu, gdzie był drukarzem (gdzie indziej pisał, że był kierownikiem drukarni i introligatorni), w czasie okupacji niemieckiej mieszkał w Radzyniu Podlaskim. W latach 1948-1950 przebywał i nauczał w Przodkowie – jak wynika m.in. z dokumentu „Tymczasowe zaświadczenie tożsamości”.

Od 1950 r. pracował w Mińsku Mazowieckim jako pracownik umysłowy – referent administracyjno-gospodarczy przy budowie XI Państwowego Ośrodka Szkolno-Zawodowego. Przybył tam do pracy ze Śródborowa w gminie Otwock. Zapisał w ankiecie w roku 1951, co brzmi dość tajemniczo, że jest na jego utrzymaniu „żona nieślubna Anna Sznajderowa” i że w 1920 r. został jako „niezdolny” zwolniony ze służby wojskowej.

Od 1951 r. mieszkał Orłowski już w Nowej Hucie, w okresie wakacyjnym – jak możemy wnioskować z archiwalnych dokumentów – powracał na krótko do Mińska Mazowieckiego, zapewne aby „dorobić” do nauczycielskiej pensji. Może też mieszkał tam ktoś jemu bliski.

Szczególnie warto szerzej uwzględnić działalność Orłowskiego w Radzyniu Podlaskim. Czytamy na jego temat w artykule traktującym o okupacji i ruchu oporu w tym mieście w latach 1939-44:

„Ważną rolę w montowaniu ZWZ odgrywał ukrywający się w Radzyniu oficer 83. Pułku Piechoty WP (SGO Polesie) ppor. Józef Waltenberg [sic!] vel Józef Orłowski <>, <>, <> (…). Tworzono komendę obwodu, rejon i placówki Radzyń. (…) Miasto pokryła sieć punktów łączności i kolportażu ZWZ. (…) Samorzutnie powstawały tu grupy zbierające broń, sprzęt wojskowy w lasach po SGO Polesie z września 1939 r. (…)”.

Jak wynika z dalszej treści artykułu, był Józef Waltemberg „Wujek” od lutego do grudnia 1942 r. zastępcą komendanta obwodu ZWZ-AK Radzyń. „ZWZ-AK w Radzyniu i powiecie osiągnęły wysoki stan zorganizowania, były najliczniejszą i najlepiej zorganizowaną na tym terenie organizacją konspiracyjną”. W Radzyniu zajmował się Orłowski ponadto działalnością wywiadowczą, pracując jednocześnie jako woźnica.

Nowa Huta może się jeszcze pochwalić – warto także tutaj dodać tę informację – dwoma innymi ważnymi postaciami. W miejscowości tej urodził się (lecz nie wychował) Gerard Labuda, wybitny polski historyk okresu średniowiecza, znawca także tematyki kaszubskiej.

Szczególnie wspominany jest w Luzinie, gdzie spoczywa i gdzie odsłonięto kilka lat temu jego pomnik. W Wejherowie z kolei funkcjonuje przy miejscowym muzeum książnica jego imienia. Edmund Szczesiak w książce Drogą do nieba. Śladami Remusa, wspominał o pochodzącym z Nowej Huty Kazimierzu Kunikowskim, jednym z inicjatorów strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Było to wydarzenie historyczne, które przyczyniło się do upadku w Polsce komunizmu.

Tekst niniejszy stanowi nieco zmieniony fragment książki na temat Starej Huty w gminie Kartuzy, wydanej w 2024 r. Książkę można wypożyczyć w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej im. J. Żurakowskiego w Kartuzach.

Kolejne fragmenty tej publikacji będziemy prezentowali co tydzień.

(Piotr Smoliński, Agnieszka Sikora-Smolińska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

StężyczaninStężyczanin

1 0

Mam pytanie do autorów tego artykułu: jak to się stało, że szeregowy trafia do oflagu (oflag jest obozem dla oficerów), w Neubrandenburg był Stalag IIA dla szeregowców. Interesuję się Stalagiem IIA ponieważ bardzo dużo Kaszubów w nim było więzionych. 21:36, 26.09.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%