Zamknij

Ta sprawa wciąż jest zagadką. Kto porwał Kasię z kartuskiego szpitala?

13:23, 26.04.2022 źródło:zaginieniprzedlaty.com/oprac.W.D. Aktualizacja: 09:01, 27.04.2022

Mimo upływu lat ta sprawa wciąż nie została wyjaśniona. Chodzi o zniknięcie niemowlęcia z oddziału dziecięcego kartuskiego szpitala, do którego doszło w nocy z 27 na 28 stycznia 1986 roku. Do tej pory nie wiadomo co się stało z dziewczynką, która dziś miałaby 37 lat.

Historię zaginięcia Kasi z Kiełpina przypomina co jakiś czas blog zaginieniprzedlaty.com. Dziś ponownie ukazał się artykuł dotyczący niewyjaśnionego dotąd zaginięcia niemowlęcia, które przebywało w kartuskim szpitalu

Rzecz miała miejsce 1986 roku. Jak pisze autorka artykułu, Kasia urodziła się jako piąte dziecko rodziny z Kiełpina. W wieku siedmiu miesięcy dziewczynka zachorowała. Ponieważ przez kilka dni jej stan zdrowia się nie poprawiał, matka wezwała karetkę. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Kartuzach, gdzie stwierdzono m.in. zapalenie gardła i płuc. 

W tamtym czasie żadne z rodziców nie mogło przebywać z dzieckiem w szpitalu. Rodzice mogli jedynie telefonicznie dowiadywać się o stanie zdrowia dziewczynki. 

W nocy z 27 na 28 stycznia lekarka pełniąca dyżur na oddziale odkryła, że mała Kasia zniknęła. W sali, w której leżała dziewczynka zastała jedynie puste łóżeczko. Jak podkreśla autorka bloga, lekarka początkowo przypuszczała, że dziecko zostało zabrane przez jedną z pielęgniarek, ale gdy to się nie potwierdziło, zawiadomiono milicję. 

Przeszukanie terenu szpitala nie dało rezultatu. Założono, że dziewczyna została porwana. Ustalenia ówczesnej milicji wskazywały na to, że sprawca mógł dostać się na teren szpitala między 2:30-2:40 w nocy, przebywał tam bardzo krótko. Funkcjonariusze założyli, że sprawca mógł włożyć dziecko do torby i opuścić szpital tą samą drogą, którą wszedł, czyli przez wyjście awaryjne 

Na śniegu znaleziono ślady obuwia o rozmiarze 40-41, ale pies tropiący zgubił trop przy brzegu jeziora. Dna jeziora nie przeszukiwano. Jak podkreśla autorka bloga, śledczy założyli kilka hipotez dotyczących losu dziewczynki. 

Jedna z nich zakładała zgon dziecka w wyniku błędu lekarskiego, a następnie próbę ukrycia ciała. Ale ta wersja się nie potwierdziła. Później, jak czytamy, do uprowadzenia dziecka przyznał się chory psychicznie mężczyzna, który stwierdził, że wywiózł dziewczynkę do lasu, zgwałcił, a jej ciało zakopał. Ale we wskazanej lokalizacji niczego nie znaleziono. 

Mimo upływu lat sprawa nie została rozwiązana i losy Kasi pozostają nieznane. Jeśli żyje, jest dziś 37-letnią kobietą. Twórcy bloga, m.in. na postawie zdjęć jej sióstr podjęli próbę odtworzenia prawdopodobnego wyglądu Kasi i liczą, że ktoś ją rozpozna i pomoże rozwikłać zagadkę jej zaginięcia oraz wskaże jej losy.

Szczegóły dostępne są tutaj.

(źródło:zaginieniprzedlaty.com/oprac.W.D.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

ŻalŻal

4 2

Tego nie da się skompletować. 20:26, 26.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

??????????

3 0

Jezu to faktycznie jedynie chory umysł mógł wpaść na coś takiego żeby porwać i zgwałcić takiego brzdąca. 18:01, 28.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DawnoDawno

2 0

W 2013r znaleziono szczątki dziecka w jeziorze Klasztornym, jeśli to był szkielet, to może to ta zaginiona? 13:31, 04.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ellaella

1 0

Policja założyła że to był mezczyzna. A sprawdzono jaki rozmiar buta miala ktoras z dyzurujacych pielegniarek? Rozmiar 40 to nietypowy rozmiar damskiego obuwia. 22:55, 10.11.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%