Przymierzając się do zakupu samochodu używanego w komisie, stajemy przed wyborem: krajowy czy sprawdzony z zagranicy? Coraz więcej klientów decyduje się na tę pierwszą opcję. Sprawdźmy, czy jest to dobry wybór, jakie ma wady i zalety.
Samochody używane sprowadzone z zagranicy zawsze były obecne na naszym rynku wtórnym, rywalizując z egzemplarzami kupionymi w polskich salonach i eksploatowanymi na naszych drogach. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej i zniesieniu barier celnych, nastąpił zalew sprowadzonych pojazdów używanych. Szybko jednak zaciążyły na nich negatywne stereotypy: że kradzione, że mają ogromne, często cofane przebiegi, że są mocno porozbijane, że są skrajnie wyeksploatowane, że nie da się zweryfikować ich historii... Dlatego coraz więcej osób poszukuje krajowych aut używanych.
Dobry komis samochodowy powinien mieć możliwie najszerszą ofertę pojazdów, zarówno krajowych, jak też sprowadzonych. To, na które się zdecydujemy, zależeć powinno od naszych oczekiwań i potrzeb.
Chyba główną zaletą aut z polskiej sieci dealerskiej jest łatwiejsza weryfikacja ich przebiegu, historii serwisowej oraz wypadkowości. Wszelkie te dane możemy sprawdzić, posługując się numerem VIN, ale auta z Polski częściej niż te sprowadzane z zagranicy mają dobrą dokumentację serwisową i przeglądy przeprowadzane w ASO (przynajmniej do końca okresu gwarancji). Łatwiej jest też trafić na rzeczywiście bezwypadkowy pojazd od pierwszego właściciela.
Prostsze, ze względu na mniejszą liczbę dokumentów, są również formalności związane z rejestracją auta krajowego; do tego jest ona tańsza.
Samochody z Polski mają często mniejszy przebieg niż te z Europy Zachodniej (dotyczy to zwłaszcza egzemplarzy z silnikami wysokoprężnymi). Oczywiście nigdy nie należy wierzyć sprzedającemu, który twierdzi, że SUV albo limuzyna klasy D ma tyciutki przebieg, gdyż starszy pan jeździł tym samochodem tylko do kościoła w niedzielę; weryfikacja stanu technicznego pojazdu zawsze jest koniecznością.
Krajówki w większości przypadków są też o wiele lepiej utrzymane, szczególnie, jeśli chodzi o nadwozie, niż samochody sprowadzone z Europy Południowej: Włoch, Grecji, Francji, Hiszpanii czy Portugalii. Tam parkingowymi obcierkami czy drobnymi stłuczkami mało kto się przejmuje.
Mniejszy (z reguły) przebieg nie musi oznaczać, że "krajówka" będzie w lepszym stanie technicznym niż auto sprowadzone zza zachodniej granicy. Sól drogowa wykorzystywana zimą w Polsce bardzo negatywnie oddziałuje zwłaszcza na podwozia, skutkiem czego w autach krajowych mogą one być w znacznie gorszej kondycji. Częstsze przemieszczanie się na krótszych dystansach w Polsce może się odbić negatywnie także na stanie wnętrza pojazdu, w szczególności siedzeniach, kierownicy, dźwigni zmiany biegów czy też klamkach.
Poszukując używanego pojazdu krajowego, liczyć się musimy z mniejszym wyborem. Wiele modeli, wersji silnikowych albo wyposażeniowych nie było jako nowe oferowane w polskich salonach, toteż kupując je z drugiej ręki, tak czy owak musimy wybierać spośród sprowadzonych. Auta z polskich salonów - w szczególności te starsze, sprzed wejścia do Unii Europejskiej i z pierwszych lat członkostwa - najczęściej są też o wiele gorzej wyposażone niż ich odpowiedniki z Zachodu.
Jeżeli chodzi o ryzyko kupna samochodu skradzionego, ze sfałszowaną dokumentacją, powypadkowego lub z cofanym licznikiem, to jest ono porównywalne i w przypadku pojazdów krajowych, i zagranicznych.
Tak naprawdę zatem to, które auto - z polskiego salonu, czy też z zagranicy - kupimy w komisie, zależy od nas samych, naszych oczekiwań i potrzeb. Generalnie, z zakupem pojazdu z Polski wiąże się mniej formalności, łatwiej jest też zweryfikować wszelkie jego dane i bywa mniej wyeksploatowany.