Boże Narodzenie, czyli po kaszubsku Gòdë, to okres o szczególnym natężeniu zwyczajów, tradycji, ale i wierzeń oraz przesądów. Ślady wielu z nich odnaleźć można już jedynie w literaturze, chociaż są i takie kultywowane do dzisiaj.
W kaszubskich chałupach nie było kiedyś choinki - ten zwyczaj pojawił się tutaj w początkach XX wieku. Zanim upowszechnił się zwyczaj strojenia zielonego drzewka, w izbach, w których przygotowano wieczerzę wigilijną, stawiano słomiany snop z czerech zbóż. Miał on zapewnić gospodarstwu pomyślność. W dużych pomieszczeniach w każdym kącie stawiano oddzielny snop: żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia.
Wigilia
(...) Na Pomorzu, a zwłaszcza u Kaszubów, w Wigilię poszczono cały dzień aż do wieczora. Do samej wieczerzy powstrzymywano się od jedzenia. Do stołu siadano po zachodzie słońca, a więc nie wcześniej niż po 16:30. Pod obrus kładziono wiązkę siana, a na stole stawiano tradycyjne potrawy w ilości nieparzystej: trzy, pięć, siedem... chociaż w zamożnych domach i włościańskich dworach było ich niekiedy aż dwanaście, dla upamiętnienia liczby Jezusowych apostołów (...)1
Wieczerza wigilijna na Kaszubach była skromna. Badacze podkreślają, że było biednie i często jedyną potrawą był śledź z kartoflami, zaś u zamożniejszych - inne ryby lub barszcz czy kluski z makiem, albo pierogi z kapustą. Jak czytamy w książce Romana Landowskiego, były regiony na Pomorzu, gdzie spotykało się zupę piwną, ale na Kaszubach najpopularniejsza była zupa z brzadu, czyli postna zupa owocowa z kluskami.
Symbolika potraw
Wróżby
Na Kaszubach wigilijny wieczór był pełen obrzędów i wróżb. Dawniej z sianka, które kładziono pod obrus wróżono przyszłość.
(...) Wyciągnięcie długiego źdźbła siana spod obrusa czy zbożowej trawy ze snopa wróżyło długie życie, wyciągnięcie krótkiego miało być zapowiedzią rychłej śmierci. Nigdy jednak nie określano precyzyjnie miary takiego krótkiego źdźbła (...). Komu z młodych trafiły się dwie zrośnięte trawy, w następnym roku winien gotować się do ślubu (...). 3
Ale nie panny i kawalerowie próbowali wywróżyć sobie przyszłość po zakończeniu wigilijnej wieczerzy. Gospodarze, ale i kaszubscy rybacy wierzyli, że poprzez różnego rodzaju obrzędy zapewnią sobie pomyślność i dostatek w nowym roku. Na pola rozrzucano więc popiół z pieca, w którym płonął ogień podczas Wigilii, by zapewnić urodzaj. W Wigilię szczególnie dbano też o zwierzęta. Wierzono, że tego dnia mówią one ludzkim głosem, ale nie wolno było ich podsłuchiwać.
(...) Po zakończonej kolacji, po trochu z każdej wigilijnej potrawy zanoszono psu, ponieważ taki posiłek miał zapewnić stróżowi i przyjacielowi domu stałą czujność na cały rok. W pewnych częściach Pomorza znany był również zwyczaj dokarmiania ryb odrobinami z wigilijnej kolacji. Taka wizyta u brzegów jeziora przed wyjściem na pasterkę przynosiła rybakom udane w przyszłości połowy (...).4
(...) Gospodarz zaś szedł do sadu, by owiązać słomą owocowe drzewa. Dzwonkiem uderzał w każdy pień, żeby w ten sposób jabłonie i grusze pobudzić do życia. Dawniej znany był także zwyczaj wigilijnego bielenia drzew (...)5
Gwiazdka
Zazwyczaj w wigilijny wieczór domostwa odwiedzały grupy kolędników zwanych gwiôzdką. Młodzież przebierała się w różne postaci, w tym także zwierząt. Miało to swoje znaczenie, o czym pisze Jerzy Treder:
(...) Przeżytki prastarego kultu zwierząt przetrwały również w przebieraniu się młodzieży za konia, kozła, niedźwiedzia i bociana z okazji zapustów, wesela, a przede wszystkim podczas widowiska ludowego zwanego gwiôzdką albo panëszką w okresie świat Bożego Narodzenia. Obrzędowe oprowadzanie maszkar zwierzęcych miało na celu przynoszenie szczęścia i płodności w odwiedzanym domu (...)6
Przysłowia i wróżby
Więcej na ten temat także w zbiorach Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Kartuzach.
Ja13:54, 24.12.2019
Mam wrażenie że te tradycje mocno zanikają. Natomiast na Podhalu wciąż widać przywiązanie do tradycji i jej kultywowanie.
#ja15:12, 24.12.2019
Ale kogo obchodzi kultywowanie pogaństwa? Chyba tylko parafian z pogańskiej sekty katolickiej
Zdzisek 15:13, 24.12.2019
"Jak czytamy w książce Romana Landowskiego, były regiony na Pomorzu, gdzie spotykało się zupę piwną"
-no Ja cały czas kultywuje tą tradycję i spożywam zupę piwną ,tylko na zimno ,zrobiłem zapas na święta tej zupy, a jak zabraknie, to pojadę na stację.
Zdzisek 15:16, 24.12.2019
Miód - był jednym z najważniejszych składników wieczerzy, zapewniał domownikom "przychylność sił nadprzyrodzonych"
He he dzisiaj zamiast miodu jest napój 40 procentowy który zapewnia nadprzyrodzone moce. ???
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu expresskaszubski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
1 0
właśnie tobie chodzi o kultywowanie pogaństwa tylko rób to w swojej głowie żeby była czymś zajęta!