bq. Czas jest pożywką i tylko mądra jednostka umie z niego korzystać w sposób właściwy.
R.T.
Życie dostarcza nam lekcji dzień po dniu, lecz egzamin przyjdzie nam zdać w chwili najmniej oczekiwanej i oczywistej. Niektórzy sądzą że nasze życie gdzieś jest zapisane a my tylko realizujemy scenariusz wcześniej napisany. Niektórzy nawet nie grają w swoim życiu głównej roli pozostając statystami.
Nie możemy pozwolić by ktoś nami kierował kimkolwiek by on nie był. Zawsze trzeba mieć swoje zdanie jakiekolwiek ono by nie było, bo to ono wyraża nas samych i czyni nas wolnymi. Ci co powtarzają utarte schematy zatapiają się w tłumie przeciętnych cieni, niewidoczni i przeźroczyści giną nie zauważeni.
Współczesny świat stwarza nam wiele możliwości i jeszcze więcej zagrożeń. Stajemy się pazerni oczekując od życia więcej niż możemy dostać nie zatracając samych siebie, tego w co wierzymy albo w co wierzyliśmy do niedawna. Gdzie nasze przekonania, młodzieńcze przysięgi i założenia, nasze szczytne ideały.
Powtarzamy ?ja? jestem inny, nie taki jak ?oni?. Lecz kiedy ostatnio przystanąłem i spojrzałem w niebo, w oczy bliskiej mi osoby, coś zrozumiałem. Życie to nie stan konta, dobry samochód i wspaniały dom, to wszystko jest niczym jeżeli to co nas otacza jest martwe i szare.
Zastanawiałem się czym jest miłość. Do niedawna myślałem że znam odpowiedz na to pytanie. Uważałem, że jest to uczucie które potrafi przenosić góry muśnięciem palca, a wszystko to dla drugiej osoby.
Możliwe? Przez krótki okres - tak, lecz co gdy ktoś myśli że kocha, a gdzieś głęboko w sercu wyczekuje kogoś innego, czy nie krzywdzi i nie staje się tyranem.
bq. Miłość podobna jest do kwiatu, nie pielęgnowana szybko obumiera i pozostaje po niej nikły zalążek nadziei w sercu hodowcy.
R.T.
Czekamy na tę jedyną, prawdziwą i niezłomną miłość, gdzie "hodowca" będzie dojrzewał wraz z kwiatem upajając się jego pięknem. Lecz w pędzie poszukiwań trafiamy na przepiękny kwiat, który wabi nas swoim urokiem i słodką wonią by na końcu nas wchłonąć i pozostawić bez nadziei.
Ból który pozostaje niekiedy odbiera rozum, obezwładnia i paraliżuje. Stajemy się otępiali szukając przyczyny, błądząc po omacku szukamy nadziei wpadając w sidła szarości podążamy ku przepaści pomiędzy normalnością a szaleństwem.
Lecz przeznaczeniem człowieka jest kochać więc wracamy ... i wegetujemy ze świadomością że gdzieś tam jest szczęście z którym wciąż się mijamy.
Może spotkam je za kolejnym zakrętem lub bynajmniej gdzieś na odcinku przebytych kilometrów. A co gdy pojawi się nadzieja, niewielka iskierka, która w niezrozumiały sposób rozpala i każe brnąć.
Przecież jesteśmy "istotami stadnymi" naszym życiem żądzą instynkty, tak pierwotne jak ziemia, po której stąpamy.
Jesteśmy stworzeni do miłości, ale z tym pakietem otrzymujemy mimowolnie szczyptę goryczki, bólu i ... odrzucenia. Ten kto cierpiał wie doskonale że świat nie jest taki sam po ... utracie ,,nadziei?.
A może to nasza wina - szukamy wyimaginowanego szczęścia nie dostrzegając najbardziej oczywistego rozwiązania. Być może to szczęście posiadamy na wyciągnięcie dłoni, tylko jesteśmy na tyle zaślepieni ?wędrówką?, że nie dostrzegamy prawdziwego towarzysza, tego który na co dzień idzie tym samym szlakiem, bo patrzymy przez pryzmat minionych chwil pozostawionych w tyle wraz z dawnym kompanem.
Trewor
(tytuł od redakcji)
0 0
"Co to jest miłość? to spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głebi serca". Tym dla mnie jest milość...i wierzę w to..
0 0
Czym jest więc nadzieja, o której piszesz Treworze?
1 0
"Życie bez miłości jest pustynią..." Każdy z nas powinien mieć swoje zdanie. Treworze niestety nie spotyka się ono z przyjaznym przyjęciem.Dlatego wiele ludzi wybiera "lepsze zło" mówiąc to, co inni chcą usłyszeć. To jest smutne. Ja zawsze wygłaszam własne zdanie.Czasami żałuję, gdyż przez to mam wielu nieprzyjaciół.Hmm..ileż jest kobiet i mężczyzn,dla których najważniejsza jest marka samochodu,czy stan konta. Ileż mężczyzn uważa,ze to my kobiety jesteśmy materialistkami...i z takim bagażem idziemy przez życie. A was trudno przekonać,ze tez istnieją kobiety,dla których to nie jest najważniejsze w życiu.
Czym jest miłość? Chyba jest niewielu,którzy znają konkretną odpowiedź na to pytanie.Dla każdego z osobna ma inne znaczenie.
Miłość to nie tylko słodycz i radość,ale też gorycz i łzy.
Człowiek bez nadziei jest jak kwiat bez wody...potem broni się przed "wodą", by znów nie zostać zranionym.
Przeszłość bardzo często ma olbrzymi wpływ na teraźniejszość i przyszłość. Cóż...czasami trzeba zaryzykować, pomimo, że bardzo mamy obawy. Może i tym razem spadniemy na dno...a może zyskamy czułość, zrozumienie i odwzajemnioną miłość...
Tobie (pozwól i sobie) życzę szczęśliwej i nie gasnącej miłości. To Ona wywołuje blask w oczach i...radość serca:)
0 0
Więc każdy z nas żywi "nadzieję", są to indywidualne oczekiwania, plany, marzenia i wyobrażenia ..... oraz siła która napędza nas do działania. W przypadku osoby, której opinie można przeczytać jako pierwszą "nadzieja" jest jej subiektywnym wyobrażeniem miłości.
1 0
trochę chaotyczny ten artyku. A co do tytuowego pytania - prawdziwej miłości nic nie zabije, powtarzam NIC
0 0
Treworze, a jeżeli tej nadziei już nie ma?...wygasła...
0 0
Idąc przez życie niejednokrotnie popełniamy błędy, ale to właśnie na nich się uczymy i bez względu na to jakie one pozostawiają blizny powinniśmy podjąć swoją "dobrą walkę" pozostając zawsze sobą, nie ulegając presji środowiska, dzięki czemu dojdziemy do celu a dodatkowo pozostaniemy wierni sobie i swoim ideałom. Ufam głęboko że "kobieto bez nadziei" na Swojej drodze napotkasz właściwą osobę i powróci "blask w oczach i...radość serca:)", to tylko kwestia czasu. Gorąco pozdrawiam :)
0 0
...miłość...każdy z nas jej szuka, zgodzę sie że czasami w pędzie codziennych spraw, w bieganinie za dobrami doczesnymi zatracamy cel jakim jest ?kochać? i ?być kochanym?. Nagle spotykamy tego kogoś tego jedynego i wymarzonego, a przynajmniej tak sie nam wydaje, własnie jak odróźnić milośc od strachu przed życiem w samotności?
Chcemy wierzyć, że to jest to czego tak długo szukaliśmy, gorzej kiedy za jakis czas okazuje się to pomyłką, bo na naszej drodze zjawia sie znów ten wymarzony, a co z tym którego już mamy...który z nich to ten jedyny.....czy czlowiek może kochać tylko jedna osobę, a może nie ma czegos takiego jak milośc...może to coś co wymyślili ludzie, a wszyscy sie uganiaja za iluja uczucia...
0 0
jak wspomniałam mam swoje zdanie i nie ulegam presji środowiska. Wierni swoim ideałom...hmm, nie do końca się z tym zgodzę. Jak wspomniałeś "szukamy wyimaginowanego szczęścia". Może właśnie byliśmy/jesteśmy za bardzo wymagający?
Dziękuję za życzenia:) Czego i Tobie życzę.
Chciałabym uwierzyć, że kiedyś nadejdzie ten czas. Ponoć wiara czyni cuda...choć taki jeszcze się nie zdarzył.
1 0
Prawdziwiej miłości nic nie zabije, twierdzi Darko Polo, z pewnością wie o czym pisze, ale nie pielęgnowana przygasa, a z czasem umiera, i czegokolwiek byś nie zrobił nie rozniecisz płomienia na nowo.
0 0
ależ oczywiście - wszystko co wartościowe i co daje głębszą radość wymaga wysiłku, starań i pielęgnacji
0 0
oraz tego by zabiegały o to uczucie obie strony:)
0 1
Miłość umiera czy tego chcemy, czy nie..nie mamy na to wpływy..niestety..wiem,ze wiele osób się ze mna nie zgodzi, ale tak jest..wielu z Was powie, że kochać można tylko raz..z tym też się nie zgodzę. Kochamy wiele razy i to jest piekne. Miłośc w wieku lat 15 jest jak ciepły wiatr, bardzo delikatka. Majac lat 20 czy więcej :) też kochamy inaczej. Kazdy z nas inaczej to przeżywa i to jest piękne! Kiedyś wierzyłam, że ON będzie tym jedynym, ale tak już nie jest. Dziś zasypiam myślać o Innym, i choć wiem, że moje marzenia nigdy się nie spełnią to nadal wierzę, ze po zimie przychodzi wiosna..wierzę, że kiedyś jeszcze się zakocham i będę szczęsliwa bo przecież każdy ma do tego prawo!!Wszystkim tedo z całego serca życzę!!!!Wierze w to, a raczej muszę i chcę..
2 0
Prawdziwej miłości nie ma... Nadzieja jest tylko złudzeniem, które każe iść nam przed siebie.
Ja nie wierzę w miłość. Każde jej pragnienie przynosi ból, taki beznadziejny ból...
Jeśli ktoś jest kochany, jest szczęśliwy.
Mnie to omija. I nie mam już nadziei.
0 0
I tu macie racje, nie pielęgnowana przygasa i zbiegiem czasu wkrada się codzienność która przeradza się w rutynę... ten moment możemy nazwać końcem uczucia. Nie mogę się zgodzić co do stwierdzenia "????" , że uganiamy się za iluzją uczucia, gdyż w takim razie wiele osób żyje w ułudzie związku nie świadomi swoich uczuć. Co do nadziei pozostaje mi stwierdzić że być może jest ona matką głupców .... ale głupio nie mieć nadziei :))) przecież cuda niezaprzeczalnie się zdarzają.
0 0
Aniu, dobrze wiem co czujesz..Mnie też omija..zapomniała chyba o mnie..ale się nie zamierzam poddać..Nich każdego dnia widząc mnie wie co stracił..bo wreszcie zrozumie..chciałabym nie mysleć już o Nim każdego wieczoru..ale to jest silniejsze ode mnie!!!Miłość jest piekna, ale niestety wiąże sę też z cierpieniem i łzami..Ale ja moge plakać jeżeli to spowoduje, że ktoregoś dnia On obudzi się przy mnie i znowu mnie przytuli..a..i zeby myslami był przy mnie..i uwierz w miłość Aniu!!! ja wierzę, że jeszcze i dla nas będzie świecić SŁOŃCE!!! I Bedzie tylko NASZE!!!!TYLKO NASZE!!!!
0 0
Drogie Panie doskonale wiem jakimi odczuciami jesteście targane i wiem że nie jest łatwo zapomnieć ... o tym co było, ale nie
przestawajcie się uśmiechać, nawet jeśli jesteście smutne ponieważ nigdy nie wiecie,
kto może się zakochać w Waszym uśmiechu... czego gorąco Wam wszystkim życzę.
0 0
Ktoś powiedział,że uśmiech odzwierciedla naszą duszę..ale jak się uśmiechać, kiedy ona cierpi, a serce krwawi..Zastanawiam się Treworze, czy jesteś szczęsliwy i czy kochasz? Ja kocham, ale szczęśliwa nie jestem..To taka miłość bez wzajemności..ale chyba każdy musi przez to przejść..jak napisalam wczesniej "miłość to spacer podczas drobniutkiego deszczu.." więc czekam aż zacznie padać..dopiero wtedy będę z uśmiechem przeskakiwać kałuże..pozdrawiam..
0 0
Więc " *** " jak powiedział Oscar Wilde "gdy kochamy, łudzimy najpierw samych siebie, a potem drugich", odpowiedzą na postawione przez Ciebie pytanie, jest porównanie do spaceru w deszczu i radosnego przeskakiwania przez kałuże.... lecz w moim przypadku on zakończył się ostrym zapaleniem płuc i powikłaniami które trwają do dzisiaj ;) pomimo tego uważam że kochać - znaczy czekać, więc czekam .... . Pozdrawiam.
0 0
Czy uważacie,że taka dyskusja mogłaby mieć miejsce np. w listopadzie?? Hę?
0 0
oj..to nie brzmi optymisycznie..z każdej choroby można się wyleczyć..niestety, trzeba czasu..Czas leczy rany..Wspomnieniami rekompensuje to, co straciliśmy..ale wspomnienia też trzeba wyrzucić, wyrwac, jak kartkę z kalendarza..Tylko to nie jest taki proste..niestety..
0 0
Dokładnie ale zawsze uważałem że przeszłość rzutuje na przyszłość lecz to teraźniejszość nas gubi, więc staram się cieszyć chwilą i bogatszy o wspomnienia uważnie stawiam w niej kroki.
0 0
Czasami warto się zapomnieć..zatracić..wydaje mi się, że długo moglibyśmy rozmawiać na temat miłości i cierpienia..temat rzeka..zawsze aktualny..a może warto rozejrzeć sie dookoła..może szukamy zbyt dalego?zaczynam od jutra;)
0 0
Masz racje temat ten moglibyśmy kontynuować bez końca a ... życie ucieka nam przez palce. Więc i ja zacznę się bacznie rozglądać ;)
0 0
Ja też może gdzieś znajde... miłość ;)
0 0
No tak , bardzo glebokie przemyslenia odnosnie tego pieknego uczucia , nie wiem czy zdolam sprostac wyzwaniu , ale sprobuje . A wiec milosc - przedmiot naszego rozwazania - jest czyms wspanialym , ale potrafi byc zdradliwa , a jesli jest nieszczera to bardzo boli , kruszac nasze serce na kawalki , pozostawiajac je coraz bardziej obojetnym oraz skazonym wskutek cierpienia , ktoremu zostaje poddane ... Taka obojetnosc moze dac poczatek zatraceniu wszelkich nadziei i braku checi na poszukiwanie kolejnej milosci , stajemy sie bowiem bardziej uodpornieni i nieufni , mniej naiwni , boimy sie , ze znowu zostaniemy zranieni , cos nas zaczyna blokowac - stajemy w pewnym punkcie i zastanawiamy sie , czy rzeczywiscie jest jeszcze jakis plomyk nadziei , ktory podniesie nasze serce w gore i uwolni je od cierpienia . Jak mowi lacinskie przyslowie : " erare humanum est " ( bladzic jest rzecza ludzka ) , szukanie milosci jest bladzeniem ... ja juz nie mam sily bladzic , pozostawiam wszystko marnemu losowi , od ktorego w sumie juz tez nic nie oczekuje , wiec pozostaje , jak to powiedzial Salomon " vanitas vanitatum at omnia vanitas " , bo i nawet nie mam smialosci , zeby marzyc ... marzenia sa dla bogatych , biedni zawsze nimi pozostana ...
0 0
Treworze...piszesz, że jeżeli wkrada się rutyna to koniec uczucia. Nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli pojawi się stagnacja to należy jej zapobiec-OBIE STRONY. Nie można od razu przekreślać wszystkiego tylko dlatego, że ogarnęła nas szara codzienność. Należy coś z tym zrobić. A najlepiej nie dopuścić...wiem,wiem, łatwo się mówi, bo często ona jest przyczyną rozpadu związku. Dlatego uważam, że rutyna to nie od razu koniec związku.
Ponoć "nadzieja umiera ostatnia"....
0 0
"Nadzieja umiera ostatnia"...dlatego nie zasępiaj swojej twarzy niepokojami i kłopotami jutra. Nie obciążaj swojego serca wczorajszym dniem. Żyj świadomie TYM dniem. Dniem dzisiejszym!
Jeśli dziś nie potrafisz być szczęśliwy, nie
spodziewaj się, że jutro zdarzy się cud. Żeby
rzeczywiście żyć, musisz żyć już. To właśnie dziś
bądź szczęśliwy...
0 0
Rzeczy które przeradzają się w bezmyślne powtarzanie tej samej czynności, gdzie nie ma miejsca na konstruktywne działanie tym jest właśnie rutyna, dlatego została ona wyraźnie oddzielona od "codzienności" gdzie podejmujemy działania zmierzające ku pielęgnacji uczucia, oraz działaniach je wspomagających. Ja natomiast "Saro" jestem z natury niepoprawnym optymistą i zawsze "chwytam dzień, lecz jak najmniej ufając przyszłości" :)))
0 0
Jestem ciekawa czy piewca miłości, którego tekścik ukazał się u nas, przeżył miłość i rozczarowanie? A może jest szczęśliwym ojcem i mężem i prawi nam morały?
0 0
Saro, dopiero od jakiegoś czasu zaczęłam cieszyć się dniem dzisiejszym...iść do przodu. Zostawiłam za sobą wszystkie sprawy, które powodowały na mojej twarzy smutek, a nawet łzy. Jak na razie udaje się. Jednak brak mi nadziei na...miłość, szczęśliwy związek. Jestem szczęśliwa, ale nie w tej dziedzinie, w której chciałabym. Moja przyjaciółka kiedyś powiedziała: " nie można mieć wszystkiego". Smutne... chciałabym, aby nie miała racji akurat w tej kwestii.
0 0
miłość.. tak jak marzenia.. często przychodzą i spełniają nie wtedy gdy tego oczekujemy ale wtedy gdy tego nie oczekujemy i nie spodziewamy się, często jest obok nas, nie dostrzegamy jej. Miłość to nie tylko piękne słowa, chwile. Miłośc zbiera też gorzkie żniwo, żnwo, które nas przytłacza, z którym nie potrafimy sobie dziś poradzić, szukamy inności, szukamy nowego szczęścia a ono jest obok nas, ale nie potrafimy tego dostrzec, boimy sie walczyć o tę miłość i te marzenia, które były na początku, zwątpienie i rozgoryczenie wygrywa- my poddajemy się.
Przestrzeń, wolność, miłośc, wierność, życie.. to nie jest coś na próbę.
0 0
Pozwolilam sobie calość skopiować....dla Pani Ani ""Więc " *** " jak powiedział Oscar Wilde "gdy kochamy, łudzimy najpierw samych siebie, a potem drugich", odpowiedzą na postawione przez Ciebie pytanie, jest porównanie do spaceru w deszczu i radosnego przeskakiwania przez kałuże.... lecz w moim przypadku on zakończył się ostrym zapaleniem płuc i powikłaniami które trwają do dzisiaj ;) pomimo tego uważam że kochać - znaczy czekać, więc czekam .... . Pozdrawiam. ""Do Ani Frankowskiej....przeczytaj to proszę uważnie, chyba nie jestes w temacie zadajac swoje pytania ...:/
0 0
"nadzieja umiera ostatnia".... i to w tym wszystkim jest najgorsze, wciąż się oszukujemy, czekamy na cud, którego jak nie ma tak nie ma.....
0 0
Wtrącę się, obserwując, rozmowę Trewora i "***".
Każde z Was zaczyna rozglądać się "dookoła od jutra". Może warto byście zaczęli już teraz....tylko spójrzcie w swoją stronę... To taka mała sugestia z mojej strony.
0 0
To, że ktoś się rozgląda nie znaczy, że jest sam...
Mimo to Pani "Wiem co mówię" oddaję honor. Tusz mi się rozmazał od łez i nie widzę wyraźnie literek. Poczytam później...
Pozdrawiam!
0 0
Wychodząc dziś z pracy rozejrzełam się dookoła..bardzo uważnie..widziałam jednak tylko słońce i piekne niebo..a może aż tyle widziałam??Tylko, że nie potrafię się już cieszyć spacerujac sama..szłam przez miasto z nadzieją, że "cos"sie wydarzy..i nic..kolejny samotny wieczór w domu:( A ta moja "NADZIEJA" ma imie i nazwisko..
0 0
Smutno mi...
0 0
Miłość przypomina wyspę na bezkresnym oceanie, to że nie widać jej na horyzoncie wcale nie oznacza że jej nie ma. Tylko od nas zależy czy statkiem którym płyniemy dotrzemy do celu i czy w trakcie trudów wędrówki nie rozbijemy go na mieliźnie będąc tuż u celu podróży. Tym właśnie statkiem jest "nadzieja", nie niszczmy jej myślą, iż ów "statek" jest bezpieczniejszy, gdy kotwiczy w porcie, bo przecież nie po to jednak buduje się statki. Drogie Panie głęboko wierze, że nasze wyspy gdzieś tam są, to tylko kwestia czasu.
0 0
Na pewno są...musimy tylko dopłynąć na tę wyspę.
"***" rozumiem Cię...ciepłe, długie wieczory spędzone samotnie w domu.
Cóż, nie ma co się smucić, a podnieść głowę do góry i iść naprzód!
0 0
Problem polega na tym, że czlowiek chce kochać i być kochanym i nie chce czekać.. zostaliśmy stworzeni "do miłości" więc dlaczego mamy czekać? Dlaczego tylu ludzi cierpi? Dlaczego to właśnie nas spotyka? Masa pytań bez odpowiedzi..Dlaczego musimy czuć się samotni pośród ludzi? Dlaczego?? Trewor, wielki dzięki za słowa pocieszenie, ale.."Cięzko jest być we dwoje. Tylko jedno jest trudniejsze:samotność."
0 0
To ludzie zabijają miłość, miłość w czystej postaci, gorzką, ale prawdziwą, taka jaka nas często otacza. Poeci stworzyli miłość, która istnieje w naszych wyobraźniach, to oni mieli odwagę przelać ją na papier, wzbudzili w nas marzenia i chęć dążenia do niej, by uciec od gorzkiej rzeczywistości. To oni są winni temu, że pragniemy iść w deszczu, że rozglądamy sie dookoła w poszukiwaniu poetyckiej miłości, nie widząc że miłość jest obok nas każdego dnia, nie tylko ta wzniosła piękna, miłość to też ból, ból gdy człowiek odchodzi, To również dzięki nim-poetom pragniemy owego niedoścignionego szczęścia i miłości. Natura tak stworzyła człowieka aby przetrwał.. każdy z nas posiada instynkt przetrwania, to on nas popycha też do poszukiwania partnera.. nowego, lepszego.. niektórzy są go świadomi inni nie. Miłość to dodatek, który dla przetrwania gatunku i ewolucji nie ma znaczenia. Tak jak większość "rzeczy", które człowiek stworzył, by "polepszyć" sobie życie. Miłość istnieje, doświadczamy ją każdego dnia.. czesto jej nie widzimy, i nie czujemy. Ktoś z nas każdego dnia sprawia że rodzi się na nowo, ze wstaje wraz ze wschodem słońca, ale też każdego dnia ktoś z nas ją zabija.
0 0
Poeci się rodzą z cierpienia... Poetów w spokoju zostawcie!
0 0
_instynkcie...bujasz w obłokach. Zejdź na ziemię. Miłości nie stworzyli poeci. Oczywiście pięknie o Niej piszą, ale w rzeczywistości jest całkiem inaczej...
0 0
Marzy mi się spacer brzegiem morza w świetle księżyca..ach..:)
0 0
Do " *** " . Przypominają mi się słowa Paulo Coelho który stwierdza iż, nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie, nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać. Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki jakie niesie nam los. Więc kto wie co nam przyniesie jutro ..... . ;)))
0 0
Hmm... a jeżeli jest tak, że cierpimy - bo pragniemy, a nie otrzymujemy. A nie otrzymujemy bo nie prosimy, a jeżeli prosimy to żle. Jeżeli zaś prosimy dobrze to może za mało - zbyt szybko się zniechęcając. Jeżeli chodzi o mnie to ja np. nie otrzymywałem przez całe lata ponieważ jako chrześcijanin nie przystępowałem do Sakramentów Św. W połowie lat dziewięćdziesiątych na cotygodniowym spotkaniu jednego z ruchów religijnych w Kościele Katolickim otrzymałem Słowo które dało mi nadzieję, ale i zarazem pozbawiło mnie... nadziei! W Słowie było proste uczciwe stwierdzenie, że będę szczęśliwy (poznam Tę Jedyną) gdy się... nawrócę!!!! Słowo daję przez te wszystkie lata próbowałem Tę Jedyną znależć, ale nic nie pomogło, bo jeżeli juz jedną poznałem, to nagle pojawiała się taka, która bardziej "porywała", kierowałem się więc ku tej drugiej, ta jednak nagle po prostu znikała. Do tej pierwszej zaś nie miałem odwagi już powrócić, choć dopiero wtedy pojmowałem co się stało. Gdy zaś się czasami przemogłem i zacząłem jej znowu szukać to Ona już... nie była sama!!! I tak to się toczylo, że próbowałem kogos znależć, ale nie znalazłem NIKOGO bylem dalej SAMOTNY. Coraz więcej myślałem o Słowie które dał mi Jezus. Zacząłem wyrażnie widzieć, że niestety SAM JEJ nie znajdę, że jeżeli chcę jeszcze być KOCHANYM to muszę się nawrócić. Zacząłem się modlić na Koronce do Bożego Milosierdzia, bo "wpadł" mi kiedyś do ręki "Dzienniczek" Św.s.Faustyny - jedyna książka, która do mnie PRZEMAWIAŁA JAK PRZYJACIEL i to w tej książce odkryłem najpotężniejszą, a zarazem najpiękniejszą broń na WSZELKIE moje nieszczęścia!!! Modliłem się codziennie (niestety z małymi "przerwami") ok. czterech miesięcy i wreszcie przyszła METANOJA, czyli niejako nagłe olśnienie, które jest niczym innym jak tylko ZROZUMIENIEM, że prawda jest INNA I PIĘKNIEJSZA niz mi się naprawdę wydawało. wreszcie dotarło do mnie, że być nawróconym to nie znaczy być idealnym, a jedynie CODZIENNIE SIĘ PODNOSIĆ, A CO NAJWAŻNIEJSZE PODNOSIĆ SIĘ MOCĄ NIE TYLKO SWOJĄ, ALE PRZEDE WSZYSTKIM MOCĄ JEZUSA UKRYTEGO W SAKRAMENCIE, a gdy jeszcze moj przyjaciel - ksiądz uświadomił mi, że wiele grzechów lekkich uważałem błędnie za ciężkie to moja ulga nie miała granic! Po moim nawróceniu, a trwało to ponadpółtora roku zacząłem mieć pretensje do Boga, że nikogo jeszcze nie poznałem, ale gdy tylko znowu zacząłem sie modlić teraz jeszcze na dodatek do Św. Rity - patronki od spraw beznadziejnych - nagle TA JEDNA JEDYNA SAMA DO MNIE NAPISAŁA. JEST DOKŁADNIE TAKA JAKĄ SOBIE WYMARZYŁEM TJ. NIE TYLKO PIĘKNA NA ZEWNĄTRZ, ALE PRZEDE WSZYSKIM WEWNĘTRZNIE. HMM... ZUPEŁNIE NIE ROZUMIEM DLACZEGO DANE MI BYŁO POZNAĆ, AŻ TAK WSPANIAŁĄ KOBIETĘ. BOJĘ SIĘ, ŻE PEWNIE NIE JESTEM JEJ WART, ALE Z DRUGIEJ STRONY WIEM, ŻE BEZ NIEJ WSZYSTKO STAJE SMUTNIEJSZE NIŻ NAJBARDZIEJ ZIMNA I SŁOTNA JESIEŃ. DLATEGO MAM TERAZ BARDZO POWAŻNY POWÓD, BY DALEJ SIĘ NAWRACAĆ I CHOĆ SIĘ CZASAMI NIE CHCE, BO UJAWNIAJĄ SIĘ POUKRYWANE TU I ÓWDZIE RÓŻNE SŁABOŚCI I LĘKI, A NAWET POKUSY "MADE IN HELL" (bo ni stąd, ni zowąd pojawiają się "przyjaciele", którzy chcą bym poznał inną - tę ich "lepszą" kandydatkę na "dobrą" żonę) TO JA "JAKOŚ" MAM SIŁĘ TO WSZYSTKO ŚWIADOMIE ODRZUCAĆ I IŚĆ DALEJ. TERAZ JUZ WIEM PO PROSTU, ŻE BEZ BOŻEJ ŁASKI DALEJ TKWIŁBYM W GŁĘBOKIEJ SAMOTNOŚCI, A SAMOTNOŚĆ "PRZYMUSOWA" TO NIC INNEGO JAK POLE DO POPISU DLA WYSŁANNIKÓW PIEKŁA. BO TO ONI MÓWIĄ NAM WTEDY "NAJUCZCIWIEJ", ŻE JESTEŚMY NIC NIE WARCI I, ZE LEPIEJ BY BYŁO GDYBY NAS NIE BYŁO:-( Jeżeli ktoś chciałby do mnie napisać, o coś zapytać, to może to śmiało zrobić pisząc na adres: [email protected] Gwarantuję dyskrecję.
0 0
A co może mi przynieść jutro? Ta rozmowa zaczyna mi się coraz bardziej podobać :) Ktoś mi ostatnio powiedział, że będzie się modlił, ale moje życie wreszcie trafiło na właściwy tor..ciekawe, prawda? A..czy to nie sa słowa z Alchemika?Ale pewna nie jestem..pamiętam tylko,że czasami nasz skarb jest niesamowicie blisko..
0 0
Kobieto bez nadziei, jeśli uważasz, że bujam w obłokach to przeczytaj jeszcze raz ale uważnie to co wyżej piszę, bo albo czytasz między wierszami.. albo sama dotykasz ziemi koniuszkami palców u stóp.
Poeci pięknie o niej piszą o takiej jaką chcieli by przeżyc.. ale spotkała ich rzeczywistość, przerosła ich oczekiwania i doznali goryczy, oraz bólu, dlatego uciekają w "inny" lepszy świat, dając nam poczucie obłudy. Tak jak ktoś napisał tutaj.. "najpierw łudzimy siebie potem innych" Każdy z nas łudzi jednostkę.. oni łudzą masy.
Cały problem w tym, że oczekujemy od życia i od miłości wiecej, anieżeli sami jesteśmy w stanie dać.
0 0
Dziękuje wszystkim za tak liczne komentarze, żywiąc jednocześnie głębokie przekonanie że miłość, którą poszukujemy warta jest wyczekiwania a osiągnięty cel zrekompensuje nam wszelkie niedogodności przebytej drogi. Nie powinniśmy tracić nadziei gdy przez przypadek się potkniemy, bo jak stwierdził Paul Remarque, miłość to nie staw, w którym można zawsze odnaleźć swoje odbicie. Miłość ma swoje przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, burze i skrzynie złota i pereł. A perły leżą głęboko. Więc nie lękajmy się po nie sięgnąć :))) Gorąco wszystkich pozdrawiam.
0 0
To jedno z moich ulubionych powiedzeń..Zgadzam sie z Tobą w 100%. Niestety, wielu z nas zawraca w połowie drogi..zwyczajnie się poddaje bo sił brakuje..pozostaje mi życzyć wszystkim siły i wiary..wytrwalosci i odwagi..pozdrawiam :)
0 0
"Nadzieja to druga dusza nieszczęśliwego" Johann Wolfgang Goethe
0 0
szukajcie mnie dalej i tak nie znajdziecie
0 0
Szukajcie mnie, a znajdziecie napewno:-)!!!!!
0 0
Nie szukam...sama przyjdzie i zapuka do drzwi. Chyba...
0 0
Jest taki piękny dzień...pachnie miłością...
0 0
Nie znalazłbym, gdyby Ona nie szukała... I Ona by nie znalazła, gdybym ja nie szukał.... - Miłość przez duże, nie przez małe "M"(Król Dawid)
0 0
Czy temat miłości został wyczerpany? A może wszyscy wyjechali na dłuuugi majowy weekend??
0 0
No cóż, hmm... rzeczywiście tematu miłości nie da się chyba zamknąć, a jej samej opowiedzieć wyczerpująco! A że MIŁOŚĆ jest "czymś" absolutnie najpiękniejszym, co może się człowiekowi przydarzyć więc chyba warto o niej mówić! Wracając więc do tematu tj. do tego "Co miłość może zabić?" - to myślę, że jest chyba tak, że JEŻELI ONA JEST, TO NIC, PO PROSTU NIC NIE MOŻE JEJ ZABIĆ, hmm... jeżeli ona jest to nie może jej chyba nie tylko nic zabić, ale i nawet nic zaszkodzić! Umiejętnie szukając można ją znależć, a właściwie - JEJ STANIEM SIĘ - BYĆ OBDAROWANYM:-)
0 0
miłość może zabić obojętność drugiej osoby...
0 0
Hmm... masz rację Eve, ale jest i tak, że jeżeli Miłość jest, to Ona próbuje, zaradzić tej sytuacji! Tylko, czy starczy Jej cierpliwości w osągnięciu celu?! Czyli powstaje pytanie, czy Ona jest Nią, czy też może jest czymś baaardzo pięknym, ale nie aż Miłością????
0 0
koleżanko ***,miłość jest wielka i bezgraniczna,nie znamy jej granic,nawet nie wiesz kiedy Cię dopadnie,noc świętojańska sie zbliżą co zapowiadają latające po lasach świetliki-może to ten czas.Uważam ze Ty *** zasługujesz na to szczęście w pierwszej kolejności,a ten kto je z Tobą podzieli będzie prawdziwym szczęściarzem.Trochę wiary w siebie...
Ja już kocham i jestem baro szczęśliwy,Tobie życzę tego samego...
0 0
JESTEŚ PEWIEN,ŻE KOCHASZ?? DOBRZE SIĘ ZASTANÓW.. ZRÓB RACHUNEK SUMIENIA..
0 0
Właśnie zrobilem rachunek sumienia,Świetliku bardzo Ci dziekuje,podczas tego podsumowania-chyba tak moge nazwac rachunek sumienia,wzmocnilem sie w mojej milosci,kocham i bede kochał jedna i jedyna kobiete mojego życia,jestem bardzo szczesliwy.Swietliku jeszcze raz bardzo,bardzo dziekuje.
0 0
Kochamy wiele razy..zastanawiam się,czy kochasz czy się przyzwyczaiłeś do tej jednej"jedynej"? Do to mała różnica..a Twój rachunek sumienia był szczery?? Czy zataiłes może coś?? Ktoś mi kiedyś powieział ,że w jego sercu jest tylko jedno miejsce siedzące..zastanawiam się czy mowił prawdę,czy tylko okłamywał samego siebie..zresztą..Ty wiesz najepiej..tak sądzę..wiesz??
0 0
Miłość- hmm....każdy inaczej rozumie to słowo....niektórzy w swoim życiu maja wiele miłości i każda z nich traktują tak samo, tak samo ja przeżywają i upodobniają do siebie. Inni wyznają zasadę, że każda miłość którą człowiek obdarza osobę płci przeciwnej lub tej samej jak kto woli, jest różna, inne emocje, inne "motylki w brzuchu" :) itd. Dla innych miłość nie istnieje, nie wierzą w miłość w jej istnienie- może przez to ze cierpieli a może z innych powodów. A ja- hmm....ostatnio według zaleceń -zrobiłem szczery rachunek sumienia i doszedlem do wniosku,że moja miłość choć
trwa juz 9lat jest nadal prawdziwa i jedyna w swoim rodzaju,jest jedyna w życiu i warto ja pielegnować . Reszta to są miłostki,przyjaźnie równie wielkie,ale jakże często mylone z prawdziwym uczuciem. I nie dziwie sie bo granica jest zarazem bardzo cienka ale też i tak wielka, ze nie zdajemy sobie do końca z tego sprawy. Miłość to najpiękniejszy dar jaki człowiek może otrzymać w życiu. Dzieki niej nasze życie zmienia się,jak i rownież my sie zmieniamy. Miłość to....uczucie które jest trudne do opisania, sami nie potrafimy jego nazwać. Miłość...to taki płomyczek, który się pali w naszym sercu i umyśle. Miłość....to potrzeba bycia obok tej drugiej osoby....i gdy mamy ją obok to nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie ze tej osoby może kiedyś zabraknąć na świecie, w naszym życiu. Prawdziwa miłosc jest wtedy gdy potrafimy wybaczać....gdy każda napotkana przeszkoda jest motywacja by walczyć o uczucie...gdy umiemy iść na kompromis...gdy jesteśmy cierpliwi....i to co łaczy tych dwóch ludzi nie znika...nie wygasa...tylko tli się nawet po dobrych paru, parunastu latach. Miłość jest wtedy gdy potrafimy milczeć z tą drugą osobą....jest wtedy gdy potrafimy milczeć nudząc się a przy tym czuć że odpoczywasz i nic do szczęścia ci w tym momencie nie brakuje. Miłość jest wtedy gdy jeden, drugiemu nie zazdrosci lecz potrafi sie cieszyć z powodzeń tej drugiej osoby. Miłość jest wtedy jeżeli ból, nie powodzenia tej drugiej osoby sa również i naszym bólem i nie powodzeniem....gdy czujemy sie w jakis sposób bezpieczni w ramionach tej osoby. Miłość...jest gdy dwoje ludzi sie uzupełnia....czasem świadomie a czasem nie. Gdy wystarczy tylko spojrzenie na tą osobę by być szcześliwszym. Miłość jest wtedy gdy chcemy spędzić z ta osobą swoje życie. Gdy myslimy nie tylko o sobie ale o tej drugiej "połówce". Miłość jest wtedy gdy wady nie stają sie tak wielkie by decydowały o zwiazku dwojga ludzi. Miłość....to porozumienie nie widoczne tak zupełnie dla innych ludzi z zewnatrz....to namietność....to potrzeba....to wielkie uczucie....to cud spotkany na naszej drodze....to czas i wspomnienia....to uśmiech i ból....to droga majaca swoje zakręty....to czyny i słowa....to miliony spojrzeń....to człowiek dla nas ten jedyny na milion....
Życzę Tobie *** jak rownież Tobie ŚWIETLIK'u kimkolwiek jesteś,jak i innym zaglądających w ten wątek żebyście choć połowę z tych wymienionych rzeczy spotkali, gdy poczujecie że to jest ta Wasza jedyna i na całe zycie Miłość. Tego Wam i sobie również życzę.
0 0
DZIĘKI..ALE MIŁOŚĆ NA CAŁE ŻYCIE NIE ISTNIEJE..JESZCZE SIE O TYM PRZEKONASZ..
0 0
pierdolenie pierdolenie...
0 0
To zabrzmiało jak groźba,no cóż być może jesteś po ciężkich przejściach miłosnych,dlatego takie jest Twoje zdanie,i nie mam zamiaru Ciebie pozbawiać tego przekonania.Ja mam jednak wiele przykładów w rodzinie i nie tylko,skłaniających sie ku temu,ze istnieje bezgraniczna,mało tego- bardzo silna miłość pomiędzy dwojgiem ludzi.Miłość która wciąż z biegiem czasu sie rozwija i razem z uciekającymi latami dąży do końca życia na ziemi.Może jestem w innym środowisku wychowany,ze posiadam takie,a nie inne przekonania.Kiedyś ktoś powiedział ,,Istnieje miłość na całe życie. Ale jej trzeba się nauczyć. Trzeba ją wypracować, co wymaga czasu i wysiłku. Nie śpiesz się, a przyjdzie dzień, gdy obchodząc kolejną rocznicę wspólnego życia powiesz: "nie żałuję ani jednego dnia, ani jednej minuty"..."może powinieneś Świetliku przemysleć to ostatnie zdanie,zresztą to nie moja sprawa,każdy ma swoje życie,zdanie i swoje przekonania.Ja nie mam zamiaru nikomu mowic co złe,a co dobre
każdy ma swój rozum,i powinien potrafić sie nim prawidłowo posługiwac.Może to ja sie moim źle posługuje,ale co bedzie to bedzie,czas pokaże.
0 0
Co ma być to będzie..nie uciekniemy przed tym..
0 0
Jaka Miłość bedzie czas pokaże,mam nadzieje ze bedzie ta lepsza...ta wyżej opisana...a czas nie bedzie naszym katem...
0 0
Spoglądając z perspektywy nieodległych wydarzeń musze przyznać ze miłość istnieje, jest realnym tworem naszych najśmielszych marzeń połączonych z odrobiną nadziei i wyczekiwania. Gdyż ta właśnie "możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące".
0 0
Twoje marzenia są bardzo realne..i nie trzeba wcale dużo czasu by zaczęly żyć swoim własnym życiem..
0 0
Zapomniałam dodać, że "nasze marzenia i rzeczywistość utkane są z tej samej przędzy"..
0 0
Tak,tak tej samej ale gorszej jakości bo made in china....:)
0 0
to zmień albo rzeczywistość,albo marzenia..proponuje jedno i drugie..to nie boli..marzenie chyba łatwiej jednak..zastanów się..
0 0
Miłość mogą zabić jedynie zdrada i niedomówienia..oraz nowe uczucie..
0 0
Też się siebie pytam, czy kocham naprawdę, bo nie mam do końca pewności. Choć wiem, że chcę być tylko z Nią. Ona jest daleko. Ale nie jest najgorzej, bo nie mieszka zagranicą. Hmm... ale sęk w tym, że choć bardzo tego pragnie, by mnie pokochać, to nie potrafi bo wciąż pamięta o tym, który przez kilka lat nie potrafił pokochać Jej, aż wreszcie odszedł. Staram się mieć nadzieję i być cierpliwy, pytać się siebie czy kocham, czy może tylko wmawiam coś sobie, by Ją podnieść na duchu. Ale w miarę jak upływa czas, różne rzeczy są mi UŚWIADAMIANE i wiem coraz wyrażniej, że gdybyśmy się rozstali, to czulibyśmy się strasznie żle. Bardzo, bardzo żle! Mimo więc jednak tych wszystkich wątpliwości, mniej lub bardziej wyrażnie czujemy, że NIEBO KOCHA, BO JEDNAK NIE JEST GŁUCHE. Zaskakiwani jesteśmy nieustannie tym, że ciągle chce nam się iść dalej razem, mimo tych częstych przypływów i odpływów - na przemian: pewności i niepewności. Kilka dni temu zaś, właśnie nastąpił duży przełom, skutkiem czego "wytworzyło się" więcej Przyjażni - czyli wolności, zrozumienia, otwartości i głębszej życzliwości wobec siebie, a to jak wiadomo najlepsza, bo najpiękniejsza droga do miłości! Hmm... według nas zresztą JEDYNA, BY W MIŁOŚCI CZUĆ SIĘ SZCZĘŚLIWYM OD POCZĄTKU! Jak czytam to co napisał CHARCEŻ, to utwierdzam się w przekonaniu, że WARTO SIĘ NIE PODDAWAĆ, BO CHOĆ GÓRA WYSOKA WYMAGA O WIELE WIĘKSZEGO WYSIŁKU NIŻ PAGÓREK, TO JEDNAK PO ZDOBYCIU TEJ WYSOKIEJ GÓRY - WIDOK KAŻDY Z NAS PRZECZUWA, ŻE BĘDZIE Z NIEJ PRZEPIĘKNY!!!! I BĘDZIE TAK NA PEWNO!!!! I z innej "beczki" - Dziewczyny uważajcie na mężczyzn, bo gdy Dziewczyna mówi, że kocha to znaczy, że kocha naprawdę, ale z nami nie zawsze tak jest, bo my najczęściej, gdy mówimy, że kochamy, to mamy na myśli, że chcielibyśmy się z Wami przespać! Dlatego też obserwujcie nas bacznie, a dzwonkiem alarmowym powinien być nasz niemiły stosunek do Wszystkich i wszystkiego, co nie jest związane z Wami, a więc do Boga(!), Rodziców, rodzeństwa (zwłaszcza sióstr i koleżanek), zwierząt, do własnego zdrowia, a nawet do przedmiotów!
0 0
Nie do końca się z Tobą zgadzam..nie wszyscy faceci są tacy. A co do Charceża..coż..pewnie wie, co mówi..
0 0
Absolutnie się z Tobą zgadzam *** ! Żle, bo nieprecyzyjnie się "trochę" wyraziłem o nas, facetach:( Jest bowiem bardzo wielu takich, którym np. niektóre Dziewczyny do pięt nie dorastają! Chodziło mi bardziej o to, żebyście ogólnie Wy Dziewczyny starały się dobrze rozpoznać z kim macie do czynienia! Żebyście jednak trochę "soli zjadły" zanim posłuchacie serca i powiecie nam: KOCHAM! Aha i jeszcze jedno MY NIE POTRZEBUJEMY DOWODÓW MIŁOŚCI, BO NIE JEST NAM DO NICZEGO POTRZEBNY!!! DOSKONALE WIEMY, ŻE DOWODÓW NALEŻY SZUKAĆ, TAK JAK NAJBARDZIEJ NALEŻY, TYLKO, ŻE AKURAT NA PEWNO NIE "W ŁÓŻKU"!!! ZDAJEMY SOBIE PRZECIEŻ SPRAWĘ, ŻE TO WY MACIE DO STRACENIA PRAWIE WSZYSTKO, MY ZAŚ PRAKTYCZNIE NIC!!!Jeśli zaś żądamy "dowodów", to nie chodzi nam o MIŁOŚĆ tylko o coś całkiem innego... coś całkiem przyziemnie głupiego... :( Żądający "dowodów miłości" sami dowodzą jednego: ŻE WŁAŚNIE IM BRAK MIŁOŚCI! Pozdrawiam Wszystkich także i tych żądających "dowodów" w nadziei, że choć jeden się opamięta. Dziewczynom jednak na żądanie jakiegoś "dowodu" nie doradzam wytrwania w nadziei, tylko zrzucenie takiego "rycerza" ze schodów i tyle!:)
0 0
Dzięki za małe sprostowanko ;) Teraz to się z Tobą zgodzę..a..i życzę wytrwałości w dążeniu do celu..
0 0
Dziękuję Tobie *** za mądrość i serdeczne życzenia. I podobnie jak Ty mnie tak i ja Tobie życzę spełnienia marzeń...
0 0
kurna durna i pochmurna ta milosc,milosc ta tak juz umarla i nie powstanie wiecej....
0 0
Miłość pojawia się czasem dopiero wtedy, gdy już jest za późno. Ale z drugiej strony: ?W końcu jutro też jest dzień.??
0 0
Ona pojawia się i znika..częściej znika..
0 0
miłość zabije tylko____miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________________________________________________________miłość________miłość_miłość_miłość_miłość_miłość_miłość_miłość_miłość_miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość______________________________________________miłość________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
0 0
To prawda miłość zabije tylko miłość ...lecz i my nie pozostajemy bez winy.
0 0
Harcerz masz racje
0 0
Tak czytalem wypowiedzi mam 40 lat przerzylem durzo czym sie nie szszczyce ale harcerz pisze modrze poz
0 0
Milosc trzeba pielegnowac jak dzialke czym zimniej potrzebuje wiecej staran